Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Advertisement

Potwory i spółka miało mieć mroczniejsze zakończenie! Poznaj 5 ciekawostek o filmie!

Autor: Agnieszka Ziobrowska
28 marca 2025
Potwory i spółka miało mieć mroczniejsze zakończenie! Poznaj 5 ciekawostek o filmie!

Potwory i spółka na ekranach kin ukazało się w 2001 roku. Animacja podbiła serca nie tylko dzieci, ale także krytyków. Film łącznie nominowany do Oscara był aż w czterech kategoriach, z czego zdobył jedną statuetkę za najlepszą piosenkę. Ku zaskoczeniu wszystkich Pixar po paru latach zdecydował się stworzyć prequel Potworów i spółki, dzięki któremu dowiedzieliśmy się, jak Mike i Sully się poznali. Zapraszamy do poznania 5 ciekawostek o filmie Pixara! 

Nietypowe sesje nagraniowe 

Mary Gibbs, która podkładała głos Boo, miała zaledwie 2 lata w czasie nagrywania. Jak można się domyślić, tak małe dziecko nie jest w stanie czytać scenariusza ani powtarzać kwestii w sposób wymagany do tradycyjnego dubbingu. Twórcy zdali sobie sprawę, że standardowe nagrania dialogów nie będą działać w przypadku tak małej aktorki.

Zamiast trzymać Mary Gibbs w studiu nagraniowym i próbować kazać jej powtarzać zdania, ekipa podeszła do sprawy bardzo kreatywnie. Pozwolili jej biegać i bawić się w studiu, a w tym czasie nagrywali jej głos. Często śledzili ją z mikrofonem, nagrywając jej naturalne reakcje, śmiech i pojedyncze słowa, które potem składali w dialogi. Czasami, aby wywołać konkretne emocje, animatorzy bawili się z nią, dawali jej zabawki lub prosili, by reagowała na konkretne sytuacje.

Kadr z filmu Potwory i spółka

Pierwotna wersja fabuły była zupełnie inna

Na początku pomysł na Potwory i spółka opierał się na historii dorosłego mężczyzny, który jako dziecko miał rysować potwory. Te rysunki, pełne wyobraźni, ożywały i nawiedzały go w dorosłym życiu. Oznaczało to, że bohater zmagał się z potworami, które były związane z jego dziecięcymi lękami i wyobrażeniami, a wszystko to miało bardziej mroczny ton, przypominający klimat horroru.

Pomysł ten miał silny element psychologiczny – chodziło o to, że potwory były wytworem dziecięcej wyobraźni, ale miały wpływ na dorosłe życie bohatera. Zamiast jednak skupić się na relacji z dzieckiem, historia miała bardziej skoncentrować się na tym, jak lęki z dzieciństwa wpływają na życie dorosłego człowieka.

Pierwsza animacja futra na taką skalę

Animacja futra Sulleya była przełomowa. Pixar musiał stworzyć zupełnie nowy system do animowania futra, który nazwano „Fizt”. Każdy włos był osobnym obiektem – Sulley miał dokładnie 2 320 413 włosów! Futro poruszało się zgodnie z ruchem Sulleya, ale też np. powiewało, gdy biegł. Nie każdy włos był liczony oddzielnie w każdej klatce (bo komputer by tego nie wytrzymał). Zamiast tego włosy były grupowane w większe obszary i symulowane jako całość. Nowa technologia pozwalała uniknąć sytuacji, gdzie futro przechodziłoby przez ciało lub inne obiekty, co było dużym problemem w pierwszych testach.

Ze względu na skomplikowaną symulację renderowanie było bardzo czasochłonne. Każda klatka filmu (1/24 sekundy) wymagała około 11-12 godzin renderowania na potężnych komputerach Pixara! To oznacza, że stworzenie jednej sekundy filmu mogło zająć ponad tydzień.

Kadr z filmu Potwory i spółka

Zobacz również: Auta pomogły uratować historyczną Route 66! Poznaj 5 ciekawostek o trylogii Pixara!

Postać Sulleya przeszła bardzo długą drogę

Pierwsze szkice Sulleya przedstawiały go jako potwora z mackami zamiast rąk i nóg. Twórcy wyobrażali go sobie jako stworzenie bardziej przypominające ośmiornicę lub istotę o płazokształtnym ciele. W innych wersjach miał gładką skórę i bardziej przypominał jaszczurkę, podobnie jak Randall. Początkowo nie miał też futra – co było dużym plusem dla animatorów, ponieważ na tamtym etapie technologicznie trudniej było animować realistyczne włosy i futro.

Twórcy uznali jednak, że Sulley powinien być ciepły i sympatyczny, a jego wczesne projekty wyglądały zbyt obco i strasznie. Postanowiono więc wzorować się na zwierzętach, które są duże, ale przyjazne w odbiorze. Ostatecznie Sulley został oparty na wyglądzie niedźwiedzi, bizonów, lwów i małp. 

Film miał mieć mroczniejsze zakończenie

W jednej z pierwszych wersji scenariusza Boo miała nigdy więcej nie zobaczyć Sulleya po tym, jak wróciła do swojego świata. Po tym, jak Sulley i Mike oddają Boo do jej sypialni, drzwi do jej świata zostają zniszczone na zawsze. Sulley wie, że robi to dla jej dobra, ale oznaczałoby to, że ich przyjaźń kończy się definitywnie. Ostatnia scena miała pokazywać, jak Sulley smutno patrzy na fragmenty drzwi, wiedząc, że nigdy nie będzie mógł odwiedzić Boo.

Pixar rozważał takie zakończenie, ponieważ pasowało do dramatycznej historii, w której potwory zmieniają sposób zdobywania energii i żegnają się z dotychczasowym życiem. Jednak twórcy uznali, że to zbyt smutne dla widzów i postanowili znaleźć bardziej emocjonalnie satysfakcjonujące rozwiązanie.

Źródło: imdb.com/ Ilustracja wprowadzenia: Kadr z filmu Potwory i spółka 

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Absolwentka Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach. Ogląda tyle filmów i seriali ile tylko się da. Ogromna fanka Władcy Pierścieni, Piratów z Karaibów, Cate Blanchet oraz Florence Pugh. Uwielbia kameralne kino i nie jest w stanie znieść musicali. Do ulubionych reżyserów zalicza Yorgosa Lanthimosa, Quentina Tarantino, Wesa Andersona i Martina Scorsese.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.