Jestem fanem gier symulacyjno-sportowych. Lubię pograć sobie w Gran Turismo, WWE czy też od czasu do czasu w Fifę. Z tytułem SBK spotkałem się po raz pierwszy. Nieznana jest mi ta dyscyplina. Fanem wyścigów jednośladów też nigdy nie byłem, mimo iż w moich okolicach na piedestał stawia się żużel (okolice Bydgoszcz). Zaryzykowałem zagrać w SBK 22, gdyż nigdy jeszcze nie miałem do czynienia z wyścigami jednośladów, a chciałem zobaczyć z czym to się je.
SBK 22 można powiedzieć, że jest odpowiedzią na kultową odsłonę
Gran Turismo. Idzie zobaczyć to już po pierwszych minutach gry. Niezwykle realistyczny model sterowania oraz wspaniała grafika od razu odpalą lampkę dla fana serii symulatora realistycznych ścigałek. Produkcja oczywiście jest na licencji Superbike World Championship i jest to już jedenasty tytuł z tej serii. Co więcej? Widzimy go po aż dziesięciu latach przerwy.
https://www.youtube.com/watch?v=tOlv3nJqbiI
Przejdźmy jednak do samego nadzienia, które tak bardzo nas interesuje. W grze mamy kilka trybów. Luźny wyścig, tryb sieciowy czy też karierę. Najciekawszy oczywiście jest tryb kariery, gdyż to właśnie on daje nam najwięcej frajdy. Na samym początku tworzymy naszego awatara. Jest to bardzo miły aspekt, lecz nie jest tak rozbudowany jak chociażby w jakimś RPGu czy
Simsach, ale to przecież nie jest najważniejsze, bo będziemy nosić kask, co nie? Naszą postać, będziemy widzieć jedynie przed wyścigami, gdy będzie przygotowywać się do wyjazdu na tor, podczas przerywników stworzonych na silniku gry. Poza samym jeżdżeniem, możemy również zarządzać naszym teamem wyścigowym. Możliwość modyfikacji naszej drużyny jest niezwykle rozbudowany, a co za tym idzie - mamy multum możliwości edycji i kombinacji, by to właśnie nam szło jak najlepiej.
No ale musimy też pamiętać, że dobre zarządzenie zespołem to nie wszystko. Gracz poza talentem do rozdysponowywania pieniędzy musi umieć też jeździć na motocyklu. I tutaj mogą pojawić się lekkie schody. Model jazdy jest bardzo realistyczny. Mogę powiedzieć, że jeździło mi się nawet trudniej niż w
Gran Turismo 7. Najmniejszy błąd może spowodować wypadek i cyk spadamy z naszego jednośladu. Przy grze spędziłem wiele godzin i mimo wszystko nie mogłem
ogarnąć tego specyficznego modelu jazdy. Można powiedzieć, że jest on nawet za trudny, przez co wspinanie się po szczeblach kariery jest nie lada wyzwaniem. Dodatkowo sam samouczek jest nieintuicyjny i niewiele się z niego nauczyłem. Warto jednak wspomnieć o niespotykanym (zazwyczaj) trybie cofania się w czasie. Gdy wywiniemy orła na naszym motocyklu, to możemy poczuć się jak Książę Persji i cofnąć się do wydarzeń sprzed naszego wypadku.
Dla wielu amatorów
SBK 22 może być uciążliwy brak polskiej wersji językowej. W grze mamy do czynienia z wieloma specjalistycznymi zwrotami i trudno zrozumieć o co konkretnie chodzi dla osób, które nie znają biegle angielskiego (lub języków, które są dostępne). Dodatkowo możemy zobaczyć, że mamy dostęp do wielu rzeczy, które są znane dla fanów motoryzacji. Ja do takowych nie należę i patrzyłem się na wszelakie kontrolki czy też elementy pojazdów jak przypadkowy przechodzień na wszelakie przyciski w kabinie samolotu.
SBK 22 to tytuł kierowany bardziej do fana Superbike World Championship, aniżeli przypadkowego gracza. Niezwykle realistyczny model jazdy z piękną oprawą graficzną, na pewno oddadzą karkołomne godziny nauki jazdy na motocyklu. Niemniej osoby, które na co dzień nie obcują z tą dyscypliną nie poczują się tutaj jak w domu. Porównałbym to raczej do pierwszej kolacji z rodzicami naszej drugiej połówki lub nasza pierwsza randka. Gra jest niezwykle trudna, lecz opanowanie sztuki jaką jest wirtualna jazda na motocyklu wiąże się z ogromną satysfakcją.
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.