Pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy, była niesamowita dynamika przy kolejnych pojedynkach szermierczych. W mig wciągnąłem się w zmagania na malowniczych planszach. Mechanika gry nie jest zbytnio skomplikowana, dzięki czemu ktoś kto od dłuższego czasu nie miał styczności z serią (lub nie grał w ogóle), nie powinien mieć większych problemów z zaadaptowaniem się. Sposobów na wyrządzanie krzywdy adwersarzom jest wiele. Świetnym dodatkiem jest również tzw. Reversal Edge, które wprowadza nas w swojego rodzaju minigrę. Po wciśnięciu i przytrzymaniu silnego ataku wchodzimy w swojego rodzaju tryb slow motion, podczas którego staramy się przebić się przez defensywę przeciwnika. Trzeba przyznać, że to bardzo dobrze zrealizowany i wyważony element gry, który w żaden sposób nie psuje dynamiki rozgrywki. Podszedł mi o wiele bardziej niż chociażby zaimplementowany do Tekken 7 Rage art. Rzecz jasna, animacje i grafika jako całość również zachęcają do gry. Na spory plus bardzo udany system niszczenia elementów pancerza - i to nie tylko w przypadku kobiecych postaci.
Nie można oczywiście nie wspomnieć o "naszym" akcencie w SoulCalibur VI. Wprowadzony do rozgrywki Geralt należy do najciekawszych postaci, i to nie tylko dla fanów wiedźmińskiego uniwersum. Kultowy już styl walki w połączeniu z mocą znaków zostały przeniesione w sposób niemal bezbłędny, dzięki czemu możemy odpowiednio wyczuć tę postać. Tak naprawdę jedynie chwilami czułem się dziwnie, gdy Geralt wykonywał od czasu do czasu dość wysokie kopnięcie, ale to w zasadzie kropla w morzu, która w żaden kluczowy sposób nie wpływa na gameplay. Świetnie gra się również starym znajomym z Turnieju Żelaznej Pięści, czyli Yoshimitsu. Warto zwrócić uwagę, że to chyba jedna z najbardziej stabilnych inkarnacji tej szalonej postaci, jeżeli chodzi o styl walki - np. ma mniejsze skłonności samobójcze przy combosach. Stara gwardia także robi wrażenie - starczy wspomnieć Sophitię, Mitsurugiego czy jak zwykle niezwykle potężnego Nightmare'a.
Z niecierpliwością czekam na ostateczną wersją tej znakomitej bijatyki od Bandai Namco. Mam za sobą szybką, satysfakcjonującą rozgrywkę w typowej japońskiej stylistyce ocierającą się o kicz. W zasadzie SoulCalibur VI stanowi ciekawe połączenie tradycyjnego ducha "nawalanek" ze współczesnym silnikiem i rozwiązaniami. Tym mocniej cieszy, że powalczyć będzie można również na komputerach osobistych.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.