Twórcy Echo nie dostają wystarczająco czasu na pracę i wszystko jest robione na szybko, bo terminy wyznaczone przez Marvela ich popędzają.Swoją pracę przy Echo opisuje jako intensywny czas z ogromnym tempem, jakby to była sytuacja kryzysowa. Porównując do poprzedniej produkcji, z którą pracowała, twierdzi, że tamten proces opierał się na skrupulatnym i wnikliwym budowaniu odcinków krok po kroku, a niektóre scenariusze trzy razy zmieniali, by dojść do finalnego i świetnie ocenianego efektu. Niestety przy Echo nie jest w stanie tego zrobić, bo nie dostaje na to czasu. Tłumaczy, że to doświadczenie nauczyło się pracy z non stop goniącymi ją terminami:
To polegało na odnajdywaniu procesu pracy w danej chwili, który pozwolił mi zdążyć z terminami. A także aby być bardziej elastyczną, niż w normalnej sytuacji, gdybym miała więcej czasu i robiła to troszkę inaczej.Dodaje, że z dostosowaniem się do bardzo szybkiego tempa pracy przy Echo pomogło jej doświadczenia z serialem The Act. Jak wiemy, już wcześniej były przecieki o zmęczeniu twórców produkcji pracą z przytłaczającym terminami. Dużo też było mówione o tym, jak Marvel źle ustala te terminy przy kontrowersjach związanych z ich traktowaniem osób od efektów specjalnych. Czy Marvel Studios wyciągnie z tego wnioski?
Żona Tony'ego Starka w innym uniwersum. Poza tym jestem studentką, gitarzystką i wokalistką. Fanka Marvela (Iron Man u mnie króluje) i lubię wszystko, co zwariowane.