W ubiegłym miesiącu premierę miał zestaw LEGO Powrót do przyszłości, który jest istnym rajem dla fanów tej serii. Dlaczego rajem? Ponieważ chyba każdy miłośnik Marty’ego McFly’a oraz Emmetta Browna zapewne marzył o swoim własnym DeLoreanie. Owe LEGO wychodzi fanom naprzeciw i prezentuje zestaw z tym kultowym samochodem. Co ciekawe, nie mamy tylko jednej opcji ułożenia tego wehikułu czasu, lecz aż trzy. Z pierwszej, drugiej oraz trzeciej części.
Nie jestem wyjadaczem LEGO i ułożenie zestawu z filmu
Powrót do przyszłości zajęło mi bardzo dużo czasu. Ba, to jest chyba pierwsze LEGO, które układam po niemal 20 latach. Oczywiście, mistrzowie sztuki tychże klocków zapewne już dawno mają swój model na półce ułożony, lecz zaprezentuje Wam moje doświadczenia, które przeżyłem z tym bajecznym zestawem.
Fanem serii jestem praktycznie od dzieciństwa. Jak mam napisane w stopce, jestem fanem starych filmów i właśnie
Powrót do przyszłości (zwłaszcza część pierwsza) ma specjalne miejsce w moim serduszku. Ten zestaw to istne spełnienie marzeń, gdyż DeLorean to po prostu „twarz” serii. Elementy samochodu są stworzone z niebywałą dokładnością. Zawsze w LEGO podobało mi się to dbanie o szczegóły. Na klockach znajdziemy odwzorowane, między innymi logo DMC czy też naklejki z datami, których Marty McFly używał w pierwszej części. Niesamowicie wiele frajdy mi sprawiło to, że samochód ma drzwi otwierane do góry, jak to w oryginale. Po tak długim czasie, zapomniałem, że zestawy LEGO dbają AŻ TAK o szczegóły. Jest to niebywale świetny zabieg.
Po tak długim czasie jednak trudno wrócić do układania klocków. Sam w dwóch momentach miałem ich wręcz dość. Głównie na początku oraz przy końcówce, lecz to z mojej winy, ponieważ źle ułożyłem niektóre klocki oraz zbyt słabo je wcisnąłem. Natomiast nie licząc tychże dwóch potknięć, układało mi się go bardzo przyjemnie. Do zestawu dostajemy też książeczkę, która krok, po kroku przeprowadza nas przez kolejne etapy tejże bajecznej przygody.
Mimo iż najbardziej lubię pierwszą część
Powrotu do przyszłości, to właśnie DeLorean z drugiej odsłony przypadł mi najbardziej do gustu. A z racji, że zestaw pozwala nam na wybór, mój padł oczywiście na ten latający z drugiej części. Co tu dużo mówić? Zawiera on wszystkie szczegóły, które zawierał ten filmowy (nawet latającą deskorolkę czy też odpady potrzebne do zasilania!). Do pojemnika, w który ładowało się owe odpady mamy dostęp. Możemy wrzucać tam nasze klocki, które nam zostały, lecz z głową, gdyż może on się nie domknąć! Jednak jeśli nie chcemy pakować tam kilku klocków, LEGO zadbało o to, by dodać więcej „realizmu”. Mamy puszkę oraz banana, którego Emmett Brown użył w pierwszej części filmu, by wyruszyć do 2015 roku. Nie muszę chyba też wspominać, że model ma możliwość zmian opon, na te latające?
Ogólnie cały zestaw wypada bardzo fajnie. Minusem jest to, że na pewno laik w układaniu LEGO szybko się zniechęci, jednak mi jakoś się udało (z dłuuuugim ogonem, ale udało). Niektórzy będą też narzekać na cenę, gdyż jest to prawie tysiąc złotych, jednak hej! Mamy tutaj 11 paczek z klockami, dodatkowo możliwe ułożenie trzech modelów, a także zawartą licencję filmu. Mi ułożenie tego zajęło miesiąc, więc miałem naprawdę miesiąc dobrej zabawy! Pozycja obowiązkowa dla każdego fana serii!
ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu Powrót do przyszłości
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.