Idź przodem, bracie to nowy, polski hit Netflixa. Produkcje takie jak ta udowadniają, że Polacy również dobrze sobie radzą na zagranicznym rynku jeśli chodzi o tworzenie filmów i/lub seriali. Nowe, polskie dzieło spod szyldu giganta streamigowego radzi sobie naprawdę genialnie, a potwierdzają to liczby. Idź przodem, bracie zdobył pierwsze miejsce na światowej liście Netflix przez tydzień, zdobył 3,6 miliona wyświetleń. By zabić Wam kaca po finalne serialu, przygotowaliśmy dla Was inne produkcje, które powinny Wam go załagodzić.
Serialem, który na pewno zabije Wam kaca po serialu Idź przodem, bracie jest adaptacja książki Wojciecha Chmielarza - Prosta sprawa. To historia o długu, honorze i walce dobra ze złem. Bezimienny bohater wyrusza, by odnaleźć człowieka, który kiedyś bezinteresownie mu pomógł. Gdy okazuje się, że ten potrzebuje pomocy, bohater decyduje się stanąć po jego stronie, mierząc się z lokalną mafią. Z pozoru prosta sprawa przeradza się w brawurową walkę o życie, ukazując wartości, które pozostają niezmienne. Co więcej, pojawiają się tam twarze znane z serialu Netflixa.
Podobnie jak Idź przodem, bracie, Krew z krwi od niedawna jest dostępna na Netflix. Carmen, córka mafijnego bossa i żona przemytnika, stara się żyć z dala od przestępczego świata, skupiając się na wychowaniu dzieci i domu, licząc, że mąż zerwie z kryminalną działalnością. Gdy Marek ginie w zamachu, Carmen musi przejąć stery rodzinnego biznesu, by chronić siebie i dzieci, wkraczając w świat, od którego zawsze próbowała się odciąć.
Czy Patryk Vega zrobił tylko złe filmy? Otóż nie. Jednym z lepszych pozycji był serial Służby specjalne, które stanowią rozszerzenie wspomnianego filmu. Opowiada o grupie tajnych agentów, którzy po likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych zostają zrekrutowani do nowo utworzonej, nieoficjalnej jednostki specjalnej. Zespół wykonuje niebezpieczne, moralnie wątpliwe misje, często balansując na granicy prawa i angażując się w działania destabilizujące polityczną i społeczną scenę kraju. Jak widać - podobnie jak w Idź przodem, bracie.
Realistyczny obraz pracy warszawskich policjantów z wydziału kryminalnego ówczesnych lat, którzy codziennie mierzą się z brutalnymi przestępstwami i ciemnymi stronami ludzkiej natury. Bohaterowie, tacy jak Despero, Gebels i Metyl, to policjanci z różnymi charakterami i podejściem do życia, ale łączy ich trudna codzienność i lojalność wobec siebie. Serial ukazuje ich zawodowe zmagania, a także osobiste problemy, przez co stają się postaciami pełnymi sprzeczności i moralnych dylematów, podobnie jak polski hit Netflixa.
To teraz coś również polskiego, lecz od konkurencji. Poznajemy historię Katarzyny Zawiei, trzydziestokilkuletnia policjantka, która nie daje łatwo za wygraną. Na swojej drodze staje z różnymi przeciwnościami losu, a często staje na przekór swoim przełożonym, by dojść do prawdy w śledztwie. Zawieja często staje na pograniczu zwolnienia dyscyplinarnego, a wszystko to dla prawdy. Serial doczekał się dwóch sezonów, w których są przedstawione dwie, bardzo emocjonujące sprawy.
Jedyna, niepolska produkcja na liście. Björn Diemel, świetny prawnik, nieoczekiwanie staje się mordercą, próbując pogodzić życie zawodowe z osobistym. W poszukiwaniu równowagi bierze udział w treningu uważności, który przynosi zaskakujące rezultaty. Dzięki nowo poznanym technikom radzi sobie z brutalnym klientem, Draganem Sergowiczem, szefem mafii, co przyciąga uwagę zarówno policji, jak i mafii.
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.