Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wielka rozrywka w SkyShowtime!

Company of Heroes 3, czyli połączenie tradycji z nowymi rozwiązaniami. Raport z pola bitwy

Autor: Cered Creative Solutions
20 kwietnia 2023
Company of Heroes 3, czyli połączenie tradycji z nowymi rozwiązaniami. Raport z pola bitwy

Choć RTS-y umiejscowione w tych bardziej współczesnych czasach nigdy nie były jakimś moim priorytetem, zawsze staram się przynajmniej mieć na uwadze tych najmocniejszych przedstawicieli. I tak jak Relic uwielbiam przede wszystkim za gry z uniwersum Warhammer 40K, seria Company of Heroes również cenię bardzo wysoko.

Od kilku tygodni gdy tylko mam trochę czasu, ogrywam sobie trzecią część Company of Heroes. I muszę przyznać, że choć w sieci - szczególnie na Steamie - można znaleźć dość mieszane opinie, osobiście uważam, że obecny kierunek obrany przez twórców nie jest zły. Przeciwnie, wprowadza pewne ciekawe elementy, pozostawiając jednak esencję serii w spokoju. Pozwoliłem sobie rozpisać garść uwag, które uznałem za najistotniejsze, jeżeli chodzi o moją dotychczasową rozgrywkę.

https://www.youtube.com/watch?v=SV6jyyb6BBE

Dwie twarze kampanii

Najpierw miłe wrażenie zrobił na mnie widok dwóch bardzo ciekawych etapów wojny, jakie wybrano do rozgrywki w kampanii. Zaczynam od alianckich zmagań na włoskiej ziemi, gdzie rozpoczynam mozolny marsz na Rzym, by pozbyć się nazistowskich oddziałów. Zaskoczył mnie manewr z taktyczną mapą, zaczerpnięty przede wszystkim z gier Total War. I nie są to bynajmniej jakieś atrapy. Masa różnych mechanik zaimplementowanych do rozgrywki, kilka faz podboju i niezwykle klimatyczna sceneria. Do tego nie brak fabularnych rozwiązań, które zachęcają do dalszych zmagań - szczególnie dlatego, że wprowadzają różne potencjalne rozwiązania w kampanii. Niszczymy umocnienia nazioli, eksplorujemy mapę w celu zyskania ważnych punktów, a także wykonujemy różnego rodzaju misje. Przyznam, że tego się kompletnie nie spodziewałem po tego typu tytule. Zauważyłem, że pewna część graczy i recenzentów kręci nosem na to rozwiązanie, uważając je za boleśnie monotonne. Dla mnie jednak wprowadzają urozmaicenie do gry, jakiego nie uświadczyłem w poprzednich częściach. Druga kampania, w trakcie której wejdziemy w skład oddziałów Afrikakorps Erwina Rommla, to w zasadzie ciąg kolejnych potyczek. Przyznam, że podeszła mi znacząco mniej od rzymskich utarczek, aczkolwiek tutaj także warto wyróżnić pewne ciekawe rozwiązania, w tym nacisk na kontekst kulturowy związany z afrykańskim frontem.

Dynamiczne centrum dowodzenia ze wsparciem

Pod wieloma względami to stare, dobre Company of Heroes - w szczególności druga część. Pojawia się jednak pewna garść nowinek, których wprost nie da się przeoczyć. Przede wszystkim aktywna pauza, pozwalająca na spokojnie przeanalizować pole bitwy. Szczerze mówiąc, takiego elementu mi nieco brakowało w poprzednich częściach, choć nawet o tym nie wiedziałem. Do tego zaobserwujemy całkiem sporo modyfikacji do podstawy, jaką jest tradycyjna mechanika serii. Znacznie przystępniej - bo bez wsparcia inżynierów - rozbudowuje się na przykład różne elementy bazy. Z kolei żołnierze piechoty poruszają się po polach bitwy znacznie sprawniej, potrafiąc np. przechodzić po pojazdach, a do tego mają ciekawy tryb uzupełniania. Jeśli chodzi o pancerne jednostki, tutaj również wprowadzono pewne zmiany. Na tyłach i po bokach posiadają słabe punkty, co z kolei otwiera różne możliwości taktyczne. Co prawda nigdy nie zrozumiem odebrania im możliwości rozjeżdżania piechoty, ale i tak wychodzą na plus. Niesamowicie podoba mi się wyspecjalizowanie żołnierzy. Koniec z biernym wydaniem 2-3 rozkazów na krzyż i czekaniem na rezultaty - trzeba rozdzielić zadania pomiędzy saperów, strzelców itd., a potem korygować wydane rozkazy w zależności od zmiennych.

Zobacz również: Na chłodno oceniamy nową grę Blizzarda – wrażenia z beta-testów Diablo IV

RTS nieidealny, ale godny uwagi

Kończąc tę krótką garść uwag od sezonowego testera gier wojennych, polecam sprawdzić ten tytuł niezależnie od tego, jaki zbiór ocen w sieci odnajdziemy. To dość nietypowa część serii i hardcore'owym fanom gatunku może nie podejść, w dodatku nie brak w niej pewnych wad, niemniej jednak posiada pewne walory i wyróżnia się z tłumu na tyle, by przyciągnąć także osoby rzadziej grające w RTS-y.

Za udostępnienie gry dziękujemy Cenega Polska.

Cered Creative Solutions

Redaktor prowadzący Ligę Znawców Kina
Cered Creative Solutions

Geek i audiofil. Z wykształcenia dziennikarz. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.