Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Śpioch tom 1 - recenzja komiksu

Autor: Piotr Pocztarek
2 marca 2020

Śpioch był jednym z wielkich nieobecnych na polskim rynku komiksowym, dość niezrozumiale, biorąc pod uwagę ile czasu minęło od jego publikacji za granicą, a także jak ciepło został przyjęty. Nie zapominajmy także o nazwiskach twórców, na dzień dzisiejszy otwierających przecież praktycznie każde drzwi. Śpioch tom 1 to pierwsza pełnoprawna wspólna praca Eda Brubakera i Seana Phillipsa, którzy w przyszłości stworzyli takie dzieła jak Criminal, Zaćmienie czy Zabij albo zgiń. Praca, która znakomicie oparła się upływowi czasu i która dziś zachwyca równie mocno, co w dniu premiery.

Na początku musicie wiedzieć, że Śpioch osadzony jest w świecie Wildstorm, imprintu DC Comics, w którym ukazywały się takie tytuły jak Wild C.A.T.S., Authority czy  Ex Machina, zanim zamknięto go w 2010 roku. Jednym z nich był Point Blank (Na celowniku), pięciozeszytowa miniseria wykorzystująca znaną postać Griftera, którą napisał Brubaker, a narysował Colin Wilson (Star Wars, Wilczyce deszczu). To właśnie ona stała się prequelem serii Śpioch i możemy ją w całości przeczytać w niniejszym albumie.

http://alejakomiksu.com/gfx/plansze/007_Spioch_01.jpg
Strona komiksu Śpioch tom 1

W Point Blank poznajemy jedną z najważniejszych postaci dla całej historii. John Lynch, dyrektor operacji w pewnej agencji rządowej, zostaje postrzelony i zapada w śpiączkę. Podczas gdy Grifter na własną rękę prowadzi śledztwo mające na celu znalezienie sprawcy, za kulisami dzieją się bardzo istotne rzeczy. Wszystkie ślady prowadzą do Tao, przywódcy tajnej organizacji, której celem jest sianie chaosu w strukturach ludzi rządzących światem na praktycznie wszystkich płaszczyznach. Jeśli zastanawiacie się, kto odpowiada za powrót mody na reggae, to macie odpowiedź.

Z Grifterem kontaktuje się z nim Holden Carver, głęboko zakonspirowany uśpiony agent w organizacji Tao. W jej strukturach umieścił go pozostający na granicy życia i śmierci Lynch, jedyna osoba, która wie o statusie Carvera. I tu płynnie przechodzimy do głównej serii skupiającej się na podwójnym agencie, który w wyniku śpiączki swojego mocodawcy znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Chcą ujść z życiem, musi balansować pomiędzy zachowaniem swojej przykrywki, a próbą uwolnienia się od przestępczej organizacji.

http://alejakomiksu.com/gfx/plansze/085_Spioch_01.jpg
Strona komiksu Śpioch tom 1

Śpioch tom 1 to rasowy kryminał, złożony, wielowarstwowy, bardzo bogaty w dialogi, a przy tym niezwykle czytelny i klarowny w odbiorze. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że to jedno z najlepiej napisanych dzieł w bibliografii Eda Brubakera – tak gęstego klimatu i konsekwentnie prowadzonego rozwoju fabuły nie widziałem od dawna w żadnym komiksie. Niezależnie, czy wizje scenarzysty realizuje Wilson czy znakomity Phillips, świat pełen agentów, łączników, przemocy i seksu wciąga jak bagno właściwie od pierwszego zeszytu. Jednak Śpioch to nie jest kryminał w klasycznym ujęciu. Jest coś, co mogłoby tę serię zarówno pogrzebać, jak i wybić na wyżyny.

Mowa o supermocach, bowiem zamieszkujące świat Śpiocha postacie dysponują różnymi zdolnościami. Nie są one może tak spektakularne jak moce Supermana czy Green Lanterna, ale taki Holden jest praktycznie nieśmiertelny dzięki zdolności regeneracji, nie odczuwa bólu, a co więcej jest w stanie go przetworzyć, magazynować i przekazać innej osobie. Inni mają  rentgenowski wzrok czy mechaniczną nogę. Możemy tu spotkać zarówno superbohaterów, jak i superłotrów, jednak cała ta otoczka nigdy nie wybija się na pierwszy plan i stanowi jedynie kwiatek do eleganckiego kożucha, jakim jest mocny, kryminalny, a przy tym realistyczny wątek – czyli to, w czym Brubaker czuje się najlepiej. Sean Phillips zresztą też.

http://alejakomiksu.com/gfx/plansze/160_Spioch_01.jpg
Strona komiksu Śpioch tom 1

Śpioch tom 1 to historia tak bogata w detale i sycąca, że po jej przeczytaniu ma się wrażenie, jakby właśnie zakończyło się lekturę najlepszej książki. Wszyscy bohaterowie, również ci drugoplanowi, są rozpisani znakomicie i przekonująco i nie przeszkadza nawet fakt, że seria nawiązuje do stosunkowo bogatej historii uniwersum Wildstorm. Robi to jednak umiejętnie, a przy tym jest w pełni autonomiczną opowieścią, więc nie bójcie się po nią sięgnąć, nawet jeśli nigdy wcześniej nie spotkaliście Griftera czy Tao w innych komiksach.

Brubaker prowadzi narrację na różnych płaszczyznach, bieżące wydarzenia przeplata ze wspomnieniami, a wszystko po to, by podkreślić dramatyzm i zafundować czytelnikom udane zwroty akcji. Często wykorzystuje też ten sposób, by pokazać emocje i motywacje bohaterów – bo wbrew pozorom uczucia są niezwykle ważnym elementem Śpiocha. Myślicie, że w takiej historii nie ma miejsca na miłość? Pomyślcie jeszcze raz. Na koniec ciekawostka – ponad dekadę temu próbę ekranizacji komiksu podjęli Sam Raimi i Tom Cruise, a kilka lat później zainteresowali się tym Matt Damon i Ben Affleck, jednak nic z tego nie wyszło. O ile chętnie zobaczyłbym przygody Holdena Carvera na wielkim ekranie, o tyle nie wydaje mi się, by jakakolwiek adaptacja byłaby w stanie przebić znakomity oryginał.


https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/420/492/420492/1578352925/800.jpg
Okładka komiksu Śpioch tom 1

Tytuł oryginalny: Point Blank & Sleeper vol 1 Scenariusz: Ed Brubaker Rysunki: Sean Phillips, Colin Wilson Tłumaczenie: Tomasz Kłoszewski Wydawca: Egmont 2020 Liczba stron: 424 Ocena: 95/100

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.