W ten piątek do kin trafią nowe Wredne dziewczyny, w których zobaczymy między innymi Angourie Rice czy Reneé Rapp. Co więcej, ponoć Lindsay Lohan ma zaliczyć tam swoje cameo. Co jednak mówią o filmie krytycy? Jest dobrze, a nawet bardzo!
Nowe Wredne dziewczyny to reboot kultowego filmu sprzed 20 lat (czujecie się staro?). Opowiada on o dziewczynie, która przyleciała z Afryki i próbuje zaaklimatyzować się w nowej szkole, a po drodze popełnia kilka błędów. W ten piątek na ekranach kin zobaczymy reboot tejże produkcji. Film zadebiutował za wielką wodą już w styczniu tego roku, więc mamy zagraniczne recenzje. Co mówi Rotten Tomatoes? Jest dobrze, a produkcja wielce nie odstaje od pierwotnej wersji. Bazując na recenzjach - produkcja z 2024 roku zdobyła 70% od krytyków, a 62% od widzów. Oryginał natomiast 84% od krytyków i 66% od widzów. Jak widzimy, różnice nie są wielkie.
Szesnastoletnia Cady Heron (Angourie Rice), przeprowadza się z matką z Kenii do USA i zaczyna naukę w liceum. Cady zaprzyjaźnia się z outsiderami Janis 'Imi'ike (Aulia Cravalho) i Damianem Hubbardem (Jaquel Spivey), którzy wprowadzają ją w życie szkolne. Cady zakochuje się w Aronie (Christopher Briney), który wcześniej był chłopakiem Reginy (Reneé Rapp), która stoi na czele grupy zwanej Plastikami. Cady zaczyna się bardzo podobać bycie popularną ale czy lubianą dziewczyną?
Źródło: RottenTomatoes.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.