Okazuje się, że James Gunn zaś chciał namieszać trochę w multiwersum i połączyć światy Marvela i DC, a wszystko to za sprawą Deadpoola i Peacemakera. Finalnie Pyskaty najemnik nie trafił do finału.
Wpierw Spider-Man, teraz Deadpool. James Gunn ujawnił, że w finale drugiego sezonu serialu Peacemaker niemal doszło do niespodziewanego cameo Deadpoola. Reżyser i showrunner produkcji przyznał, że rozmawiał z samym Ryanem Reynoldsem o krótkim epizodzie marvelowskiego antybohatera w świecie DC. Finalnie jednak nie zobaczyliśmy tego, choć mogłoby to namieszać sporo w obecnej sytuacji obu uniwersów.
Podczas rozmowy z serwisem Deadline James Gunn zdradził, że planował umieścić Ryana Reynoldsa w finale drugiego sezonu Peacemaker. Pomysł zakładał, że bohaterowie serialu otwierają drzwi i natrafiają na… Deadpoola.
Chciałem, żeby otworzyli drzwi i zobaczyli Deadpoola w pokoju. Rozmawiałem o tym z Ryanem Reynoldsem i on też chciał to zrobić. Ale musielibyśmy przeskoczyć przez naprawdę duże przeszkody, żeby to się udało.
Jak dodał z uśmiechem, był świadomy, że taka scena całkowicie przyćmiłaby resztę odcinka:
Wiedziałem, że wszyscy gadaliby tylko o Deadpoolu za drzwiami.
Choć ostatecznie do współpracy nie doszło, sama rozmowa między Gunnem a Reynoldsem pokazuje, jak mocno twórcy obu uniwersów zaczynają eksperymentować z meta-humorem i odniesieniami między markami Marvela i DC. Choć Deadpool ostatecznie nie pojawił się w świecie DC, sama idea cameo pokazuje, jak bardzo James Gunn lubi igrać z granicami pomiędzy uniwersami komiksowymi. Gdyby plan się powiódł, byłoby to jedno z najbardziej szalonych i komentowanych crossoverów w historii telewizji superbohaterskiej.
Historia samozwańczego superbohatera, który dąży do pokoju za wszelką cenę. Odrzucany przez społeczeństwo, Peacemaker zmaga się z przeszłością i nowym celem, nie tracąc przy tym zapału do walki ze złem w imię pokoju za wszelką cenę.
Źródło: superherohype.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.