Wielu z nas odsypiało ostatnią noc przez wzgląd na rzeczone prestiżowe nagrody. I ci, którzy zostali, raczej nie uznali tej uroczystości za najnudniejszą w historii.
Tegoroczne Złote Globy zdominował bardziej niż zwykle bezkompromisowy Ricky Gervais. Starczy powiedzieć, że jego żart o tym, iż jechał limuzyną z tablicą rejestracyjną wykonaną przez Felicity Huffman nie zakwalifikowałby się do najmocniejszych w jego wykonaniu na tej gali. Gervais odniósł się np. do incydentu z Kevinem Hartem, który
przez tweety nie był prowadzącym oscarowej gali.
A prawdziwym hitem było uderzenie w takie koncerny jak Amazon, Apple czy Disney, wytykając im hipokryzję (pomimo swoich humanistycznych haseł wykorzystują np. wyzyskiwanych w Chinach robotników).
Jeżeli wygracie wieczorem nagrodę, nie używajcie tego miejsca jako politycznej platformy na wasze polityczne przemowy. Nie jesteście w pozycji, by pouczać opinię publiczną na temat czegokolwiek, bo nic nie wiecie o prawdziwym świecie. Większość z was spędziła mniej czasu w szkole od Grety Thunberg. Więc jeśli wygracie, podejdźcie, zaakceptujcie swoją małą nagrodę, podziękujcie agentowi i swojemu Bogu i pi***lcie się. OK?
Trzeba przyznać, że to mocne wystąpienie. I z całą pewnością przebiło ono wszystkich tegorocznych laureatów. Co sądzicie na temat postawy Gervaisa?
Źródło: Deadline / Ilustracja wprowadzenia: Paul Drinkwater/NBC
Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.