Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Kino Świat

AEW: Fight Forever - recenzja gry! Krwawy "sport"

Autor: Mikołaj Lipkowski
28 czerwca 2023
AEW: Fight Forever - recenzja gry! Krwawy  sport

Gdy ogłoszono grę AEW: Fight Forever to czekałem na nią, niczym dzieci na Boże Narodzenie. Wszak największy konkurent WWE, który ma ich roster z najlepszych lat, wypuści swoją grę i będzie to w sumie piękna i nostalgiczna podróż do przeszłości. Fani wrestlingu dostali jednak kubeł lodowatej wody na swoje głowy. Mroźniejszy, aniżeli słynny dekadę temu Ice Bucket Challange.

AEW: Fight Forever to kolejna gra wrestlingowa, która notabene miała być konkurentem do serii gier WWE od 2K Games. Działa ona na tych samych zasadach co przywołana seria od 2K. Mamy roster zawodników, który jest polem do zabawy, gdzie zabawkami są niekiedy bardzo brutalne tryby rozgrywki. Dodatkowo możemy stworzyć swojego zawodnika i przeprowadzić go przez przygodę w rosterze AEW.
fot. screen shot z gry na PS4 AEW: Fight Forever
Gdybym miał powiedzieć, że AEW: Fight Forever spełniła moje oczekiwania to musiałbym skłamać. Owszem, mamy wspomniany powrót do przeszłości, lecz poszedł on o kilka kroków dalej, aniżeli powinien. Grafika w grze jest przestarzała, tak samo jak fizyka. Bardziej czułem się jakbym ogrywał WWE: Here Comes the Pain z 2003 roku, aniżeli tytuł dwadzieścia lat młodszy. Wiedziałem, że tytuł nie będzie realistyczny, a bardziej arcade'owy (nawet nie mamy komentatorów, a muzyka nam przygrywa w tle cały czas), lecz mimo mej wiedzy na ten temat - ponownie poszło to za daleko. Zawodnicy są za bardzo przerośnięci, a przedmioty spod ringu znikają po dwóch uderzeniach. Na plus jednak dodam, że niezwykle urocze jest to, że tych przedmiotów jest o wiele więcej, aniżeli w nowych tytułach spod szyldu WWE. Jest znak stopu, kij hokejowy, pionki drogowe czy też pinezki, które możemy rozsypać i rzucić na nie swojego przeciwnika. Fabuła w trybie Road to Elite to tak zwane pójście na łatwiznę. Cofamy się do 2019 roku, gdzie Cody Rhodes (który jest w grze, mimo iż obecnie walczy u konkurencji) zakłada tytułową federację. Polecam Wam zagrać swoim własnym zawodnikiem, gdyż wcześniej podjąłem ten tryb Bryanem Danielsonem. To były zupełnie dwa inne podejścia. Mimo wszystko, problematycznym jest tak zwane wyexpienie naszego zawodnika. Jest to po prostu trudne i różnice w overallach są zbyt zauważalne. Można powiedzieć, że niemożliwe wnet jest pokonanie silniejszego od siebie i wykonanie kontry, co odbiera całą zabawę i wzbudza niepotrzebną irytację w graczu.

Zobacz również: WWE 2K23 – recenzja gry! Tak samo, ale trochę inaczej…

Samo tworzenie postaci jest w dużym stopniu ograniczone. Musimy wpisać się w wytyczne, które narzuca nam gra. Dodatkowo przy dłuższym przeglądaniu wyboru nazwisk, zaczęło mi ścinać grę, aż doprowadziło to do crushu podczas tworzenia wejścia (może to wina wersji gry i w następnych patchach to zmienią, ale oceniam to co dostałem do recenzji). Jeśli jednak mówimy już o wejściu, to ogranicza się ono do zaledwie kilku sekund na stage'u. Gdy dowiemy się jak nazywa się nasz zawodnik, przechodzi się do innego, a później do ringu. Sterowanie również odstaje jeśli chodzi o lata i dodatkowo jest bardzo trudne. Dwoma przyciskami uderzamy, jednym biegamy (tak, biegamy poprzez kliknięcie przycisku i nie możemy wówczas zmienić kierunku biegania), a jednym łapiemy w tzw. clinch, podczas którego możemy wykonać wrestlingowe akcje. Zabawnym faktem jest to, że nasze specjalne ruchy jak signature czy finisher możemy tak naprawdę wykonywać do znudzenia, gdyż naprawdę trzeba się postarać, by one znikły. Nielogiczne jest także wykonywanie kontry, ponieważ musimy w odpowiednim momencie kliknąć L1 lub R1. Nie, do dziś nie wiem w jakim momencie trzeba te przyciski kliknąć.
fot. screen shot z gry na PS4 AEW: Fight Forever
Roster jest bardzo ubogi. Ogranicza się do 60 postaci, w tym jedna dodana w pre-orderze, a pięć w formie DLC. Brakuje tu chociażby takiej Toni Storm czy Sarai, które są ogólnie w rosterze. Dodatkowo gra nie ma opcji creative commonds czyli wgrywania swoich stworzonych postaci do ogólnego dostępu wśród innych graczy, jak jest w przypadku serii WWE. Co więcej, nie każdemu się to spodoba, ale gra umożliwia walki pomiędzy płciami.

Zobacz również: Street Fighter 6 – recenzja gry. Mordobicie czas zacząć

Reasumując - AEW: Fight Forever to tytuł, który ma potencjał na rozwinięcie się w przyszłości. Brakuje tutaj budżetu, który ma takie WWE co odbiera przyjemność z grania. Sporo tutaj drobnych baboli i niedociągnięć, przez co odbiera to satysfakcje z grania. Potrzeba tu nowego silnika, który odświeżyłby troszkę tę grę. Wrestlingowi boomerzy, będą bawić się dobrze, lecz tylko przez przysłowiowe pięć minut, by znów móc pograć Chrisem Jericho, Bryanem Danielsonem czy też CM Punkiem. Trzymam kciuki, by przyszłoroczna edycja byłą klasę, a może nawet i trzy klasy, lepsza od dzisiejszej wersji.
Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.

Ocena recenzenta

50/100
Old schoolowy vibe Kiczowata arcade'owa rozgrywka powoduje lekki uśmiech Sporo tu hardcore'u Wrestlingowi boomerzy ucieszą się z rosteru...
...który jest koszmarnie ograniczony Mimo wszystko gracz czuje się jakby grał w tytuł sprzed 20 lat Nudzi po 5 minutach Gra jest bardzo, bardzo trudna Brak creavtive commonds Ograniczona możliwość tworzenia własnej postaci

Movies Room poleca