BioShock miał już szansę na filmowy sukces... Jego ojcem miał być reżyser Piratów z Karaibów!
Autor: Klaudia Sołdyńska
17 lutego 2022
Świat graczy żyje teraz jedną informacją — BioShock ma otrzymać filmową adaptację! W końcu! Za projekt odpowie Netflix, a wszystkie pomysły mają być konsultowane z pracownikami Take-Two Interactive. Mało kto jednak pewnie jeszcze pamięta, że... BioShock miał już swoją szansę na filmowy sukces. Prawa do stworzenia filmu na podstawie tej marki nabyło lata temu Universal Pictures. Reżyserem dzieła miał być sam Gore Verbinski. Co więc poszło nie tak?
Temat adaptacji filmowych gier wideo jest niezwykle trudny. Z każdym kolejnym projektem wiązane są wielkie nadzieje. A najczęściej wychodzi kolejny „średniak” pod szyldem znanej marki. Wiele mogłoby się jednak w tym temacie zmienić... gdyby tylko historia zmieniła swój bieg. Film inspirowany serią BioShock mógł być jedną z najlepszych adaptacji gier. Jednak projekt pogrzebały... duże oczekiwania i wieloletnia batalia o niuanse. Cofnijmy się jednak w czasie o kilka lat.
Jest rok 2008
Kilka miesięcy wcześniej, a dokładniej w sierpniu ubiegłego roku, premierę miał zapierający dech w piersiach BioShock. Była to gra wyjątkowa i rewolucyjna jak na swoje czasy. Otrzymała wiele prestiżowych nagród i kilkukrotnie ogłoszoną ją grą 2007 roku. Opowiada ona historię Jacka, którego samolot rozbił się na samym środku Atlantyku. Traf chciał, że tuż obok miejsca katastrofy znajdowała się latarnia morska. Ta okazuje się przepustką do podwodnego miasta Rapture, które ucierpiało w czasie trwania wojny domowej. Sposób kreacji tego miejsca był niewątpliwie ciekawy. Otrzymaliśmy wiele pięknych i dopracowanych wnętrz w stylu Art Deco, jak i obskurnych i opuszczonych miejsc strawionych wojną. Przemierzając kolejne uliczki tej współczesnej Atlantydy, mogłoby się odnieść wrażenie jakbyśmy zwiedzali wrak Titanica. Nic więc dziwnego, że ktoś zainteresował się marką i zaproponował stworzenie filmowej adaptacji.
W maju 2008 roku świat obiegła informacja o tym, że Take-Two Interactive podjęło współpracę z Universal Studios. Gigant z Kalifornii miał od tego momentu w swojej garści prawa do stworzenia filmowej adaptacji. Za scenariusz miał odpowiedzieć John Logan (Gladiator, Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street, Penny Dreadful). Reżyserem został wybrany... Gore Verbinski! Ten miał już za sobą trzy głośne premiery filmów z serii Piraci z Karaibów czy chociażby kultowy już amerykański remake The Ring. Biorąc pod uwagę projekty, w które byli zaangażowani obaj mężczyźni można wnioskować jedno — „ich” BioShock na pewno byłby mroczny i niezwykle klimatyczny.
Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze
Po pierwszych zapowiedziach liczono, że film ujrzy światło dzienne w okolicach 2010 roku (w tym czasie premierę miał zaplanowaną także sequel gry). Jednak tak się nie stało, bowiem już w 2009 roku Verbinskiemu zabrano stołek reżysera, a na jego miejsce usiąść miał Juan Carlos Fresnadillo (28 tygodni później). Dlaczego? Z powodu wysokich oczekiwań twórcy Piratów z Karaibów co do budżetu.
Universal Studios zaproponowało bowiem jedynie... 80 milionów dolarów na realizację całości. Jednak Verbinski miał swoją wizję i żądania wobec tego projektu — minimum 200 milionów dolarów oraz wprowadzenie kategorii wiekowej R (jedynie dla widzów dorosłych). Reżyser pokazał już co potrafi. Wystarczy przypomnieć sobie kultowe już sceny walki z Piratów z Karaibów na przykład: w kuźni Willa Turnera czy w ogromnym drewnianym kole oraz widowiskowe bitwy morskie. Możliwe, że studio po prostu nie wierzyło w ekranizacje gry. Nie chcieli zwiększyć budżetu...
Wiek to tylko liczba?
... A na domiar złego zasugerowali zmianę kategorii na PG-13, czyli również dla widzów od magicznego progu 13 lat! Wszystko po to, żeby tytuł ten dotarł do większej ilości widzów i lepiej się sprzedał. Verbinski nie mógł się na to zgodzić. Chciał stworzyć dojrzałą produkcję. Tworzenie filmów na bazie znanych marek w tej kategorii wiekowej zawsze było kontrowersyjne. Jednak wiele lat później, gdy Deadpool podbijał kina, okazało się, że świat nie zawali się od wprowadzenia wyższej kategorii wiekowej, a jeżeli film jest dobry, to i tak sprzeda się rewelacyjnie. Trzeba jedynie dać komuś szansę i odrobinę swobody twórczej, szczególnie jeżeli za projektem stoją nazwiska z takim doświadczeniem w branży filmowej. No odrobinę wyobraźni!
Żyjemy w świecie, gdzie kategorie wiekowe w kinie nie zawsze mają rację bytu. Owszem — do kina mogą Was nie wpuścić. Ale to, co oglądacie w domu w rodzinnym gronie lub też sami, to już druga sprawa. Jednak należy pamiętać o jednym — sama gra jest przeznaczona dla graczy od 18 roku życia. Robiąc research, natrafiłam na pewną stronę internetową, gdzie rodzice oraz dzieci sami oceniają, dla jakiego wieku dany tytuł jest odpowiedni. Z ich opinii wynika, że BioShock jest odpowiedni dla graczy od ok. 13 roku życia. Jest to jednak tytuł bardzo poważny i bez znajomości pewnych pojęć z zakresu m.in.: polityki, psychologii czy socjologii i etyki będzie trudniejszy w odbiorze dla młodszych osób (lecz na pewno nie niemożliwy). Nie powinny więc też nikogo dziwić decyzje reżysera w tym zakresie.
Gdzie dwóch się bije tam trzeci... i tak nie skorzysta
Z powodów finansowych oraz odmiennych wizji od reżyserii odsunięto Verbinskiego. Ten jednak wciąż brał udział w pracach nad filmem jako producent. Za sterami posadzono wspomnianego już Juana Carlosa Fresnadillo, który miał spróbować... ograniczyć budżet. Zaczęto prace nad scenariuszem i projektem postaci. Zaczęto podejmować pierwsze poważniejsze decyzje (podtrzymywano decyzję o zastosowaniu dla tej produkcji kategorii wiekowej R), lecz w 2011 roku prace stanęły. Niestety słabe wyniki sprzedażowe innych filmów z tej kategorii sprawiły, że nikt nie chciał zainwestować w kolejną produkcję tego typu. Losy projektu oddano więc w ręce Kevina Levine'a (pomysłodawcy i twórcy „growego” pierwowzoru), który w 2013 ogłosił anulację.
Plotki, ploteczki
Fani przez lata doszukiwali się przecieków i z ciekawszych plotek, jakie udało mi się znaleźć to te, że Sony uzyskało prawa do marki, a udziałem w projekcie mieli być zainteresowani znani aktorzy tacy jak: Woody Harrelson, Ryan Gosling, Eddie Redmayne czy Jamie Dornan. W internecie można też odszukać informacje na temat rzekomego oryginalnego scenariusza.
Najwięcej światła na temat filmowego BioShockarzucił po latach jednak sam Gore Verbinski, który w różnorakich wywiadach udzielał informacji na temat procesu produkcyjnego. W 2017 roku, po premierze Deadpoola(oraz swojego filmu Lekarstwo na życie, w którym widać pewne inspiracje Rapture) wyraził nadzieje, że może teraz, gdy szlaki zostały przetarte, jego wizja będzie mogła się ziścić. Wtedy to też na jaw wyszedł fakt, że projekt został anulowany dosłownie w ostatniej chwili — na jakieś 8 tygodni przed rozpoczęciem pierwszych zdjęć.
W 2021 reżyser udzielił obszerniejszego wywiadu dla serwisu Collider. Tam po raz kolejny przywołany został temat wojny o budżet i kategorii wiekowej. Verbinski zaznaczył też, że był w pełni gotowy zrealizować ten projekt. Jednak opieszałość ekipy sprawiła, że praca przy BioShock zdawała się tylko... stratą czasu. Widać jednak, że miał on wraz z Johnem Loganem wiele trafionych pomysłów. W filmie chciano odtworzyć katastrofę lotniczą. Priorytetem miało być zadbanie o odpowiednią dramaturgię i właściwe opowiedzenie historii. Ta musiała płynąć i przeplatać się z całym planem zdjęciowym, który bardzo chcieli stworzyć. Film miał nawiązywać również do czasów sprzed przybycia Jacka do Rapture, którego w wywiadzie porównano do Edypa. Ważnym elementem miałoby też być zastosowanie odpowiednich efektów specjalnych. Produkcja miałaby też łączyć dwa (z trzech) możliwych zakończeń znanych z pierwszej części.
Iiii... AKCJA!
I tak oto docieramy do punktu, w którym jesteśmy teraz — do lutego 2022 gdzie ni stąd, ni zowąd świat obiega informacja na temat filmowej adaptacji BioShocka, za którą odpowie... Netflix. Producentami mają być Vertigo Entertainment (znani z produkcji filmowych i telewizyjnych takich jak: The Ring, To: Rozdział 2, Doktor Sen czy Lego: Przygoda) i Take-Two (twórcy gier z serii). Lecz na tym informacje się kończą. BioShock Infinite otworzył furtkę wielu nowym historiom, a możliwe, że z tego stworzy się także kolejne filmowe uniwersum.
Ciekawe jest to, że firma Vertigo Entertainment maczała już kiedyś palce przy produkcji tworzonej przez Gore Verbinskiego. Jest więc cień szansy na to, że może akurat Netflix miał te minimum 200 milionów na realizację jego wizji. Lecz to się dopiero okaże. Nie pozostaje nam nic innego jak (znowu) cierpliwie czekać.
A Wy — czekacie na filmową wersję BioShocka? Koniecznie dajcie znać w komentarzu co sądzicie na temat tej adaptacji!
Ilustracja wprowadzenia i zdjęcia: materiały prasowe Źródła: YouTube.com, Collider.com, Screenrant.com, Ign.com, Hollywoodreporter.com, Bioshock.fandom.com, Birthmoviesdeath.com