Tego nikt się nie spodziewał, ale Minecraft stał się prawdziwym fenomenem na skalę światową. Zapewne popchnięci hypem oraz nostalgią wybierzecie się na adaptację gry firmy Mojang. Niemniej - czy warto zostać do końca napisów?
Minecraft zaskakuje wynikami. Film z Jasonem Momoą i Jackiem Blackiem podbija serca widzów w każdym wieku – zarówno tych młodszych, jak i starszych. Produkcja została świetnie przyjęta na całym świecie, co zresztą nie powinno dziwić. W końcu sama gra to jeden z największych fenomenów w historii gamingu – wychowała całe pokolenia graczy. W kinach trwa moda na sceny po napisach, zapoczątkowana, nomen omen, przez Marvela. Ale czy Minecraft: Film również skrywa coś ekstra po zakończeniu seansu? Czy warto zostać do końca?
Tak! Minecraft ma aż dwie sceny po napisach, więc jeśli planujesz wybrać się do kina – nie wychodź z sali zbyt szybko. Dalsza część newsa zawiera spoilery.
Po rozpoczęciu napisów czeka nas pierwsza scena – to kontynuacja wątku romansowego między wicedyrektorką Marlene (Jennifer Coolidge) a jej chłopakiem, wieśniakiem Nitwitem. Nitwit zaczyna mówić ludzkim językiem i… oświadcza się Marlene. Ona oczywiście mówi „tak”. To żartobliwy moment z przymrużeniem oka, który świetnie zamyka ich wątek.
Ale to jeszcze nie koniec! Na samym końcu, po wszystkich napisach, pojawia się druga scena. Steve wraca do realnego świata i odwiedza swój dawny dom. Wita go nowa właścicielka – Alex, czyli druga domyślna postać z gry Minecraft. Choć jej twarz pozostaje ukryta, jej pojawienie się oraz tajemnicza skrzynia na strychu sugerują kontynuację. A sądząc po wynikach box office’u – sequel wydaje się tylko kwestią czasu.
Czworo nieudaczników - Garrett "Śmieciarz" Garrison, Henry, Natalie i Dawn - zmaga się z codziennymi problemami, kiedy nagle tajemniczy portal wciąga ich do Nadziemia - dziwacznej krainy pełnej sześcianów, w której najważniejsza jest wyobraźnia. Aby wrócić do domu, będą musieli zapanować nad tym światem i ochronić go przed złymi stworzeniami, takimi jak pigliny i zombie. W tym celu wyruszają na magiczną wyprawę z nieoczekiwanym towarzyszem - doświadczonym graczem Stevem. Ta przygoda zmusi całą piątkę do wykazania się odwagą i odkrycia w sobie cech, dzięki którym każde z nich jest na swój sposób kreatywne.
Źródło: forbes.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.