Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Kino Świat

Cannes'24: Dziewczyna z igłą - recenzja filmu. Przyjemne jak ukłucie

Autor: Tymoteusz Wójcik
16 maja 2024
Cannes'24: Dziewczyna z igłą - recenzja filmu. Przyjemne jak ukłucie

Festiwal Filmowy w Cannes jak i inne światowej klasy zagraniczne festiwale to idealny sposób na promocję. Zwłaszcza jeżeli naszym celem jest rozpromowanie, wśród przedstawicieli międzynarodowej branży filmowej mało popularnych destynacji produkcyjnych, a także kinematografii tych krajów. Z podobnego założenia wychodzi Polski Instytut Sztuki Filmowej, który nie szczędzi czasu i środków, by przedstawić jak najciekawiej nasz kraj na tej arenie. W ostatnich dwóch latach w Cannes dzieje się to głównie poprzez koprodukcje kręcone na nadwiślańskiej ziemi. Najnowszy — tym razem duński — film Dziewczyna z igłą w 2024 walczy na Lazurowym Wybrzeżu o Złotą Palmę.

 

Czemu z igłą?

Film opowiada historię ubogiej młodej pracownicy fabryki, której mąż zaginął podczas Wielkiej Wojny. Jej życie staje się jeszcze tragiczniejsze w momencie zajścia w ciążę i wyrzucenia z pracy. Samotność, problemy finansowe i nieprzyjemne nieoczekiwane wydarzenia popychają bohaterkę, do dramatycznej decyzji. Wówczas przyciąga ona uwagę, tajemniczej Dagmary. Nieznajoma oferuje pomoc w znalezieniu rodziny zastępczej i jednocześnie szansę na lepsze życie dla nienarodzonego dziecka.

W dwóch aktach

Film Dziewczyna z igłą Magnusa van Horna kreuje wrażenie dwóch aktów. Pierwszy maluje nam obraz współczesnego bohaterom świata (a może nie tylko), zarysowując wiele problemów kobiet, z czasów kiedy pracownicy nie mieli prawie żadnych praw, a także mężczyzn, którzy wracali okaleczeni z wojen. Między wierszami przedstawia społeczne mankamenty, o których widz miał najprawdopodobniej słabe pojęcie (nie wiedziałem na przykład o istnieniu eteromanii). Produkcja w kilku warstwach prezentuje beznadziejną sytuację bohaterki, która została opuszczona przez wszystkich, nawet osobę, która deklarowała jej swoją miłość. Psychiczna bezradność, obrazowo przedstawiona w filmie prowadzi widza w rejony, których on sam się boi. Pierwszy akt jest wyjątkowo rzeczywisty i namacalny, prezentując przy tym dramatyczne historie, będące niestety ponad czasowe. W pewnym momencie fabuła dochodzi do wyjątkowo mrocznego i skrzywionego katharsis. Scena, o której mówię, wywołała na sali wyjątkowe poruszenie, choć co ciekawe, można było domyślić się jej wyniku. Poprzedzała ją długa mocno sugestywna sekwencja spaceru, z towarzyszeniem muzyki grozy. Następne sceny, stanowiące drugi akt można by określić mianem próby przywrócenia równowagi w przyrodzie, a także zdrowia psychicznego u widzów. Od swojej połowy film przekraczał znaczną ilość granic, było ich tak wiele, że aż ciężko określić, jakich konkretnie. Jedną z nich była na pewno granica dobrego smaku.  

Duńskie figury

Omawiany dzisiaj uczestnik konkursu głównego Festiwalu Filmowego w Cannes ma kilka mocnych charakterów postaci. Obok klasycznych i schematycznych kreacji, w stylu matki (arystokratki, która nie chce, aby jej syn brał ślub z dziewczyną z ludu), a także bogatego wpływowego dyrektora (i jednocześnie maminsynka) możemy znaleźć prawdziwych, nie marvelowskich, bohaterów. Na pierwszym miejscu moim zdaniem jest dramatycznie zraniony przez życie, a jednocześnie potrafiący bardzo dużo wybaczyć mąż głównej bohaterki. Zdeformowany podczas wojny, zapomniany i  wyszydzony przez wszystkich naokoło mężczyzna, dwa razy bezpretensjonalnie przyjmuje powracającą żonę, która wcześniej go odtrącała. Na drugim miejscu mamy oczywiście Karoline, czyli główną bohaterkę, która skrzywdzona zostaje wielokrotnie, nie mogąc się jednocześnie w tym odnaleźć. Ostatecznie jednak udaje jej się znaleźć spokój. Pytanie czy było to w ogóle możliwe wcześniej w takich okolicznościach? Oprócz tego pojawia się wiele pomniejszych bohaterów ratujących sytuacje takich jak, chociażby kobieta odbierająca poród Karoline w magazynie kartofli. Po drugiej stronie mamy natomiast Dagmar, która jest wielowarstwowa, niejednoznaczna i do cna zła. Została skrzywdzona, jak pozostali bohaterowie, ale jednocześnie zraziła się całkowicie do świata i postanowiła to zło przesyłać dalej. Sama myśli o swoich czynach w kontekście ratunku, ludzie z zewnątrz widzą w niej jednak wyłącznie potwora.


Warstwa artystyczna 

Film trzeba na pewno docenić w kontekście jego artyzmu. Białoczarny obraz grający, chociażby ruchem kamery, umiejscowieniem bohaterów prowadzi widza w tę makabryczną opowieść coraz głębiej i głębiej. Odbicia obrazu w oku, bohaterka idąca na zmianę z tłumem i samotnie w zupełnie innym kierunku (w zależności od tego co się dzieje aktualnie w jej życiu) to tylko niektóre z elementów, które świetnie współgrają na ekranie. Dodatkowo mamy jeszcze muzykę, niepowiązaną z epoką (i momentami zbyt się narzucającą; kompletnie niepasującą), oddającą charakter horroru (który przedstawia obraz) melodię niczym z rave'u.

Szaleństwo scenariusza

Scenariusz jest jednocześnie silnym i najsłabszym elementem omawianej produkcji. Razem z Konradem Stawińskim (również z redakcji Movies Room) stwierdziliśmy, że Magnus van Horn czerpie, aż za bardzo z polskiej kinematografii. W jego filmie nie ma niedopowiedzeń. Wszystko jest dosłowne i namacalnie ukazane na ekranie. Nie wymusza on na widzu, wyobrażania sobie pewnych rzeczy tylko daje je od razu na tacy. Reżyser rzuca nam ostentacyjnie w twarz masakrę, krew i mrok. Bohaterowie są w tym upaprani po uszy. Dobro istnieje w małych iskierkach, o których wspomniałem wyżej, ale obrzydliwość je tłamsi i wylewa się na widza, pozostawiając na nim śmierdzące plamy. Człowiek musi się wręcz umyć po seansie, bo nie może bez tego wytrzymać. Jeżeli ktoś w trakcie filmu myśli, że już go Dziewczyna z igłą niczym nie zaskoczy, to się znacznie myli. Za każdym rogiem coś czyha na jego zdrowie i komfort psychiczny. Nałogowe picie nafty, próba aborcji, samobójstwo, liczne okaleczenia, niekomfortowe sceny, wszystko to i jeszcze więcej to polska koprodukcja, która swoją premierę miała w tym roku w Cannes. 


Ilustracja wprowadzenia: Kadr z filmu Dziewczyna z igłą

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Absolwent szkoły muzycznej I stopnia. Miłośnik kina i szeroko rozumianej popkultury. Korespondent z Festiwalu Filmowego w Cannes. Były zawodnik footballu amerykańskiego, a także Mistrz Polski Juniorów w tej dyscyplinie.

Więcej informacji o
Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.