Jak widać, aktorzy i reżyserzy są bardziej doceniani przez Marvela niż autorzy komiksów. Współtwórca Ironheart przyznaje, że nie dostał zapłaty za wykorzystanie jego postaci w nadchodzącym serialu.
Mimo iż Marvel ma ogromne pieniądze w budżecie, nie potrafi docenić swoich twórców. Przykładem jest Mike Deodato, który współtworzył postać Ironheart, o której niedługo wleci serial na Disney+. Scenarzysta przyznał, że nie dostał dodatkowej gaży za serial, a także nie zaproszono go na premierę serialu. Nie ma wielkiego żalu, lecz przyznaje, że to brak szacunku.
Chociaż twórcy postaci Marvela zwykle dostają jednorazowe, symboliczne wypłaty (około 5 tysięcy dolarów) oraz zaproszenie na premierę filmu czy serialu, Deodato nie dostał nawet tego. W poście na Instagramie napisał, że cieszy się z zobaczenia swojej postaci na ekranie, ale jednocześnie ma gorzki posmak, bo jego praca została użyta bez żadnej rekompensaty finansowej. Podkreślił, że nie chodzi o niego samego – bo jest już uznanym artystą – ale o zasady i szacunek do pracy twórców. Zwrócił uwagę, że Marvel zarabia miliardy na postaciach stworzonych przez scenarzystów i rysowników. Dodał, że twórcy nie oczekują milionów, tylko uczciwego gestu – uznania ich wkładu i udziału w zyskach.
W serialu Ironheart od Marvel Television, kontynuującym wydarzenia Czarnej Pantery: Wakanda w moim sercu, technologia przeciwstawi się magii za sprawą Riri Williams (Dominique Thorne) – utalentowanej młodej wynalazczyni o wielkich ambicjach, która powraca do rodzinnego domu w Chicago. Pochłonięta doskonaleniem swoich projektów zbroi i marzeniami o dokonaniu czegoś wiekopomnego, Riri spotyka na swojej drodze tajemniczego Parkera Robbinsa, znanego jako Hood (Anthony Ramos).
Źródło: comicbookmovie.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.