Dla wielu z nas to właśnie ten tekst jest najważniejszym ze wszystkich podsumowujących rok. Publikujemy te rankingi najlepszych, w którym staramy się dojść do wewnętrznego konsensusu, jednak nie jest to łatwe a w sumie nawet do końca niemożliwe. Dlatego też zawsze staramy się znaleźć moment na napisanie tekstu, w którym każdy z pojedynczych redaktorów, gdy tylko chce, dostaje swoje własne 5 minut. Dlatego też oddajemy w Wasze ręce jeszcze świeże podsumowanie redakcyjne 2018 roku. Bierzcie i czytajcie:
Tomasz Rewers - redaktor naczelny
Najlepsze filmy roku:
- Trzy billboardy za Ebbing Missouri
- Pierwszy człowiek
- Avengers: Wojna bez granic
Największe rozczarowania:
- Tomb Raider
- Fantastyczne zwierzęta. Zbrodnie Grindelwalda
- Bohemian Rhapsody
Pozytywne wyróżnienia:Mission: Impossible – Fallout, Czas mroku,,Kler, Player One, 7 uczuć, Spider-Man. Uniwersum, Czarna Pantera, Creed 2, Źle się dzieje w El Royale, Narodziny Gwiazdy, Roma, Ja, Tonya,
2018 rok przyniósł do świata kinematografii wiele dobrego. W pierwszym kwartale w polskich kinach mogliśmy obejrzeć oscarowe hity takie jak
Trzy billboardy za Ebbing Missouri,
Ja, Tonya,
Kształt wody czy
Czas mroku z genialnym Garym Oldmanem w roli Winstona Churchilla.
Na szczęście nie zawiodła mnie również większa część blockbusterów, które co miesiąc przewijały się przez kina serwując widzom solidną porcję akcji. Bardzo dobrze wypadła w moich oczach nowa część
Mission: Impossible, kontynuacja
Creeda, Czarna Pantera,
Player One oraz świetna animacja
Spider-Man. Uniwersum. Nawet spisywany na straty
Aquaman nie okazał się tak słabym obrazem jak się wydawało. DC jednak wciąż pozostaje w cieniu Marvela, który
Wojną bez granic wstrząsnął wszystkimi fanami uniwersum.
2018 rok pokazał, że coraz częściej chcemy chodzić do kin. Odrzucamy piractwo na rzecz platform VOD, z których korzystają już chyba wszyscy moi znajomi. Bardzo cieszy mnie, że kinematografia cieszy się w Polsce jeszcze większym zainteresowaniem stając się nie tylko zainteresowaniem a częścią naszego życia!
No i oczywiście Movies Room zdmuchnął pod koniec roku 4 świeczki na torcie! Dzięki, że jesteście z nami!
Krzysztof Wdowik - zastępca redaktora naczelnego
Najlepsze filmy roku:
- Dziedzictwo. Hereditary
- Avengers: Wojna bez granic
- Trzy billboardy za Ebbing, Missouri
Największe rozczarowania:
- Zakonnica
- Iniemamocni 2
- Mamma Mia! Here We Go Again
Pozytywne wyróżnienia: Ciche Miejsce, Gotowi na wszystko. Exterminator, Madame, Pitbull. Ostatni Pies, Ella i John, Tajemnice Silver Lake, Przebudzenie Dusz, Spider-Man Uniwersum
Ależ to był dobry i równy rok. Jeden z lepszych dla mnie pod względem wizyt w kinie i ogólnie obejrzanych filmów - było ich nieco ponad 200, tak więc wynik myślę całkiem niezły. Tak się akurat złożyło, że moje ulubione tytuły 2018 roku, swoje premiery miały w jego pierwszych miesiącach. Najlepszy z nich?
Dziedzictwo. Hereditary. Nie przypominam sobie w ostatnich latach horroru tak ambitnego i klasycznego w swej strukturze. Chodzi mi o to, iż przypomina on kino grozy z jego najlepszego okresu, lat 70. i 80. Stawia na klimat, niepewność, momentami nawet dusi widza. Z drugiej strony, największym rozczarowaniem był inny horror -
Zakonnica. Mając tak przerażającą postać, jaką jest Valak, ma się wyłożony dobry film na tacy. Niestety, Corin Hardy stworzył obraz pozbawiony jakiejkolwiek grozy, a Valak przestał mnie nawiedzać w koszmarach.
Iniemamocni 2 nie byli złym filmem, ale po Pixarze człowiek spodziewa się więcej niż lekko zmodyfikowanej fabuły pierwowzoru sprzed 14 lat. Jeśli zaś chodzi o
Mamma Mia 2, Kontynuacja jednego z moich ulubionych musicali bardziej przypomina fan fiction jakiegoś napalonego fana, niżeli ciąg dalszy przygód naszych ulubionych bohaterów.
Łukasz Kołakowski - redaktor prowadzący działu recenzji filmów
Najlepsze filmy roku:
- Trzy billboardy za Ebbing. Missouri
- Atak Paniki
- Climax
Największe rozczarowania:
- Deadpool 2
- Bohemian rhapsody
- 53 wojny
Pozytywne wyróżnienia: Kraina wielkiego nieba, Dziedzictwo. Hereditary, Jestem najlepsza. Ja, Tonya, Fuga, 7 uczuć, Avengers: Wojna bez granic, Wyspa psów
Konkurs na mój film roku roztrzygnięty został szybko, bo jeszcze w styczniu, kiedy załapałem się na jeden z przedpremierowych seansów
Trzech Billboardów. Martin McDonagh zamienił prościutką, małomiasteczkową historię w czyste złoto, a Sam Rockwell, Woody Harrelson i Frances McDormand znakomicie mu w tym pomogli. Mimo że ten film uważam za najlepszy, jaki wszedł na nasze ekrany, najcieplej wspominam kapitalny
Atak paniki Pawła Maślony. Błyskotliwy, zabójczo zabawny i oryginalny film, a przy okazji trzeci rok z rzędu produkcja rodzima, dla której znajduje miejsce na tego typu podium. Niezmiernie mnie to cieszy. No i Gaspar, bo Gaspar pokazał w tym roku klasę. Ten zakochany w kinie facet wjechał z najbardziej energetyczny dziełem, jakie przeorało kinowe ekrany w tym roku. Rozczarowania otwiera
Deadpool 2, który jest już filmem zbyt pozerskim i zakochanym w sobie. Do tej pory klepie się w pierś na wystawienie mu 70/100 na naszych łamach.
Bohemian rhapsody natomiast to nie jest film o Queen, tylko disnejowska pseudolaurka o niczym. Listę zamkną
53 wojny, które w okresie gdy debiutanci w polskim kinie tworzą naprawdę znakomite dzieła bardzo mocno nie wypaliły. Reżyserka Ewa Bukowska podjęła bardzo dobry temat, jednak zabrała się za niego z łopata, którą chciała widzowi nakłaść go do głowy, zamiast wyłożyć nieco subtelniej. To co w tym roku najbardziej mnie jednak rozczarowało, to kondycja Hollywoodzkich blockbusterów, bo poza nowymi
Avengerami i może spielbergowskim
Playerem One fani popcorniaków napotykali w 2018 roku same mniejsze bądź większe zawody...
Szymon Góraj - redaktor prowadzący dział publicystyki
Najlepsze filmy roku:
- Trzy billboardy za Ebbing. Missouri
- Avengers: Wojna bez granic
- Ciche miejsce
Największe rozczarowania:
- Sicario 2: Soldado
- Jurassic World: Upadłe królestwo
- Pacific Rim: Rebelia
Pozytywne wyróżnienia: Dziedzictwo. Hereditary, Spider-Man Universum, Zimna wojna, Mission Impossible: Fallout, Aquaman, Ant-Man i Osa
Pod względem filmowym rok 2018 był niezwykle udany – zarówno jeżeli chodzi o czyste blockbustery, jak i ambitniejsze kino. Absolutnym numerem jeden nie tylko ubiegłych 12 miesięcy, ale i co najmniej paru lat są
Trzy billboardy za Ebbing. Missouri. Nie pamiętam, kiedy ostatnio w kinie obejrzałem produkcję tak kompletną. Dramat, czarna komedia, nawet nieco współczesnego westernu. Natychmiast znalazł się w ścisłej czołówce moich ukochanych filmów wszech czasów. Z nieco innej beczki mocno wyróżniam również
Avengers: Wojna bez granic – po prostu najlepszy spektakl Marvela, któremu do ideału niewiele brakuje. Znalazło się miejsce nawet dla horroru.
Ciche miejsce wygrało u mnie starcie z
Dziedzictwem za naturalność, świeżość i mistrzowskie żonglowanie gatunkowymi środkami wyrazu. Moje wymienione rozczarowania nie są z kolei zbyt duże. Co do każdej z tych pozycji nie miałem zbyt wielkich oczekiwań, okazały się zatem niewiele lepsze niż na to liczyłem.
Fot: kadr z filmu Ciche miejsce
Aleksandra Czekaj - redaktor współprowadząca działu z ostatniej chwili
Najlepsze filmy roku:
- Dziedzictwo. Hereditary
- Trzy billboardy za Ebbing. Missouri
- Zimna Wojna
Największe rozczarowania:
- Venom
- Tomb Raider
- Han Solo
Pozytywne wyróżnienia: Wyspa Psów, Ciche miejsce, Avengers. Wojna bez granic, Disaster Artist, Sicario 2: Soldado, Suspiria.
Rok 2018 nie był rewelacyjny dla kina, jednak znalazło się w nim kilka perełek. Pierwsze miejsce w moim zestawieniu zajmuje
Dziedzictwo. Hereditary. Tak dobrego horroru nie widziałam od lat. Ten obraz trzyma widza w ogromnym napięciu i lęku, które odczuwalne są jeszcze nawet przez godzinę po wyjściu z kina, a sama fabuła pozostaje w pamięci jeszcze przez długi czas. Drugie miejsce to oczywiście
Trzy billboardy za Ebbing. Missouri, który według mnie powinien otrzymać Oscara. Mamy tu nie tylko wybitne aktorstwo McDormand, Harrelsona czy Rockwella ale przede wszystkim wybitny scenariusz. Jest prosty, brutalny i wzbudza u widza paletę emocji, a rozmowa głównej bohaterki z księdzem czy list, który czyta szeryf Willoughby, to wręcz poezja. Oczywiście na mojej liście nie mogło zabraknąć najlepszego, polskiego filmu nie tylko 2018 roku, ale ostatnich lat,
Zimnej Wojny. O wspaniałym aktorstwie Kulig i Kota już każdy słyszał, rewelacyjnym scenariuszu, reżyserii, zdjęciach też. Cóż można więcej rzec, poza potwierdzeniem tego, że to wszystko jest szczerą prawdą? Kto jeszcze nie widział, ten powinien natychmiast nadrobić zaległości.
Moim największym rozczarowaniem to
Venom. Oglądając go zastanawiałam się, czy aby na pewno oglądam film na podstawie komiksów Marvela, a nie przypadkiem DC. Film nie tylko był nudny, ale też mało wiarygodny i głupi. Uwielbiam Hardy’ego ale oglądanie go w roli “dziennikarza” i potem zmieniającego się w superbohatera wyglądało, jakby do roli Hobbita zatrudniono Pudziana. Inna historia jest z
Hanem Solo i
Tomb Raiderem. Te filmy są po prostu zrobione byle jak i pod kasę. Nie mają w sobie nic godnego uwagi. Są bez smaku i puste.
W 2019 roku czekam na
Króla Lwa, który z pewnością skradnie serca wszystkim fanom animowanej wersji,
Once Upon a Hollywood, Avengers i oczywiście
Gwiezdne Wojny. 2019 roku, czekam z niecierpliwością!
Katarzyna Janicka - redaktor prowadząca dział recenzji seriali
Najlepsze filmy roku:
- Tamte dni, tamte noce
- Anihilacja
- Avengers: Wojna bez granic
Największe rozczarowania:
- Ant Man i Osa
- Ocean’s 8
- Tomb Raider
Pozytywne wyróżnienia: Pierwszy człowiek, Narodziny Gwiazdy, Do wszystkich chłopców, których kochałam, Czarna Pantera
Moje wybory nie są takie oczywiste, bo nie wszystkie z wymienionych filmów, są kinowe.
Anihilacja może fabularnie nie przedstawia nic, czego byśmy wcześniej nie widzieli, ale to w jaki sposób film został zrobiony po prostu powala.
Tamte dni, tamte noce przez długi czas będą dla mnie jednym z najlepszych filmów jakie udało mi się obejrzeć i książek przeczytać. Historia Elio i Olivera została przedstawiona w sposób bardzo wrażliwy i nienachalny.
Avengersów chyba nie muszę nikomu tłumaczyć.
Katarzyna Skrzynecka - redaktor prowadzącą dział muzyki filmowej i quizy
Najlepsze filmy roku:
- Roma
- Trzy Billboardy za Ebbing, Missouri
- Mamma Mia! Here we go again
Najwieksze rozczarowania:
- Kamerdyner
- Sierra burgess jest przegrywem
- Plan B
Pozytywne wyróżnienia: Zimna Wojna, 7 uczuć, Kler, Avengers: wojna bez granic, Tamte dni, tamte noce, 22 lipca, Black Mirror: Bandersnatch, Walc w alejkach, Mission Impossible: Fallout
Rok 2018 w kinie i na Netflixie był bardzo dobry. Wspominam o Netflixie, bo to właśnie w tym roku platforma poprawiła jakość swoich oryginalnych produkcji.
Roma zdobyła Złotego Lwa w pełni zasłużenie i oczarowała nie tylko mnie. Estetyka i magia prostoty tego filmu powodują, że nie da się szybko zapomnieć o nim.
Trzy Billboardy za Ebbing, Missouri to mój zwycięzca oscarowy z fenomenalną kreacją Frances McDormand. Świetny, dynamiczny dramat nie zyskał uznania Akademii, ale z pewnością docenili go fani na całym świecie. Moim 3. ulubionym filmem jest
Mamma Mia! Here we go again. Wybór nieco kontrowersyjny, ale sequel hitu bardziej podobał mi się niż pierwsza część. Dostajemy tu historię Donny w otoczce wspaniałej muzyki Abby i kilka wątków pobocznych, które ubogacają produkcje.
Zawiodły mnie dwie polskie produkcje:
Kamerdyner i
Plan B. Ten pierwszy wynudził mnie i mam wrażenie, że pojawiająca się zbyt duża ilość bohaterów nie spełniły swojej roli. Z
Planem B wiązałam duże nadzieje, ale reżyserka za szybko skończyła film i miałam wrażenie, że przez to jest on niepełny. A szkoda, bo historie tych bohaterów stanowiły duży potencjał. Zawiodła się także schematycznością
Sierra Burgess jest przegrywem.
Do wszystkich chłopców, których kochałam było znacznie lepsze.
W 2018 podobał mi się
Kler, ważny i dobrze zrealizowany film o nadużyciach w kościele katolickim. Polskie kino zaskoczyło mnie też świetną produkcją
7 uczuć, w której ponownie spotykamy Adasia Miauczyńskiego. Jeszcze tylko wspomnę o najnowszej netflixowej produkcji, czyli
Black Mirror: Bandernatch, wprowadzającej kinematografię w nowy, fascynujący wymiar.
Czekam na 2019! Nie będzie mu łatwo pokonać kończącego się roku.
Kadr z filmu Roma / fot. materiały prasowe Netflix
Dominik Dudek - taktyk szachista
Najlepsze filmy roku:
- Trzy billboardy za Ebbing Missouri
- Climax
- Źle się dzieje w El Royale
Największe rozczarowania:
- Dziedzictwo. Hereditary
- Venom
- Fantastyczne zwierzęta. Zbrodnie Grindelwalda
Pozytywne wyróżnienia: Spider-Man. Uniwersum, Avengers: Wojna bez granic, Assassination Nation, Winni, Narodziny Gwiazdy, Roma, Czarne Bractwo, Ja, Tonya, Tamte dni, tamte noce.
Rok 2018 minął mi pod znakiem
Billboardów i jestem aż zdziwiony, że od stycznia pierwsze miejsce na podium pozostało niezachwiane. Dopiero w październiku, podczas jednego z przedpremierowych pokazów w jednym z krakowskich studyjniaków (prawie że chamska reklama) poznałem Gaspara Noe. I trzeba przyznać, że było to bardzo udane spotkanie, które poniewiera jak Żubrówka di Caprio i daje apetyt na więcej filmów argentyńskiego reżysera. Na trzecim miejscu znalazł się film
Źle się dzieje w El Royale, który kupił mnie w pierwszych scenach i utrzymał przy sobie do końca, dzięki świetnym zdjęciom, bardzo dobrej grze aktorskiej i napięciu towarzyszącemu do ostatnich minut.
Jeśli zaś chodzi o rozczarowania, to właśnie te pojawiło się głównie przy seansie
Dziedzictwa w reżyserii Ariego Astera, który ma momenty, ale koniec końców za wybitny horror ciężko mi go uznać. Dam mu jednak drugą szansę w celu zweryfikowania moich racji. Jeśli chodzi o
Venoma, naprawdę ciężko mi uwierzyć, że opowiadając historię takiej postaci i to mając w obsadzie takich zdolnych aktorów, udało się tak spieprzyć ten film. A
Fantastyczne zwierzęta to jakiś żart, o którym napisałem w rankingu najgorszych filmów ubiegłego roku.
Tomasz Małecki - kolega Gaspara
Najlepsze filmy roku:
- Roma
- Suspiria
- Sweet Country
- Climax
Największe rozczarowania:
- Nina
- Ciche miejsce
- Zimna wojna
Pozytywne wyróżnienia: Niemiłość, Trzy Bilbordy za Ebbing, Missouri, Dziedzictwo: Hereditary, Mandy, Twarz, Wieża Jasny Dzień, Nić widmo, Tajemnice Silver Lake, Kraina wielkiego nieba, Ja, Godard, Nigdy Cię tu nie było, Oni, Thelma, Paryż i dziewczyna, Donbas
W przeciwieństwie do roku poprzedniego ułożenie osobistego zestawienia najlepszych filmów za rok 2018 nastręczyło mi nie lada problemów, dlatego też nie ograniczałem się przy wypisywaniu wyróżnień, jak i otwieraniu redakcyjnego standardu wyboru trzech najlepszych filmów na pozycję czwartą. Przez ostatnie 12 miesięcy podziało się bowiem wiele dobrego nie tylko w przestrzeni globalnego kina artystycznego, ale również naszej rodzimej kinematografii. Pozycje pokroju
Romy, Suspirii (aka Suspiriów) czy
Climaxu udowodniły, że zapotrzebowanie zarówno twórców jak i rynku na kino autorskie nie maleje, ba, wzmaga się z każdą kolejną premierą, a
Twarz Małgorzaty Szumowskiej czy
Wieża Jasny Dzień Jagody Szelc rozruszały zmurszały polski przemysł filmowy odrobiną inscenizacyjnego szaleństwa, które w najbliższej przyszłości z pewnością zaowocuje nowym otwarciem w historii rodzimej kinematografii.
Po jednej stronie medalu widnieje więc czyste, lśniące złoto, lecz po drugiej ropnieje już szkaradna miedź. Kino mainstreamowe wciąż nie wychodzi z wypracowanej (choć to zbyt wielkie określenie w czasach, gdy zdobycie odbiorcy wymaga jedynie podsunięcia mu pod nos gotowego rozwiązania) strefy narracyjnego komfortu, a filmy pokroju
Cichego miejsca, które obiecując wiele, pozostają wierne wszystkiemu prócz samym sobie, jedynie afirmują lenistwo poznawcze, jakie epoka późnego kapitalizmu wymusza na widzach-konsumentach. Pomimo przełamania pewnego impasu również i u nas powstało kilka bezzębnych, mieszczańskich "potworków", z których
Nina Olgi Chajdas (peam na cześć pozornego wyzwolenia własnej tożsamości z okowów konwencjonalnej seksualności) i
Zimna wojna Pawła Pawlikowskiego (eskapistyczny fantom ucieczki od trosk natury codziennej) wyrządzają największą szkodę wewnątrznarodowej, multiklasowej świadomości. Rzecz ma się jednak ku lepszemu, a gorejące świeżym płomieniem zjawisko neokinofilii (ponowne narodziny "odbiorcy wymagającego") oraz elitaryzacja kina artystycznego zwiastują rychłą restytucję autentycznych wartości kinematograficznych. I wówczas ziarno zostanie ostatecznie oddzielone od plew.
Maciej Roch Satora - gościu
Najlepsze filmy roku:
- Dziedzictwo. Hereditary
- Nić Widmo
- Climax
Największe rozczarowania:
- Avengers. Wojna Nieskończoności
- Mektoub. Moja miłość: Część pierwsza
- Twarz
Pozytywne wyróżnienia: Pierwszy reformowany, Umrzesz jutro, Suspiria, Dzika grusza, Monument, Anihilacja, Ballada o Busterze Scruggsie, Czarne bractwo. BlackKklansman
2018 był rokiem magazynowanego lęku, który rakietowo wystrzelił najpiękniejszym ekranowym szaleństwem tego wieku. Kolejne pasy bezpieczeństwa mainstreamu i kina środka zaznaczyły się jeszcze głębiej w starciu z
Dziedzictwem.Hereditary, Suspiriami czy
Climaxem, które przetwarzając ludzkie chowane po kieszeniach fobie na krzykliwe portrety rozkładających się psychologii dawały lękliwe pokrzepienie, że zagubienie to przecież nie tylko nasza sprawa. Tak jak dotąd anty-rasizm i równouprawnienie wychodziły głośno domagać się zrozumienia, przyszła w końcu pora na ekshibicjonizm własnych środków, którymi ekran świadomie zaraża. Do tego tercetu aż żal nie dokleić wybitnego
Pierwszego reformowanego, który znane schematy podaje jednak w odświeżającej bezradności dwudziestego pierwszego wieku, metafizycznie tęskniąc i skomląc nad kryzysowymi, wewnętrznymi pustakami. Zawiodła natomiast przeciwna strona spektrum, stroniąca od eksperymentów i próbowania inaczej. Podsumowanie serii
Avengers stało się idealnym przypieczętowaniem tegorocznej blockbusterowej nudy. Okazało się bowiem niestety co najwyżej puentą tej nieciekawej, rozmemłanej widzowskim pelikaństwem i twórczą fuszerą strony całego uniwersum przepełnionego przecież potencjałem, z jedynie czkawkowym zająknięciem ciekawymi pomysłami i szokującym twistem, który na naszych oczach za moment znowu zresetuje się bez żadnych konsekwencji. W roku wznoszącej się fali odrodzenia polskiego kina nie da się także nie wspomnieć o zamachu na sztukę w postaci
Twarzy Małgorzaty Szumowskiej; artystycznie zagubionego, okrutnego mieszczańskiego szpachlowania prowincjonalności, ale i całej polskości za brak tak frajerskiego już przecież “lansu”. Film, który Smarzowski mógł nakręcić w latach 90-tych, ale zwyczajnie było mu wstyd. Pogromy wielkich nazwisk z jednej i multipleksowych gigantów z drugiej napełniają jednak lekką radością, bo może w tym pełnoletnim już nihilistycznym przemęczeniu nowym wiekiem ktoś zafalował w szeroko rozłożone ramiona przyziemności portretowanej w końcu inaczej niż zwykle, troszkę głębiej. A one przecież tak łatwo nie puszczają.
Kamil Bilski - ktoś tam
Najlepsze filmy roku:
- Spider-Man Uniwersum
- Kształt Wody
- Ciche miejsce
Największe rozczarowania:
- Venom
- Player One
- Zakonnica
Pozytywne wyróżnienia: Avengers: Wojna bez granic, Czarna Pantera, Młodzi Tytani: Akcja!, Trzy Billboardy za Ebbing, Missouri, Aquaman, Źle się dzieje w El Royale, Disaster Artist, Wieczór gier, Berek
Ten rok to dla mnie przede wszystkim naprawdę solidne blockbustery. Dostaliśmy masę świetnych filmów superhero, zarówno tych standardowych, ale także parę animowanych perełek, na czele ze
Spider-Man Uniwersum, który jak żadna inna produkcja o człowieku pająku pokazał jak powinno się tą postać ukazywać, a do tego był też genialnym filmem. W zasadzie wszystkie produkcje o superbohaterach były co najmniej niezłe, a większość pokroju
Wojny bez Granic wręcz świetne, no niestety, oprócz nieszczęsnego
Venoma, który wyszedł niemiłosiernie źle. Zaskoczyło natomiast DC, wypuszczając
Aquamana, który zasłużył na dużą pochwałę. Wyszło też kilka według mnie naprawdę udanych komedii, jak
Wieczór Gier, często opartych na prostej, acz zabawnej i pouczającej historii, np.
Berek. Zdecydowanie wspomnieć warto o wspaniałych
Trzech Billboardach, które powalały aktorsko i scenariuszowo. Jednak z produkcji oscarowych dla mnie, najlepszy okazał się
Kształt Wody, w mojej opinii jak najbardziej słusznie nagrodzony. Wspaniała baśń, czerpiąca z mnóstwa klasycznych historii, ale łącząca je w tak piękną całość. że ja osobiście się w niej absolutnie zakochałem. Bardzo miło zaskoczyło też
Ciche Miejsce, pokazujące, jak dobry pomysł można przekuć w fantastyczną produkcję. Był to też niestety rok paru zmarnowanych potencjałów. Beznadziejny
Ready Player One, pokazujący, że Spielberg to już jednak trochę nie umie oraz
Zakonnica, czyli kolejny spin-off
Obecności, który po prostu był złym filmem i jeszcze gorszym horrorem. Zdecydowanie jednak, te dobre produkcje przeważały nad tymi mniej udanymi, dlatego kinowy rok 2018 zaliczam do jak najbardziej pozytywnych.
Maciej Kulczyński- stały współpracownik
Najlepsze filmy roku:
- Avengers: Wojna bez granic
- Trzy billboardy za Ebbing, Missouri
- Kler
Największe rozczarowania:
- Deadpool 2
- Han Solo
- 7 uczuć
Pozytywne wyróżnienia: Tamte dni, tamte noce, Berek, Jurassic World: Fallen Kingdom, Spider-Man: Uniwersum, Halloween
Ten rok przyniósł ze sobą wiele zaskoczeń oraz niestety rozczarowań. Zachwyciła mnie kondycja wielu filmów oscarowych, które prezentowały bardzo wysoki poziom i ciężko było, wskazać w lutym faworyta gali. Filmem, który według mnie absolutnie pozamiatał w kończącym się roku było
Avengers: Wojna bez granic. Bracia Russo po raz kolejny podołali i zaserwowali nam prawdziwe arcydzieło gatunku blockbusterów, a zakończenie będziemy jeszcze wspominać przez lata.
Trzy Billboardy były emocjonalną huśtawką nastrojów. McDonagh i jego świetni aktorzy zagrali nam jeden z najlepszych dramatów ostatnich lat. W tym filmie wszystko jest niemal perfekcyjne. A już na pewno perfekcyjna jest rola Frances McDormand.
Kler Smarzowskiego przypomniał czemu Smarzol jest najlepszym polskim reżyserem. To najlepszy jego film od czasów
Róży i pozostaje czekać co jeszcze mistrz nam pokaże w swoich produkcjach. Ten rok niestety pokazał słabość wysokobudżetowych filmów, które poza wspomnianymi
Avengers trzymały dość kiepski poziom. Największym rozczarowaniem okazał się
Deadpool 2, który był za bardzo we wszystkich aspektach. Miało być głośniej, więcej oraz lepiej, a wyszła dość ciężkostrawna dla mnie produkcja superhero z fatalnym scenariuszem. O
Solo nie chce mi się nawet pisać, bo od początku czułem, że nic z tego dobrego nie będzie. Bardzo jest mi żal
7 Uczuć, bo do beznadziejnego zakończenia był to najlepszy film Koterskiego od czasu
Dnia Świra. Niestety jedna scena może zaburzyć odbiór całości. Na pozytywne wyróżnienie zasługują przede wszystkim
Tamte dni, Tamte noce oraz świetne
Spider-Man-Uniwersum.
Kadr z filmu Trzy Billboardy za Ebbing, Missouri