Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wywiad z reżyserem Jokera Toddem Phillipsem z okazji premiery na 4K UHD Blu-ray, Blu-ray i DVD

Autor: Movies Room
29 stycznia 2020

Z okazji premiery  Jokera na 4K UHD Blu-ray, Blu-ray i DVD mamy dla Was wywiad z reżyserem i producentem filmu Toddem Phillipsem! O scenariuszu, który napisany został dla Joaquina Phoenixa, o motywach głównego bohatera i wielu innych kwestiach związanych z produkcją filmu przeczytacie w poniższym wywiadzie! Zapraszam!

https://www.youtube.com/watch?v=z16tSUtxf-Y

Zobacz również: KONKURS: Wygraj Jokera na DVD!


Powiedziałeś, że pewne filmy z lat 70. i 80. przemówiły do Ciebie i zainspirowały do snucia tej opowieści – dlaczego? TODD PHILLIPS: Myślę, że tym, co do mnie naprawdę przemówiło, była ich zdolność do głębokiego zanurzenia się w osobowość bohaterów oraz to, że były to historie koncentrujące się na bohaterach, a niekoniecznie na fabule. Często nawet nie zdawałem sobie sprawy, że to zauważam, dopóki nie spojrzałem na to z perspektywy czasu. Nie zaszkodziło też, że w filmach tych grali najlepsi aktorzy naszych czasów – czy to mówimy o filmie „Sieć”, „Taksówkarz”, „Serpico”, czy „Lot nad kukułczym gniazdem”... było ich tak wiele. Są one w pewnym stopniu jak teatr, ale z odrobiną magii, którą daje nam kino. W 2019 roku angażujesz do tej roli Joaquina Phoenixa. TODD PHILLIPS: Tak, angażuję Joaquina Phoenixa. Scott Silver i ja napisaliśmy ten film dla Joaquina i nie wiedzieliśmy, czy uda się nam w ogóle go zatrudnić – często nie udaje się zaangażować aktora, dla którego się napisało scenariusz, ale taka praktyka pomaga w utrzymaniu weny. Ale kiedy już skończyliśmy pisać, zaczęliśmy myśleć – jak uda się nam go przekonać i co jeśli się nam nie uda? To jest bardzo wyjątkowy aktor, jeden z najlepszych. Z punktu widzenia scenarzysty i filmowca, na czym polega piękno – lub wyzwanie – związane z głównym bohaterem, który nie jest wiarygodnym narratorem? TODD PHILLIPS: Cóż, niewiarygodnym narratorem to za mało powiedziane, ponieważ bohater jest jednocześnie niewiarygodnym narratorem i Jokerem. Przy niewiarygodnym narratorze masz bardzo dużą swobodę, a gdy narratorem jest Joker, masz jej jeszcze więcej. W komiksie „Batman: Zabójczy żart” Joker mówi – „Jeśli mam mieć przeszłość, wolę mieć możliwość wielokrotnego wyboru”. Zależy więc, jak patrzysz na ten film, co myślisz, że wydarzyło się naprawdę, kim myślisz, że on na końcu jest – czy on w ogóle jest Jokerem? Istnieje wiele sposobów, żeby na to spojrzeć i to, według mnie interesujące w tym filmie jest to, że nie daje ci wszystkich odpowiedzi. Różni ludzie, którym go pokazałem, mają różne teorie o tym, co mogło lub nie mogło się stać. A ponieważ jest to geneza postaci, możesz wymyślić sposób, w jaki bohater staje się Jokerem – jeśli rzeczywiście się nim staje? TODD PHILLIPS: Tak. Z naszej strony, z uwagi na wersję historii, którą opowiadaliśmy, staraliśmy się, aby sprawić, żeby wszystko – jakkolwiek dziwnie to zabrzmi – miało sens. Na przykład bohater jest klaunem po części dlatego, że pomyśleliśmy sobie – „Dlaczego nakłada sobie ten makijaż, gdy staje się Jokerem? Skąd w ogóle ten makijaż? O, już wiem. Co jeśli w prawdziwym życiu jest klaunem?” To postawiło kolejne pytanie – „Dlaczego jest klaunem?” Ponieważ jego matka zawsze mu mówiła, że musi przynosić światu śmiech i radość. Odpowiedzi na nasze własne pytania zaczęły się ze sobą łączyć w historię. Jakie motywy przewodnie odkrywacie poprzez historię Arthura? TODD PHILLIPS: Jednym z motywów, który chcieliśmy poruszyć w filmie, była empatia, a raczej jej brak, który jest tak powszechny w naszym świecie. To jedna z rzeczy, która nas zainteresowała, a to, jak należy patrzeć na ten aspekt pozostawiamy w pewnym sensie samym widzom. W filmie Arthur Fleck zarówno walczy o bycie zauważonym, jak i ma świadomość swojej niewidzialności. Ale te wszystkie dzieciaki w filmie, na przykład chłopiec w autobusie, lubią go i widzą w nim dobro. Jak myślisz, dlaczego tak jest? TODD PHILLIPS: Ponieważ dzieci nie patrzą na świat przez żaden pryzmat tak naprawdę, nie odróżniają osoby z marginesu społecznego od osoby bogatej lub osoby biednej. Widzą jedynie gościa, który stara się ich rozśmieszyć i reagują na to. Gdyby matka w tej scenie w autobusie odwróciła się do niego i powiedziała – „Dziękuję, że go rozśmieszyłeś, przez cały dzień nie był tak wesoły” – Arthur wróciłby do domu na skrzydłach, a nie tym ciężkim krokiem, którym zawsze wracał. Na planie powtarzałem Joaquinowi – „Arthur ma ciężkie buty”. To ciężar świata, który ze sobą nosi. W kanonie DC istnieją niezliczone aspekty miasta Gotham City, które wszyscy znamy. W filmie „Joker” zdecydowałeś się uwzględnić kilka bardzo szczególnych elementów, takich jak Arkham. TODD PHILLIPS: Tak, mamy w filmie oczywiście Thomasa Wayne’a, Alfreda i Bruce’a, mamy budynki upamiętniające Wayne’ów, takie jak Wayne Hall i Wayne Manor. Ale Azyl Arkham w naszym filmie został nazwany Szpitalem Stanowym Arkham, co wydało się nieco odpowiedniejsze.  Jak współpracowałeś ze swoimi działami kreatywnymi, aby zrealizować taką wersję miasta Gotham? TODD PHILLIPS: Kiedy tworzysz film, towarzyszy ci w tym kilku kluczowych partnerów. Scenariusz napisałem ze Scottem Silverem. Bradley Cooper i Emma Tillinger Koskoff współpracowali ze mną nad produkcją. Emma była na planie każdego dnia i sprawiała, że to wszystko było fizycznie możliwe. Mark Friedberg, nasz scenograf, nadał miastu – naszemu Gotham – wygląd i charakter, który widzimy w filmie. Mark dorastał na West 81st Street, przejrzał więc stare zdjęcia Nowego Jorku, żeby znaleźć odpowiednią ilość graffiti i odpowiednią ilość śmieci, no i samochody z okresu, w którym dzieje się akcja filmu. Jego dokładność była nieziemska. Natomiast Mark Bridges, który zajmował się kostiumami, pracował już kilka razy z Joaquinem. Lawrence Sher, który był operatorem przy moich sześciu poprzednich filmach, jest prawdopodobnie moim najbardziej zaufanym partnerem kreatywnym. Podróżowaliśmy po całym świecie, nagrywając filmy i długo rozmawialiśmy, jak to ma dokładnie wyglądać. Hildur Guðnadóttir, która skomponowała naszą partyturę, pisała muzykę jeszcze zanim rozpoczęliśmy zdjęcia, na podstawie fragmentów scenariusza, które jej wysyłałem. W filmie jest bardzo dużo muzyki. Uważam, że to, co stworzyła jest wyjątkowe. No i oczywiście mój montażysta, Jeff Groth, który pracuje ze mną tak długo, dopóki ostatnia klatka filmu nie jest na swoim miejscu. Materiał przygotowany dzięki dystrybutorowi Galapagos Films
Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.