Antropomorfizacja zwierząt to zjawisko obecne w popkulturze od dawna. Popularne stały się filmy pokroju Zwierzogrodu czy komiksy takie jak Blacksad, Wbrew naturze oraz Władza. Miecz Ardeńczyka również wykorzystuje ten motyw, bawiąc się przy okazji wieloma kliszami baśni fantasy i serwując komiksową Grę o tron zarówno dla młodszych (ale ostrzegam, że nie tych najmłodszych), jak i starszych czytelników.
Strona komiksu Miecz Ardeńczyka
Chociaż nie przepadam za takimi klimatami,
Miecz Ardeńczyka skusił mnie przede wszystkim rysunkami. Komiks, który w całości narysował i napisał Etienne Willem ma jednak do zaoferowania więcej, chociaż trudno mówić tutaj o oryginalnej fabule. Główny bohater, dzielny królik imieniem Garen, chcąc nie chcąc zostaje wybrany do wykonania trudnej misji ostrzeżenia króla o zagrożeniu, jakie niesie ze sobą pojawienie się przerażającego Kozieła z Przeklętego Lasu. Zły czarnoksiężnik, władający mocą pozwalającą powoływać cienie do życia, jest zwiastunem ponownego przyjścia władcy mroku imieniem Nuhy. Jego dojście do władzy będzie oznaczało zagładę dla całej krainy, pieczołowicie zaprojektowanej przez autora.
Zły Kozieł zbiera elementy czarnej zbroi swojego pana. Kiedy uda mu się skompletować wszystkie, nastaną ciężkie czasy. Garen postara się więc go powstrzymać i nie będzie w tym sam, bo przecież w opowieści takiej jak ta liczą się przyjaciele. U boku królika staną między innymi potężny, chociaż nieufny niedźwiedź czy skrywająca pewną tajemnicę, pełna seksapilu (!) łasiczka. Przez karty komiksu przewinie się mnóstwo antropomorficznych zwierząt, chociaż niektóre pojawią się dosłownie na moment. Świat przedstawiony sprawia wrażenie tętniącego życiem, ale to tylko puder mający przykryć niedostatki wynikające ze skromnej objętości komiksu.
Strona komiksu Miecz Ardeńczyka
Miecz Ardeńczyka składa się ze wszystkich oklepanych motywów, jakie tylko mogą Wam przyjść do głowy: z pozoru stojący na przegranej pozycji bohater, który okazuje się wybrańcem, odradzające się zło, zdrady napędzające niespodziewane zwroty akcji, spektakularne bitwy i morał, który jednak ma wyjątkowo gorzki wydźwięk. To akurat wyróżnia opowieść o Garenie na plus, ponieważ cukierkowy finał byłby potwierdzeniem sztampowości, a ten zaserwowany tutaj mimo wszystko potwierdza, że dzieło Willema ma znamiona własnego charakteru.
W pierwszym akapicie wspominałem o
Grze o tron i o tym, że nie jest to dzieło skierowane do najmłodszych. Pomimo baśniowej otoczki i kolorowej oprawy,
Miecz Ardeńczyka potrafi zaskoczyć dość brutalnymi scenami. Może nie ma ich wiele, ale kiedy już się pojawią, potrafią zaszokować. Dziwnie kontrastuje to z humorem, których na przestrzeni czterech zawartych tutaj krótkich albumów nie brakuje, aczkolwiek też nie ma go przesadnie dużo. Więcej tu gagów sytuacyjnych i komizmu wynikającego ze sposobu rysowania bohaterów charakterystycznego dla autora, jest też parę subtelnych żartów zaszytych w rysunkach i tłach, ale nie wszystkie da się wyłapać na pierwszy rzut oka.
Strona komiksu Miecz Ardeńczyka
Lektura komiksu jest lekka, łatwa i przyjemna, a także dość szybka, ze względu nie tylko na spory format albumu i dość oszczędne dialogi. Całość jednak sprawia wrażenie spójnej i pozostawia jedynie lekkie uczucie niedosytu wynikające z niedokończonych lub potraktowanych po macoszemu wątków. To sprawnie skonstruowana opowiastka o tych dobrych i tych złych, którzy jednak czasem zamieniają się rolami. I to w sumie wystarczy, chociaż jednocześnie trzeba brać poprawkę na to, że na misterną intrygę snutą pieczołowicie przez setki stron nie ma tu miejsca. Szkoda, bo gdyby
Miecz Ardeńczyka był nieco dłuższy, mógłby pokazać pazur i wypaść nieco lepiej. A tak to mamy po prostu solidne czytadło, które nie dorównuje chociażby takiemu
Gnatowi, również wydanemu niedawno przez Egmont.
Okładka komiksu Miecz Ardeńczyka
Tytuł oryginalny: L'Épée d'Ardenois
Scenariusz: Etienne Willem
Rysunki: Etienne Willem
Tłumaczenie: Paweł Łapiński
Wydawca: Egmont 2018
Liczba stron: 208
Ocena: 70/100
PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.