Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wielka rozrywka w SkyShowtime!

Czy warto zagrać w Crash Team Rumble?

Autor: Kamil Witkowski
15 sierpnia 2023
Czy warto zagrać w Crash Team Rumble?

Kojarzysz może skrót CTR? Nie, nie mówię o CTR(L)...Do tej pory zazwyczaj od razu pomyślałbym o Crash Team Racing. Jednak jakiś czas temu okazało się, że dostaniemy nową grę z przyjaznym jamrajem zatytułowaną Crash Team Rumble. Na czym to polega? Czy warto zagrać w produkcję? Jakiś czas temu miałem możliwość przetestowania tytułu i mam co nieco do opowiedzenia o tytule. Ja testowałem CTR na PlayStation 5, a kod dostałem od wydawcy. Jednak nie miał on żadnego wpływu na to, co powiem o tytule.

Przede wszystkim warto zaznaczyć, że jest to gra wieloosobowa. W Crash Team Rumble zmagają się dwie drużyny złożone z czterech graczy. Celem każdej z drużyn jest, aby zebrać określoną ilość owoców Wumpa. O ile samo założenie wydaje się być dość proste, o tyle w rozgrywce nie jest to aż tak łatwa sprawa. W zbieractwie pomagają nam różnorakie umiejętności specjalne, które posiadają nasze postaci, bądź, które odblokowujemy w trakcie rozgrywki. Każda z postaci ma unikalne dla siebie właściwości i umiejętności. Podobnie jest z mapami. Na każdej z nich te umiejętności będą różne. W zbieraniu owoców jednak przeszkadza nam przeciwna drużyna. W końcu tamci gracze mają dokładnie taki sam cel jak my. Czemu mieliby nam pozwolić biegać beztrosko i zbierać punkty? A czemu my mielibyśmy im na to pozwolić? Umiejętności zarówno postaci, jak i map nie tylko ułatwiają zbieranie owoców Wumpa, ale także mogą przeszkadzać drużynie przeciwnej w kolekcjonowaniu punktów. https://www.youtube.com/watch?v=becrLd9GOB4&ab_channel=CrashBandicoot Cała gra osadzona jest raczej w dość prostej grafice. Rzekłbym nawet, że w takiej, jaką gracze znają już z innych gier z Crashem w tytule. Nie jest to brzydka grafika, ale nie jest też wymagająca. Jeśli szukasz gry dążącej do ultra realizmu, to zdecydowanie nie będzie to ten tytuł. Crash Team Rumble poza dość prostą, ale naprawdę ładną grafiką, ma też dopełniającą klimatu ścieżkę dźwiękową. Usłyszymy klasyczne dźwięki z innych gier z Crashem, głosy znanych już nam postaci, ale także muzykę nawet z poprzednich odsłon jamraja, którego większość z nas kiedyś nazwała lisem. Dodatkowo usłyszymy też głos lektora informującego nas o progresie w zbieraniu owoców. Zarówno naszych, jak i przeciwnych. Ponadto dowiemy się od niego także, czy któraś z drużyn aktywowała specjalną umiejętność mapy.

Zobacz także: 3 ciekawe tytuły, od których warto zacząć na PS VR2!

Jak już wspominałem, każda postać i mapa jest trochę inna. W momencie, gdy ja grałem w betę, twórcy dali dostęp do trzech postaci, ale można było także odblokować ich więcej. Ponadto były także trzy mapy, ale w ostatni dzień aktywowano także czwartą. Na razie jednak chciałbym skupić się na postaciach. Poza tym, że bohaterowie mają specyficzne umiejętności, mają także przypisane do nich role. Są bowiem postaci, których głównym zadaniem jest zbieranie owoców, a zadaniem innych jest ich obrona. Trzecia klasa natomiast ma skupiać się na przeszkadzaniu przeciwnej drużynie. Czy to bijąc ich, zabierając owoce sprzed nosa, czy aktywując umiejętności mapy, aby pomóc swojej drużynie. O ile podział na klasy wydaje się dość prosty, o tyle wprowadzenie tego w życie wymaga naprawdę wielu godzin spędzonych z tytułem. Bywały już nawet momenty, gdy myślałem, że szło mi całkiem nieźle… i chwilę później byłem brutalnie sprowadzany na ziemię. Wystarczyło, że trafiłem na przeciwników, którzy choć trochę wiedzieli, jak należycie wykonywać swoje zadanie. Z tego powodu większość meczów niestety na początku przegrywałem. Z czasem jednak udało mi się z grubsza ogarnąć, co powinienem robić oraz kiedy i dlaczego. Tak czy inaczej opanowanie tego to i tak tylko część sukcesu. Warto byłoby mieć bowiem jeszcze drużynę, która też ogarnia w grę. https://www.youtube.com/watch?v=N6VXXXwLaNo&ab_channel=CrashBandicoot To chyba była dla mnie największa bolączka tytułu. Za każdym razem, kiedy czułem, że idzie mi naprawdę dobrze i kreuję drużynie zwycięstwo, działo się coś, co wyprowadzało mnie z błędu. Nawet kiedy wiedziałem, że zebrałem naprawdę dużą ilość owoców Wumpa do swojej bazy, niejednokrotnie i tak przegrywaliśmy. Najlepiej byłoby mieć stałą drużynę, w której każdy ma swoją pozycję i się jej trzyma. W ten sposób można o wiele łatwiej zwyciężyć większą ilość gier w Crash Team Rumble. Jednak nawet zwycięstwa nie uratowałyby graczy przed kolejną bolączką tytułu. Mowa tu o ogromnej nudzie. Każda z kolejnych gier jest bardzo podobna do poprzedniej. Nie pomaga tu różnorodność postaci, czy map. Koniec końców każda z rund sprowadza się do tego, że musimy zbierać owoce, ochraniać naszych współzawodników, czy przeszkadzać przeciwnikom. Mapy mimo że dość różne od siebie, to niestety nie były zbyt wymagające i już po dwóch rundach zna się je na pamięć. Niektórzy uznają to może za plus. Jednak nie ja. Przez większość czasu, który spędziłem z tytułem niestety naprawdę bardzo się nudziłem i najciekawsza stawała się walka z samym sobą, by nie zasnąć. Mam wrażenie, że najlepiej byłoby, aby gry składały się z kilku różnych konkurencji. Za przykład niech posłuży mi tutaj kultowe już Crash Bash. Jest to naprawdę stary tytuł, jeszcze z czasów pierwszego PlayStation. W nim również mogliśmy wybierać sobie różne postaci, jednak nie miały one żadnych specjalnych umiejętności. W grze dostępnych było raptem kilka różnych konkurencji, jednak każda z nich posiadała ileś map. Tutaj niestety mamy tylko jeden tryb gry posiadający na razie tylko cztery mapy - to zdecydowanie za mało. Mam wrażenie, że gdyby twórcy rozszerzyli tytuł o większą ilość konkurencji, mogliby konkurować nawet z takim gigantem jak Fall Guys. Niestety, na chwilę obecną trzeba się przygotować na bardzo dynamiczny tytuł, który znudzi równie szybko, co zabawa w oczekiwanie na czasy, gdy gry będą w końcu wydawane w pełni ukończone - marnie to widzę. https://www.youtube.com/watch?v=3Lg6m5QKJL4&ab_channel=CrashBandicoot

Zobacz także: The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom – recenzja gry. Kolejna Zelda, która sprzeda konsolę

Najsmutniejszy jest fakt, że podchodziłem do tej gry, będąc raczej szczęśliwym, że dostałem do niej dostęp tak szybko. Ogólnie byłem nastawiony raczej pozytywnie. Liczyłem na masę świetnej, zręcznościowej zabawy przy genialnej ścieżce dźwiękowej, ładnej oprawie graficznej, masie postaci, map i trybów gry. Wszystko by się zgadzało, gdyby nie ta skromna liczba trybów. Czuję, że jeśli twórcy nie dodadzą innych konkurencji, niż tylko zbieranie owoców Wumpa w dwóch różnych zespołach, to to się nie uda. Wcale nie cieszy mnie taki obrót spraw. Miałem bowiem naprawdę nadzieję na to, że Crash Team Rumble obroni się i zachęci mnie do oczekiwania na pełną wersję gry. Oczywiście istnieje cień szansy, że to zostanie zmienione, jednak raczej bym się na to nie nastawiał. Jeśli jednak lubisz powtarzalność - nie wiem, może znajdzie sie tak jedna osoba - dynamiczną rozgrywkę i uczenie się postaci, ich ról i map na pamięć - ta gra może Ci się spodobać. Obawiam się jednak, że nawet jeśli się wkręcisz, to gra jednak i tak znudzi Ci się po maksymalnie dziesięciu godzinach, a karnet bojowy, który wbija się tu raczej powoli, wcale nie zachęca do tego, aby wracać do tytułu, cisnąć i odblokować kolejną skórkę, plecak, motyw muzyczny czy baner. Czuję w kościach, że tytuł niestety skończy jak słynne Marvel’s Avengers. Twórcy będą w niego przez jakiś czas inwestować, jednak ani się on nie zwróci, ani tym bardziej nie będzie na siebie zarabiał. Przeczuwam tu ekspresowe free to play i jeszcze szybsze zakopanie tego głęboko pod ziemią.

Zobacz także: Star Wars Jedi: Ocalały – recenzja gry. Cal Kestis powstaje

Crash Team Rumble ma ogromny potencjał. Dostałem wcześniejszy dostęp do bety, a co za tym idzie mogłem sprawdzić, czy gra nadaje się do premiery, czy wciąga i czy warto się nią w ogóle interesować. Od samego początku łapie nas ładną grafiką, znaną ścieżką dźwiękową i postaciami znanymi z uniwersum pociesznego jamraja. W grze dzielimy się na dwie czteroosobowe drużyny, a drużyny mają w swoich zespołach trzy różne funkcje. Staramy się zbierać owoce Wumpa, przeszkadzać przeciwnikom i wspierać swój zespół. Niestety gra dość szybko się nudzi. Różnorodność postaci czy map nie pomaga, gdy dostępny mamy tylko jeden tryb gry. W końcu ile czasu można biegać i zbierać punkty? Jeśli twórcy zdecydują się dodać do gry więcej trybów, jak na przykład w klasycznym już Crash Bash, z całym sercem będę mógł polecić tę produkcję. Niestety na chwilę obecną jestem rozczarowany i dość mocno znudzony. A chcesz zagrać w Crash Team Rumble? A może w Twoim sercu jest tylko jeden CTR? Podziel się swoją opinią w komentarzu! Ilustracja wprowadzenia: kolaż z materiałów prasowych

Przede wszystkim gracz i miłośnik kina. Zakochany w MARVELu, a najbardziej w Spider-Manie. Prowadzi swój kanał YouTube, streamuje na Twitchu, montuje filmy i zbiera figurki. Takie duże dziecko.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.