Nigdy nie potrafiłam oprzeć się historii, która jest niczym wakacje pozwalające całkowicie zapomnieć o codzienności, a przy tym tak wspaniale właśnie o codzienności opowiada. Dokładnie taka jest powieść „Niedaleko pada jabłko” Liane Moriarty.Bohaterami tej wciągającej, pełnej tajemnic i zwrotów akcji historii są Delaneyowie, których poczucie humoru, osobiste dramaty, marzenia i złożoność sprawiły, że zapragnęłam przenieść tę fantastyczną opowieść na ekran. Mam poczucie, że ich rodzina ma coś do powiedzenia każdemu z nas. Wydarzenia w ich życiu pomagają nam przyjrzeć się bliżej złożonym aspektom miłości, statusowi wieloletniego małżeństwa, a także próbom odnalezienia siebie zarówno w rodzinie, jak i poza nią. Fascynujące było dla mnie pisanie o rzeczywistych, dorosłych problemach z jakimi borykają się Delaneyowie, takich jak bolesne poświęcenia, na jakie czasem muszą zdobywać się rodzice, aby chronić swoje małżeństwo i rodzinę. W sposób pozbawiony lukru pokazujemy też, jak wygląda życie pracującej matki i żony, kiedy podążamy za Joy w głąb tajemnicy, która jest sercem tej historii. Komentarz Davida Heymana, producenta wykonawczego:
„Niedaleko pada jabłko” to jedna z najlepszych powieści Liane Moriarty. Jestem dumny i niezwykle wdzięczny za możliwość przeniesienia tego dzieła na ekran. Obserwowanie rodziny Delaneyów – którzy za maską tzw. rodziny idealnej skrywają całą masę tajemnic – bywa momentalnie upiornie zabawne, innym razem bolesne i poruszające. Nieustannie trzyma nas jednak w napięciu. Postacie stworzone przez Liane są wyraziste i złożone, a historia, którą opowiada, pokazuje, że ci, których najbardziej kochamy, potrafią nas najbardziej skrzywdzić. Dla mnie to doskonały przepis na wciągający serial telewizyjny. Ze wspaniałą showrunnerką Melanie Marnich oraz wybitną obsadą – z Annette Bening i Samem Neillem na czele – udało się nam stworzyć poruszającą i pełną emocji adaptację literackiego pierwowzoru.Podsumowując, Apples Never Fall to szczery serial opowiadający o tym, jak to jest być częścią niezwykle skomplikowanej rodziny. Czyli właściwie każdej rodziny… W pokoju scenarzystów często powtarzaliśmy: „u Delaneyów mogłoby wydarzyć się coś naprawdę mrocznego i złego, a my i tak chętnie wpadlibyśmy do nich na drinka.”
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.