Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

LastMan tom 1 - recenzja komiksu

Autor: Piotr Pocztarek
6 czerwca 2019

LastMan tom 1 to jeden z tych komiksów, które już od pierwszego kontaktu przywodzą na myśl inne dzieła popkultury. Najsilniejsze skojarzenia, jakie miałem podczas lektury, to manga, przede wszystkim Dragon Ball, chociaż i w pewnym stopniu również Naruto. Czy to oznacza, że nowa seria w portfolio Non Stop Comics to produkt wtórny, a co za tym idzie również nieciekawy?

Pierwszy kontakt z niepozorną książeczką może zaskoczyć. Wydawca zdecydował się na mniejszy format niż zazwyczaj, przez co LastMan tom 1, dzieło francuskich twórców, przypomina mangę jeszcze bardziej. Wrażenie to utwierdza również czerń i biel, chociaż pierwsze kilka stron komiksu jest kolorowe, co jest dla mnie zabiegiem nie do końca zrozumiałym.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/394/602/394602/1554379222/800.jpg
Strona komiksu LastMan tom 1

Fabuła kręci się wokół turnieju sztuk walki (Tenkaichi Budōkai się kłania), w którym udział biorą mistrzowie z różnych stron świata. Różnią się wszystkim: płcią, wiekiem, opanowanymi technikami specjalnymi. Do startu przygotowują się nawet dzieci. Jednym z nich jest Adrian Velba, blondwłosy chłopiec, który chociaż chęci i zapał ma wielkie, to umiejętności mu nie wystarcza. Na dodatek jego partner – bo musicie wiedzieć, że w turnieju startuje się w parach – w ostatniej chwili dostał rozstroju żołądka.

Zrozpaczony Adrian już ma postawić krzyżyk na realizacji swojego marzenia, ale nagle znikąd pojawia się Richard Aldana. Richard to przeciwieństwo Adriana – rosły, dojrzały mężczyzna, niezwykle silny i nie uznający półśrodków. Ni z tego ni z owego obaj bohaterowie zostają „wspólnikami” i razem startują w turnieju.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/394/603/394603/1554379222/800.jpg
Strona komiksu LastMan tom 1

LastMan tom 1 to błyskawiczna lektura, skupiona głównie na efektownych pojedynkach, ale w pierwszym tomie zasiano też kilka wątków, które w przyszłości mogą wykiełkować w coś interesującego. Owiana tajemnicą przeszłość Richarda i jego zainteresowanie matką Adriana to tylko jedne z nich. Kolejny ciekawy wyjątek fabularny również łączy się z mamą młodocianego bohatera, nazywaną skądinąd „totalną laską”. Jej uroda przyciągnęła nie tylko Aldanę, ale także podstarzałego mistrza, nauczyciela Adriana. Kiedy Marianne odrzuca jego zaloty, mistrz pokazuje swoje dość przerażające oblicze.

Trudno wyrokować, w którą stronę pójdzie fabuła, bo w tym momencie skoncentrowana jest na zaledwie kilku wątkach. Twórcy zadbali, by czytelnik patrzył tylko w jedną stronę i nieco zaniedbali rozbudowę elementów tworzących tło. Na dobrą sprawę niespecjalnie wiemy nawet, w jakich czasach i w jakim świecie toczy się akcja, a porozstawiane gdzieniegdzie wskazówki są raczej śladowe i nie można na nich oprzeć żadnej bardziej rozbudowanej tezy.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/394/605/394605/1554379222/800.jpg
Strona komiksu LastMan tom 1

LastMan tom 1 to komiks autorstwa póki co mało znanych u nas twórców – Yvesa Balaka i Bastiena Vivesa, chociaż ten drugi, odpowiedzialny zarówno za scenariusz, jak i rysunki, tworzył wydane w Polsce komiksy Polina i Za Imperium. Obu panów wspomagał także Michael Sanlaville. Seria stała się popularna we Francji na tyle, że w 2016 roku powstał nawet serial animowany dla dorosłych, wyjaśniający genezę głównego bohatera. Ponieważ rzadko mamy okazję obcować z „francuską mangą”, LastMan jest to eksperyment wart uwagi – na razie prosty i służący głownie rozrywce, ale z ukrytym potencjałem na coś więcej.


https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/391/449/391449/1554330344/800.jpg
Okładka komiksu LastMan tom 1

Tytuł oryginalny: LastMan vol. 1

Scenariusz: Yves Balak, Bastien Vives

Rysunki: Bastien Vives, Michael Sanlaville

Tłumaczenie: Jakub Syty

Wydawca: Non Stop Comics 2019

Liczba stron: 208

Ocena: 70/100

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.