Riot Games naprawdę się rozkręca ostatnimi czasy. Mamy coraz więcej nowych produkcji od tego studia. Pomimo stałego wsparcia League of Legends, Teamfight Tactics czy Legends of Runeterra dostaliśmy także pierwszy sezon świetnego serialu Arcane oraz grę single player Hextech Mayhem: A League of Legends Story. Jednak to nie koniec. Razem z ostatnią produkcją premierę miała także gra Ruined King: A League of Legends Story. Ma ona inne założenia niż drugi tytuł single player i jest droższa. Ale czy lepsza?
Ruined King: A League of Legends Story jest typową grą RPG. Mamy tutaj widok z rzutu izometrycznego, czyli z góry i mechaniki, które możemy znać z innych gier tego typu. Prawym przyciskiem myszy wskazujemy naszej postaci, gdzie ma się ruszać, a walki są turowe. Co zatem wyróżnia ten tytuł od innych? Na pewno jest to fabuła, która w mniejszym bądź większym stopniu nakreśla lore gry MOBA od Riot Games. Do dyspozycji mamy kilku bohaterów. Są to: Miss Fortune, Illaoi, Pyke, Ahri, Yasuo i Braum. Każda z nich ma unikalne zdolności, które mogą pomóc w walce. Jedna postać zadaje duże obrażenia, druga potrafi leczyć, a trzecia prowokuje przeciwników do ataku. Może się wydawać, że poza postaciami, światem i historią, którą kojarzymy z
LoLa, ta gra nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym i tak faktycznie jest. Mamy tu do czynienia z typowym RPG, tylko ubranym w skórkę od Riotu. Nie znaczy to jednak, że gra jest zła.
https://www.youtube.com/watch?v=PpRRLYJ5fIQ&ab_channel=RiotForge
Turowe walki świetnie współgrają ze światem przedstawionym. Oczywiście znajduje się w nich wiele czynników, na które warto zwracać uwagę. Przede wszystkim jest to kolejka ruchów. Kiedy jest kolej naszej postaci, aby coś zrobić, możemy dokonać wyboru. Bohater może zaatakować, obronić się, uleczyć czy wykonać jakąś inną akcję. Jednak sam wybór akcji to nie wszystko. Możemy także zdecydować, czy czempion powinien zrobić to szybko, w normalnym tempie czy powoli. Jakie to ma znaczenie? Możemy wyprzedzić ruch przeciwnika, likwidując go słabszym, szybszym atakiem. Jest także opcja, aby zaatakować powoli, ale za to z większą siłą. Oczywiście jest także tryb regularny łączący zarówno plusy i minusy dwóch poprzednich wariantów.
fot. zrzut ekranu z gry Ruined King: A League of Legends Story
Eksploracja świata odbywa się za pomocą jednej postaci. Za pomocą prawego przycisku myszy wskazujemy, gdzie nasza postać ma podejść. Natomiast za pomocą lewego przycisku myszy wchodzimy w interakcję ze środowiskiem. Możemy przeszukać przedmioty w celu znalezienia użytecznych przedmiotów. Należą do nich monety, eliksiry czy przedmioty użytkowe. Przydadzą się one nie tylko do rozwijania postaci, ale także handlu z kupcami. Jak już łatwo się domyślić, w grze znajduje się opcja, aby zmieniać ekwipunek naszych bohaterów. Niektóre z przedmiotów mogą nosić wszyscy, a inne tylko określone postaci lub typy postaci.
https://www.youtube.com/watch?v=eUkyg3sUdWc&ab_channel=RiotForge
Czempioni mogą zostać ulepszeni jednak nie tylko za pomocą wyposażenia. W grę wchodzi tutaj także drzewko umiejętności, które pozwala na rozwój nowych umiejętności, bądź tych które już znamy. Na początku może się wydawać, że nie ma ich za wiele, jednak z czasem, gdy w drużynie będzie coraz więcej postaci, okaże się, że może być ciężko je zapamiętać. Jest to oczywiście plusem, z tego względu, że praktycznie nie ma tu powtarzalności.
fot. zrzut ekranu z gry Ruined King: A League of Legends Story
Graficznie
Ruined King: A League of Legends Story wygląda bardzo ładnie. Genialnie łączy w sobie stylistykę z gry MOBA oraz serialu
Arcane, przy tym nie wygląda sztucznie. Jest zoptymalizowana bardzo dobrze i niemalże w ogóle nie obciąża sprzętu. Przyciąga także muzyką. Nie jest ona największym atutem produkcji. Nie usłyszymy w niej licencjonowanych utworów Imagine Dragons, jak to miało w zapowiedziach postaci do LoLa czy w serialu. Niemniej jednak jest wykonana prawidłowo i nie nudzi, a wręcz przeciwnie – interesuje i przyciąga na dłużej.
https://www.youtube.com/watch?v=PotZzQvPdl4&ab_channel=RiotForge
Krótko mówiąc,
Ruined King: A League of Legends Story jest grą dobrą. Łapie nas na postaci z LoLa. Wciąga powoli rozwijającą się fabułą. Przykuwa uwagę ładną grafiką i klimatycznym soundtrackiem. No i oczywiście nie nudzi swoimi mechanikami, a raczej zachęca do odkrywania nowych sposobów na działanie postaci i przedmiotów. W tej grze nie uświadczymy niczego, co byłoby jakimś przełomem czy niesamowitą nowością. To, co najbardziej przyciąga do tytułu, to lore największej gry Riotu. Tak czy inaczej ciężko przejść obok tego tytułu obojętnie i warto go chociażby przetestować.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Przede wszystkim gracz i miłośnik kina. Zakochany w MARVELu, a najbardziej w Spider-Manie. Prowadzi swój kanał YouTube, streamuje na Twitchu, montuje filmy i zbiera figurki. Takie duże dziecko.