Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Kino Świat

Najlepsze filmy 2016 roku! | TOP 30

Autor: Szymon Góraj
22 sierpnia 2024
Najlepsze filmy 2016 roku! | TOP 30

20. Służąca

Twórca Oldboya znowu daje nam o sobie znać, tworząc kolejny niepokojący thriller psychologiczny. I jak to u Chan-wook Parka bywa, będziemy mogli cieszyć się wysmakowanymi kadrami, rewelacyjnym, niesamowicie dopracowanym scenariuszem i bezbłędnym aktorstwem (brawa szczególnie dla Min-hie Kim). Z tym, że nie oglądamy absolutnie nic nowego od tego reżysera. Dlatego też nie film nie plasuje się u nas wyżej.


19. Vaiana: Skarb oceanu

Jeżeli chodzi o animacje, 2016 rok zdecydowanie nas rozpieszcza. W drugiej dziesiątce listy nie może zabraknąć tej nawiązującej do polinezyjskich mitów bajki. Ta historia twardej, wyłamującej się z disneyowskich schematów księżniczki sprawnie łączy w sobie oryginalność ze sporą ilością nawiązań do dawnych produkcji (i to nie tylko animacji, znajdzie się nawet miejsce na mrugnięcie okiem w stronę fanów najnowszego Mad Maxa!). Mimo tej różnorodności, twórcy nie szarżują przesadnie w żadną stronę, zachowując balans. A więc znów dostaliśmy coś, co obejrzeć mogą zarówno dzieci, jak i dorośli.

18. Łotr 1. Gwiezdne Wojny - historie

No i proszę, kto by pomyślał, że pod wodzą Disneya otrzymamy film wojenny w realiach uniwersum Gwiezdnych Wojen! I co najważniejsze, nie został on spartolony, wyprzedzając dodatkowo „remake Nowej Nadziei”, jak złośliwi lubią mówić o Przebudzeniu Mocy. Widzimy znaną nam odległą galaktykę z zupełnie innej perspektywy – takiej, z jakiej oglądać się dawało co najwyżej w komiksach czy książkach dawnego Expanded Universe. Można więc powiedzieć, że przy okazji Łotr 1 jest puszczeniem oka w stronę starszych fanów. Lecz, mimo niewątpliwych zalet, widowisko Garetha Edwardsa nie ma niestety szans na zaistnienie chociażby w najlepszej dziesiątce roku. Głównie chodzi o wady w rodzaju kiepskiego startu i fatalnie nakreślonych protagonistów – co jest przecież ogromnym grzechem w produkcjach tej maści. Wielu „nie-fanów” gwiezdnej sagi może przez to znacząco obniżyć ocenę całości. Ale u nas zwyciężyła Moc, plasując Łotra 1 blisko środka stawki!


17. Boska Florence

Co to byłby za ranking, gdyby zabrakło nam filmu z Meryl Streep? Legenda kina pojawia się w kolejnym przeobrażeniu. Tym razem jako śpiewaczka operowa bez dobrego głosu, ale za to z pasją do śpiewania. Zabawna i ciepła (choć nasączona nieco poważniejszymi akcentami) komedia, którą ciężko zaszufladkować razem z innymi przedstawicielami gatunku. Co więcej, znakomitej jak zwykle Streep partneruje wieczny książę komedii – Hugh Grant. 

16. Nowy początek

Chyba nikogo nie zaskakuje już fakt, iż na liście podsumowującej najlepsze filmy roku znajduje się kolejny projekt Denisa Villeneuve’a. Twórca Labiryntu oraz Sicario poszedł w zupełnie inne rejony. Jego science fiction zdecydowanie wyróżnia się na tle innych dzieł tego rodzaju w Fabryce Snów. Środek ciężkości narracji nie opiera się w głównej mierze na efektach specjalnych – tak jak miało to miejsce chociażby w Interstellar – lecz na budowaniu postaci i dialogach. Z pewnością jest to także powód, dla którego Nowy początek nie zrobił furory w box office'ach na całym świecie. Niemniej warto zapoznać się z tą pozycją, chociażby dla porównania z innymi produkcjami, jakie wyszły w tym gatunku. 

15. Carol

Na półmetku znajduje się piękna historia o miłości. Subtelna, pełna wdzięku opowieść przedstawia uczucie, jakie zrodziło się pomiędzy osobami tej samej płci, ale o zupełnie innym temperamencie, które w dodatku dzieliło całe pokolenie. Nie jest to szalony, wulgarny sprint, lecz powolny, wyważony maraton. Nikt nikogo nie pogania, obie kobiety w pełni zdają sobie sprawę z tego, że jeden fałszywy ruch i ta i tak przecież skazana na porażkę miłość padnie niczym domek z kart. Znakomicie do tej wizji dopasowały się odtwórczynie głównych ról, na czele z wybitną Cate Blanchett, dającą nam oscarowy pokaz kolejnej swojego najnowszego wcielenia.

14. Zwierzogród

A oto bezsprzecznie najlepsza animacja roku 2016! Niby dla dzieci, a tak wiele opowiada o dorosłym świecie. Mamy mieszankę różnych gatunków – od kina gangsterskiego spod znaku Ojca chrzestnego poprzez SF, kryminał, na dramacie policyjnym kończąc. Nie znajdziemy także w żadnej animacji lepiej wykreowanego miasta. A w zasadzie złożonej kompaktowej metropolii, gdzie znajdzie się miejsce zarówno dla żyraf, jak i chomików. Charakter bajki jest mocno alegoryczny. Różnorodność występujących gatunków ukazuje mutikulturowość świata, zaś poszczególne zwierzęta – charakter lub status społeczny danej indywidualności lub grupy. Same wątki fabularne są tak dobrze sklecone, że niejeden aktorski film w ostatnich latach mógłby na nich bazować. Liczba zaś celnych nawiązań do rzeczywistości jest tak wielka, że potrzebny byłby na to wręcz osobny ranking – co najmniej TOP 10. Starczy wspomnieć o zabawnej, jakże przypominającej nam naszą rodzinną instytucję scence, znanej już ze zwiastunów.


13. Deadpool

Wulgarny, niesamowicie brutalny, niepoprawny politycznie – tak mniej więcej można streścić ekranizację tego kontrowersyjnego komiksu. Ale w tym przypadku efekt jest jak najbardziej zamierzony i oczekiwany! To że poddany nieludzkim eksperymentom i niezamykający nigdy buzi Wade Wilson nie spodoba się każdemu, było w zasadzie oczywiste. Otrzymujemy to, co było zaplanowane – najbardziej zakręconą i zwariowaną adaptację komiksu wszech czasów. Ryan Reynolds zdaje się być urodzony do tego, by grać Deadpoola. Słowem, ten film może być kamieniem milowym kwitnącego gatunku. A na dowody nie trzeba było długo czekać – już w następnym roku Logan. I oby znajdował się co najmniej na podobnej pozycji w zestawieniu za rok!


12. Spotlight

W pierwszej chwili można się zdziwić, czemu laureat Oscara 2016 za najlepszy film został wywalony poza pierwszą dziesiątkę. Ale spójrzmy na tę kwestię chłodnym okiem. Rzeczywiście, jest to sprawnie zrealizowany thriller polityczny ze świetnym aktorstwem (m.in. powracający z zaświatów Michael Keaton i Mark Ruffalo). Tylko że pomimo wielu niewątpliwych zalet daleko mu do największych tytułów. Tajemnicą poliszynela jest fakt, iż tak dobry wynik ze statuetkami Spotlight zawdzięcza swojemu politycznemu charakterowi. Dlatego choć to wciąż pozycja, z którą każdy powinien się choć zapoznać, na pewno nie jest dziełem wybitnym.


11. Lament

Tuż przed pierwszą dziesiątką plasuje się być może najmniej konwencjonalny film w rankingu, jak również jeden z bardziej kontrowersyjnych. Mrożąca krew w żyłach historia o serii morderstw w koreańskim miasteczku to mroczny kryminał z elementami kina grozy, a nawet horroru satanistycznego (!). A wszystko to w typowej dla azjatyckich rejonów swoistej symbolice i niejednoznaczności, a także od czasu do czasu rozładowującym napięcie humorze. Zdecydowanie propozycją, którą trzeba zobaczyć.

10. Doktor Strange

I oto drugi z trzech hitów Marvela znajdujących się na tej liście. Widowisko w niemal stu procentach spełniające oczekiwania. Benedict Cumberbatch sprawnie wciela się naczelnego maga uniwersum, pewnie prowadząc doborową obsadę. Fabularnie może nie ma jakichś nowatorskich fajerwerków, ale sama realizacja to najwyższa klasa. Efekty specjalne zaś to doprawdy istny majstersztyk, jakiego próżno by szukać w sztucznych widowiskach ostatniej dekady. Tradycyjnie możemy narzekać na słabych przeciwników (np. potencjał Madsa Mikkelsena został zupełnie zaprzepaszczony) i kilka fabularnych uproszczeń, lecz wciąż to jeden z najlepszych filmów MCU.


9. Siedem minut po północy

Jedna z większych niespodzianek na liście, przynajmniej jeżeli uwzględnić to, gdzie wylądowała. Film wyjściowo dla młodszych widzów, który po głębszym zastanowieniu o wiele lepszy jest dla kogoś dojrzalszego (co z pewnej perspektywy może być wadą). To bardzo trudna opowieść o 10-letnim chłopcu, którego wychowuje umierająca samotna matka (Felicity Jones w nietypowej dla siebie roli). Musi radzić sobie z problemami w szkole, szukając przy tym wyjścia dla swej sytuacji. Sposób, w jaki brutalna rzeczywistość łączy się u twórcy Sierocińca z dziką, mroczną fantazją, jest doprawdy popisem umiejętności J.A. Bayona i spółki. Poruszający się pomiędzy tymi dwoma światami Conor (genialny Lewis MacDougall) pięknie to wszystko spaja, czyniąc ostatecznie Siedem minut po północy fantazją na miarę Labiryntu Fauna.


8. Syn Szawła

W ciągu kolejnych dekad było wiele filmów, które próbowały ukazać na różne sposoby okrucieństwa niemieckich „obozów zagłady”. Niektóre, jak Życie jest piękne, starają się dodatkowo podkreślić godność człowieka w miejscu, które z definicji ją odbiera. Tym tropem, choć w zdecydowanie mocniejszym stylu, stara się podążać Laszlo Nemes. Gdy główny bohater Życia… (Roberto Begnini) poświęcił się, by ocalić nie tylko życie syna, ale także jego niewinność, w Synu Szawła protagonista nie ma już czego ocalać, poza prawem do ostatecznej ceremonii, jaką jeden człowiek może urządzić drugiemu. To wyjątkowa historia, dzięki czemu w trakcie seansu zapominamy nawet o straszliwym – i dla wielu już męczącym – natłoku filmów traktujących o tym mrocznym okresie. Jak najbardziej zasłużony Oscar dla filmu nieanglojęzycznego.


7. Big Short

Katastrofa gospodarcza z 2008 roku odbiła się tak wielkim echem, że prędzej czy później musiano nakręcić o tym film. 5 lat temu wyszła bardzo dobra Chciwość, z chirurgiczną precyzją pokazując wydarzenia z tamtego okresu w samym Wall Street. Teraz pora na bardziej przystępny sposób przedstawienia owej katastrofy. Dynamiczny styl, niepozwalający się nudzić nawet najbardziej niechętnemu widzowi, daje ogromne pole do popisu (kto widział Margot Robbie w kąpieli łamiącą czwartą ścianę i tłumaczącą zawiłości pewnego problemu, ten wie, o co chodzi). Adam McKay perfekcyjnie łączy wszystkie „zabawki” które otrzymał – od popisów montażowych aż po aktorskie – sprawiając, że jakimś cudem od tego mętliku nie zakręciło się nam w głowie. I chwała mu za to!


6. Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów

Ten film po prostu musiał być w pierwszej dziesiątce! Trzecia część Kapitana Ameryki pokazała miejsce w szeregu wszystkim filmom Marvela i ostatnimi czasy – również DC. Po znakomitym Zimowym żołnierzu bracia Russo ponownie udowodnili, że da się stworzyć film będący czystą rozrywką, ale jednocześnie nieobrażający widza, a do tego jeszcze przemycający kilka co ciekawszych wątków. Naprawdę dojrzale ukazany konflikt Kapitana ze Starkiem, zatrzęsienie superherosów (starych i nowych), a nade wszystko niesamowita frajda wynikająca z oglądania pojedynków naszych ulubieńców – w tym słynna już potyczka na lotnisku. Na zakończenie uwaga: wreszcie jest naprawdę dobry złoczyńca!


5. Pokój

Dzieło Abrahamsona to kolejne niezwykle trudna w odbiorze pozycja na naszej liście. Jednocześnie nie dałoby się jej sporządzić i spać spokojnie bez Pokoju w czołowej piątce. Oszczędna w środkach historia przedstawiająca dziecko, które mieszka od chwili narodzin w jednym pokoju ze swoją matką. Szokujące jest to, że nie ma pojęcia o istnieniu świata na zewnątrz tytułowego pokoju. Abrahamson angażuje nas emocjonalnie w los znajdującej się w tragicznym położeniu matki z synem. Razem z nimi przebijamy się przez kolejne bariery, jakie im są stawiane, siłując się, by wyjść ponad te przeszkody – w sensie zarówno metaforycznym, jak i fizycznym. To głęboko poruszająca opowieść z oscarową rolą Brie Larson i być może jeszcze lepszym występem Jacoba Tremblaya. Jedno z must see tego roku!

4. Przełęcz ocalonych

Mel Gibson powraca jako reżyser – i to w jakim stylu! Po dekadzie przerwy od razu rzuca nas w wir wojny, dając nam jeden z najlepszych filmów wojennych ostatnich lat. W osobie Desmonda Dossa (pasujący jak ulał do roli Andrew Garfield) przedstawił na ekranie jeden z najpiękniejszych wyrazów człowieczeństwa w ogarniętym wojną totalną świecie. Jak to u Gibsona, brutalności nam nie oszczędzono. Nie ma co się jednak burzyć, gdyż bez tego zabiegu efekt nie byłby tak wstrząsający. W końcu fabuła oparta jest na faktach, które są tak bardzo niesamowite, że aż ciężko w nie uwierzyć. Z tych właśnie powodów Przełęcz ocalonych plasuje się na liście tuż za podium!


3. Wołyń

Tak dobrego roku, jeśli chodzi o polskie – przynajmniej te pierwszoligowe - produkcje chyba dawno nie było. Smarzowski jak zwykle uderza w najmocniejsze tony, tym razem dając nam bezkompromisowy obraz rzezi wołyńskiej. Przeraźliwie ostry i brutalny obraz demonstruje siłę zaślepienia i nienawiści, przy okazji nie gubiąc się po drodze i nie błądząc merytorycznie po chociażby okolicach którejkolwiek z obecnych opcji politycznych (w opozycji do np. Smoleńska). To właśnie jest jeden z najistotniejszych powodów, dla których Wołyń ma tak wysokie miejsce. Oprócz świetnego scenariusza, aktorstwa i pomysłu na realizacje, Smarzowski stara się przynajmniej zbliżyć do tego, by jego film odzwierciedlał to, co się naprawdę działo w tamte bestialskie dni, nie faworyzując tak naprawdę żadnej ze stron, bo i to nie jest najważniejsze przy takiej skali problemu. Jakiekolwiek zatem próby upolitycznienia Wołynia ukazują go jedynie w bardzo ograniczonym świetle.


2. Ostatnia rodzina

Ten ranking nie mógł się obejść bez prawdopodobnie najlepszego polskiego filmu ostatnich lat - Ostatniej Rodziny. Obraz debiutanta Jana P. Matuszyńskiego jest dziełem doskonałym, bezbłędnym nakręconym z dbałością o najdrobniejsze szczegóły. Poza świetnymi kadrami, i starannie stworzoną, zmieniającą się z upływem lat scenografią, siła tego filmu tkwi także w obsadzie. Andrzej Seweryn i Aleksandra Konieczna wykreowali Zdzisława i Zofię po prostu perfekcyjnie, że aż zapomina się, iż mamy tutaj do czynienia z aktorami. Wiele widzów narzeka na interpretację Tomka by Dawid Ogrodnik, ale to z całą pewnością nie umniejsza temu zostającemu na długo w pamięci, obrazowi. Smuci fakt, iż Ostatnia Rodzina nie została naszym polskim kandydatem do nadchodzącego rozdania Nagród Akademii, bo kto wie, czy dzieło naszej rodzimej kinematografii, nie opuściłoby gali z przynajmniej jedną statuetką...


1. Paterson

Jak to się robi, że z nudnego i prozaicznego tematu powstaje najbardziej wciągający i frapujący film roku? Gdzie nie ma wielkiego budżetu i masy efektów specjalnych, bohater to sympatyczny kierowca autobusu, a jego dziewczyna to ekstrawertyczka, która piecze babeczki? Drodzy państwo, takie cuda to tylko u Jarmusha. W tym pozornie prostym, skonstruowanym jak utwór poetycki filmie, akcja nie pędzi na łeb na szyję, a na końcu nie czeka nas fabularna przewrotka. O zwykłych i niezwykłych ludziach Jarmusch potrafi jak mało kto opowiadać w sposób niebanalny. Ze szczyptą humoru, cudowną muzyką, lekko i bezpretensjonalnie, ale zmuszając do zadumy. Czasem kino bywa sztuką przez duże S. I Paterson właśnie do tej kategorii filmów należy.

Tekst powstał przy współpracy z redaktorami Dominikiem Dudkiem (Ostatnia rodzina), Radosławem Foltą (Paterson) oraz redaktorem naczelnym Tomaszem Rewersem (media i konsultacje).

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.