Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Alfred Hitchcock - Vertigo - recenzja gry. Nie wierz nigdy kobiecie

Autor: Klaudia Sołdyńska
16 grudnia 2022
Alfred Hitchcock - Vertigo - recenzja gry. Nie wierz nigdy kobiecie

Alfred Hitchcock wielkim reżyserem był. I nie mamy co do tego większych wątpliwości. Jego wyjątkowo wpływowe dzieła odbiły się szerokim echem w branży filmowej, a kolejne pokolenia inspirują się jego ponadczasowymi ideami. We wrześniu na konsolach swoją premierę miała gra Alfred Hitchcock — Vertigo, która podejmuje temat chorób psychicznych i straty. Czy spodobać się może ona fanom kina grozy i kryminałów?

Vertigo nie jest kolejnym potworem z serialu będącego kompilacją różnorodnych odcinków o tematyce nadnaturalnej, lecz potworne może mieć skutki. W ten sposób nazywa się w języku angielskim schorzenie polegające na... zawrotach głowy. Brzmi banalnie? Polski język bywa czasem przewrotny i nasze rodzime tłumaczenie tego zjawiska poniekąd odziera je ze wszelkiego dramatyzmu i odbiera mu nieco powagi. Problem ten na pewno nie jest błahym dla Eda Millera — głównego bohatera Alfred Hitchcock — Vertigo. Twórcy ukazali w grze problematykę chorób psychicznych oraz głęboko zakorzenionych traum z dzieciństwa, które potrafią odbić się szerokim echem na egzystencji. Dla nich vertigo to stan na tyle przytłaczający i związany z psychosomatyką, że wiąże się, chociażby... z niemożnością wstania z łóżka czy przejścia kilku kroków do łazienki. Sprawdźmy co zaoferować nam może ten interaktywny thriller psychologiczny.

Nie wierz nigdy kobiecie

Dawno temu ja też zaufałem pewnej kobiecie... Tymi słowami mógłby się zacząć kolejny bestseller protagonisty. Wydawać się może, że dzisiejszych czasach każdy dobry pisarz musi mieć traumatyczną przeszłość. Ed Miller to autor, którego poznajemy w zawrotnym momencie życia. Właśnie stracił kobietę i dziecko, a jego oczom ponownie ukazał się zmarły ojciec, który ponownie chciał... odebrać sobie życie. A przynajmniej tak mu się wydawało... Kolejna strata w jego życiu doprowadziła go na skraj mostu nad kanionem Brody w Kalifornii, z którego chciał oddać ostatni, decydujący skok. Z ramion śmierci ratuje go jednak kierowca ciężarówki. Przypadek? Nie sądzę. Wyrwany ze szponów śmierci autor zamknął się w sobie i w swoim domu gdzie towarzyszy mu vertigo.

Fot. materiały promujące grę Alfred Hitchcock - Vertigo

Zobacz również: Marvel’s Spider-Man 2 z przybliżoną datą premiery!

Z pomocą Millerowi przyjść ma dr Lomas — specjalistka z zakresu psychologii, psychiatrii i... hipnozy. Początkowo nieufny pisarz daje jej godzinę zegarową na uleczenie go. Szybko okaże się jednak, że źródłem cierpień Millera może być kobieta z okładki gry (kto by się spodziewał?).

Co wywołało vertigo u głównego bohatera? Jak (i czy w ogóle) będziemy w stanie pomóc mu w walce z tym demonem? Jakie tajemnice skrywa w sobie miasteczko i jego mieszkańcy? Kim jest tajemnicza kobieta z okładki? Oraz jaką rolę w tej historii odegra kot?

Historia kołem się toczy

Naszym głównym zadaniem w grze będzie uleczenie głównego bohatera. Dokonać tego będziemy musieli z pomocą ponownego przeżywania wspomnień i odkrywania głęboko zakorzenionych traum. Pomoże nam w tym hipnoza. Wprowadza ona naszego bohatera w szczególny stan umożliwiający dostanie się do odmętów jest go umysłu, gdzie „z boku” może przeżyć wszystko jeszcze raz. „Odtwarzanie” wspomnień (w czasie trwania hipnozy) odbywa się na podobnej zasadzie jak tryb detektywa w Batman: Arkham Knight czy braindance'y w Cyberpunk 2077. Grę odtwarzamy z perspektywy kilku postaci: pisarza Eda Millera, psychoterapeutki dr Lomas, szeryfa Reyesa oraz naszej tajemniczej Faye. Odbywa się to w dwóch płaszczyznach czasowych - „growej” teraźniejszości oraz w przeszłości okładkowych bohaterów.

Powrót do przeszłości

Sterowanie tymi postaciami jest toporne... jak za dawnych lat. Grę (w wersji na PC) testowałam początkowo grając na klawiaturze i myszce. Chodzenie postaciami i praca kamery woła o pomstę do nieba. W połowie rozgrywki postanowiłam podłączyć ponownie pada i zdecydowanie lepiej mi się na nim grało. Szczególnie w momentach, kiedy trzeba było odtwarzać pewne wzory na ekranie imitujące gesty. Aczkolwiek miałam wrażenie, że działał on zdecydowanie wolniej niż klawiatura i myszka w poprzednich sekwencjach.
Fot. materiały promujące grę Alfred Hitchcock - Vertigo

Zobacz również: Death Stranding niczym God of War! Aktorska adaptacja w drodze

Za grę odpowiada specjalizujące się z grach przygodowych Pendulo Studios. To spod ich skrzydeł wyszły takie perełki jak Runaway: A Road Adventure lub Blacksad: Under the Skin. Wydawcą jest zaś niezwykle znane Microids, stojące za między innymi kultową serią gier spod szyldu Syberia. Przez to spodziewałam się czegoś więcej. Historia ma jednak pewne spore luki fabularne. Przykładowo — na początku serwuje się nam informacje o tym, że główny bohater podróżował z żoną. Problem w tym, że ich „związek” nigdy nie został sformalizowany. Jeżeli ktoś śledzi fabułę, co jest niezwykle ważne w grach z tego gatunku, to szybko wyłapie WSZYSTKIE niedociągnięcia ze strony twórców.

Zamknijcie oczy

W Alfred Hitchcock - Vertigo mamy do czynienia z dość kanciastą grafika. Gra ma własny styl nawiązujący do animacji z lekkim sznytem komiksowej kreski. Niestety na najwyższych ustawieniach graficznych wyglądała ona... przeciętnie, a momentami nawet źle. Nie zachwyciła mnie, a projekty niektórych postaci potrafiły mnie odrzucić. Często było widać niedociągnięcia i wszechobecną pikselozę. Ciekawe jest natomiast dodanie do gry filtrów, które dostępne są w wersji Digital Deluxe Edition. Te dodają do niej nakładki inspirowane oryginalnym filmem, które potrafią dodać grze więcej dramatyzmu. A może to tylko dodatek, który ma odwrócić naszą uwagę od błędów? Oprawa muzyczna jest natomiast dość powtarzalna. W swoich brzmieniach nawiązuje do starych filmów z okolic lat 50. i 60. Zdecydowanie pasuje do całokształtu produkcji. Dzięki niej budowane jest napięcie, a historia zyskuje więcej głębi i dramatyzmu.
Fot. materiały promujące grę Alfred Hitchcock - Vertigo

Co to ma wspólnego z Vertigo?

Vertigo (polski tytuł Zawrót głowy) to również nazwa solowego filmu z 1958 roku w reżyserii Alfreda Hitchcocka. Opowiada on o perypetiach detektywa wynajętego przez przyjaciela.  Zaniepokojony mąż wynajmuje specjalistę, który ma śledzić jego żonę. Jego Femme fatale znana jest jednak z tego, że miewa myśli samobójcze. Co to dwie produkcje mają wspólnego? Stosunkowo niewiele.

Nawiązanie do Hitchcocka (przede wszystkim). Checked. Rozbudowane śledztwo. Checked Podwójna rola kobiety. Checked. Motyw mostu i vertigo. Checked

I jak dla mnie na tym podobieństwa się kończą. Twórcy nawiązują do filmu w tytule, aczkolwiek w opisach promujących grę zwracają uwagę, że jest ona jedynie... luźno inspirowana dziełem mistrza kina. Czyżby próbowali się wybić na znanym nazwisku? Być może.

Zobacz również: God of War oficjalnie jako serial! Znamy pierwsze szczegóły produkcji Amazona

Dla kogo więc jest ta gra?

Dla fanów twórczości Alfreda Hitchcocka oczywiście, kryminałów, thrillerów psychologicznych, kina grozy, zagadnień z zakresu psychologii oraz dla tych, którzy nie mogli oderwać się od, chociażby Alana Wake'a, Medium czy innych interaktywnych historii. Plot twist z drugiej części gry może (ale nie musi) przypaść do gustu fanom serialu dla młodzieży Słodkie Klamstewska, który był emitowany w latach 2010-2017. Jak widać rozstrzał mamy dość spory. To jednak sprawić może, że ta produkcja przypadnie do gustu osobom z różnych grup wiekowych.
Fot. materiały promujące grę Alfred Hitchcock - Vertigo

Warto czy nie warto?

Gra opatrzona jest hasłem Can you trust your own mind? I na pewno daje ona do myślenia. Momentami bywa trudna i ciężka w swym klimacie. Potrafi jednak zaciekawić. Problem w tym, że na samym początku bywa nudna i ciągnie się jak flaki z olejem. Wspomnienia widzimy po kilka razy. Gra przypomina wtedy bardziej interaktywny film, który zdaje się nie mieć końca. Często łapałam się na tym, że od tej produkcji odciągały mnie skutecznie inne media. A gdy już moja uwaga została uśpiona to na ekranie pojawiła się scena w stylu quick time event, która wymagała mojej integracji. Żeby skończyć tę grę musiałam dać sobie kilka dni przerwy. Druga część była zdecydowanie ciekawsza. Gdybym ocenić ją miała na samym początku, to gra dostałaby ode mnie jakieś 4/10. Po ukończeniu jej zyskała ona jednak w moich oczach i zasługuje na 6,5/10.  Punkty muszą być odjęte za słabą grafikę, nierównomierne tempo akcji, luki fabularne oraz absurdalne zakończenie. Koniec końców przygoda kanionu Brody przypadła mi do gustu, i to pomimo wszelkich minusów. Warto zainteresować się tą grą, jeżeli kiedyś będzie na przecenie.  A miało być tak pięknie...

Zobacz również: Henry Cavill znalazł rolę w nowej franczyzie! Nadchodzi adaptacja słynnej gry

Alfred Hitchcock - Vertigo to thriller psychologiczny inspirowany klasykami kina. Gra dostępna jest dla posiadaczy PC od 16 grudnia 2021 roku (na platformach Steam i GOG). Premiera gry na konsolach: PlayStation 5, PlayStation 4, Xbox Series X/S, Xbox One oraz Nintendo Switch miała miejsce 27 września 2022 roku.
Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Miłośniczka nowych technologii i kreatywnych rozwiązań. Specjalistka od serii Assassin's Creed. W wolnych chwilach zajmuje się fotografią.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.

Ocena recenzenta

65/100
(W drugiej połowie gry) Angażująca i interesująca historia Ciekawa tematyka z zakresu psychologii Nawiązania do głośnych dzieł kina Oprawa audio
Pierwsza część gry ciągnie się jak flaki z olejem Rozczarowująca grafika Absurdalne zakończenie

Movies Room poleca