Mordobicie - jak ja lubię to słowo. Nauczyła mnie go moja babcia, kiedy opisywała filmy akcji, które z uporem maniaka oglądałem, będąc dzieckiem. Teraz jednak mordobicia kojarzą mi się raczej z grami. Nie wszystkimi oczywiście. Mówię tu o grach, w których jedna postać bije po mordzie drugą i odwrotnie. Pierwsze, co przychodzi mi na myśl, to tak kultowe serie jak Mortal Kombat, Tekken czy Street Fighter. Każda z tych serii nadciąga do nas z nową odsłoną. Na horyzoncie widzimy bowiem już Mortal Kombat 1, czy Tekken 8. Jakiś czas temu jednak swoją premierę miała szósta odsłona tej trzeciej serii. Czy Street Fighter 6 jest wart uwagi? Zanim odpowiem na to pytanie, muszę jednak powiedzieć, że kod do produkcji dostałem od polskiego wydawcy tytułu i nie miał on żadnego wpływu na to, co powiem o tej grze.
Na wstępie muszę powiedzieć, że to jest mój pierwszy Street Fighter. Oczywiście, zdarzyły się jakieś pojedyncze spotkania przy automatach do gier, jednak jak łatwo się domyślić – nie trwały one zbyt długo. Jednak gdzieś tam wiedziałem, że taka seria istnieje, a Ryu ze swoim Hadouken kojarzy się chyba każdemu. Jakże się zatem zdziwiłem, kiedy odpalając grę zobaczyłem trzy różne tryby gry. Pierwszy z nich to tryb historii naszej postaci, drugi to tryb, w którym poznajemy trochę backstory bohaterów, a trzeci to zwykły tryb 1v1. Nie wiedząc czego się spodziewać, odpaliłem zatem pierwszą opcję. Trafiłem tam do kreatora postaci, w którym można zrobić naprawdę bardzo dużo. Nasza postać może wyglądać naturalnie, ale jeśli tylko zapragniemy, jesteśmy w stanie stworzyć najróżniejsze, dziwne stwory. Ja jednak postawiłem na klasykę i standardowo spróbowałem odtworzyć w grze samego siebie. Zawsze tak robię, bo potem łatwiej mi się wczuć w historię gry przedstawionej i zżyć z moją postacią. Kiedy już uznałem, że efekt jest jako tako zadowalający, trafiłem do krótkiego tutoriala uczącego mnie ruchów gry. Tutaj warto zaznaczyć, że Street Fighter 6 ma kilka różnych wersji sterowania postacią. Mamy oczywiście tryb klasyczny, w którym to należy nauczyć się kombinacji klawiszy na pamięć, ale i tryb nowoczesny, który w znacznym stopniu ułatwia wykonywanie kombosów i umiejętności specjalnych. Jako że ja wcześniej nie grałem w tę serię, postanowiłem zostać przy tej łatwiejszej wersji sterowania.
https://www.youtube.com/watch?v=1INU3FOJsTw&ab_channel=StreetFighter
Kiedy już zakończyłem ten krótki wstępniak, trafiłem do miasta. Jest ono otwartym światem, w którym możemy biegać, niszczyć śmietniki, zbierać monety, rozmawiać z ludźmi i oczywiście walczyć. Ciekawym jest tutaj fakt, że walczymy nie tylko z jakimiś głównymi bohaterami czy przeciwnikami, którzy postanowili nas napaść, ale także ze zwykłymi przechodniami. Możemy tutaj wyzwać do walki lub zaatakować znienacka niemalże każdego. Warto przy tym oczywiście zwracać uwagę na swój poziom doświadczenia i poziom doświadczenia przeciwnika. Nie chcielibyśmy przecież dostać w mordę. Jeśli jednak tak się stanie i nasz poziom zdrowia w trakcie walki spadnie do zera, możemy odrodzić się raz nie tracąc nic. W kolejnych jednak przypadkach tracimy część rzeczy, które udało nam się znaleźć w trakcie eksploracji miasta. Bywa to uciążliwe w momentach, gdy trafimy na większą grupkę przeciwników. W takich sytuacjach zalecam odwrócić się na pięcie i zrobić to, co Korzeniowski, czyli szybko stamtąd odejść.
Po co jednak zbierać te przedmioty? Jak łatwo się domyślić, jedzenie, które zbieramy ma całkiem spore znaczenie, jeśli chodzi o nasze statystyki. Może ono podkręcić zadawane przez nas obrażenia czy ilość naszego zdrowia. Pieniądze natomiast pozwalają nie tylko kupić coraz to lepsze jedzenie, ale także stroje. Zależnie od tego, co mamy ubrane, takie statystyki będzie miała nasza postać. Ja się nie za bardzo w to zagłębiałem, bo byłem zbyt zajęty lataniem po mieście i klepaniu się z każdym, kogo spotkałem. Starałem się bowiem wbić jak najwyższy poziom, aby mój mistrz był ze mnie zadowolony. W momencie, gdy zacieśniamy więzi z naszym mistrzem, uczymy się od niego kolejnych specjalnych umiejętności, a nawet może on przyjść i pomóc nam w walce. Haczyk jest tylko jeden. W danej chwili możemy mieć wybranego tylko jednego mistrza. Sprawia to, że musimy dostosować swoją taktykę walki i strój pod styl, którego aktualnie używamy. Co do tego trybu gry nie będę zbyt wiele więcej mówił. Opiera się on bowiem na pewnej historii, której zdecydowanie nie chcę zdradzać.
Innym trybem gry, jak już wspominałem, jest gra znanymi już z serii postaciami. Pozwala nam to poznać ich style, mechaniki i trochę historii. Dosłownie trochę. Mam wrażenie, że twórcy celowo sprawili, że te historyjki są na tyle głupie, żeby nas specjalnie nie przyciągały. Przejdę zatem szybko do trzeciego trybu, czyli arcade, gdzie możemy spotkać innych graczy online i pojedynkować się z nimi. Nie spędziłem tam nawet chwili, ponieważ w momencie, gdy testowałem Street Fightera 6 było jeszcze przed premierą i serwer świecił pustkami.
https://www.youtube.com/watch?v=HPEDfsHQL4k&ab_channel=StreetFighter
Mogę za to opowiedzieć co nieco o oprawie tego tytułu. Mimo że gra zdecydowanie do najpiękniejszych nie należy, to ma swój własny styl, który przywodzi na myśl poprzednie części serii. Grafika nie obciąża zbyt mocno naszego sprzętu i tytuł działa sprawnie. Swoją drogą to ciekawe, że doszliśmy do takich absurdów, że muszę wspominać o tym, że gra na premierę działa płynnie. To powinno właśnie być standardem, więc szacun dla twórców za to, że im się to udało. Ode mnie duży plus. Wracając jednak do grafiki - Street Fighter 6 atakuje nas z każdej strony najróżniejszymi kolorami. Jest ich naprawdę masa. W niektórych sytuacjach mógłbym nawet powiedzieć, że jest to wręcz przytłaczająca ilość. Nie uznałbym tego jednak za minus. Na ekranie dużo się dzieje, a to sprawia, że chce się przy tej grze posiedzieć jeszcze te 5 minut. Co do udźwiękowienia - tutaj jest bardzo podobnie. Najróżniejsze dźwięki, jak odgłosy miasta, uderzenia, głosy postaci i muzyka w takiej ogromnej ilości mogłyby stworzyć nieprzyjemną kakofonię, jednak w jakiś cudowny sposób to wszystko się ze sobą łączy, tworząc jedną, spójną całość.
https://www.youtube.com/watch?v=4EnsDg6DCTE&ab_channel=StreetFighter
Krótko mówiąc, Street Fighter 6 robi wszystko bardzo dobrze. Oprawa audiowizualna może nie zachwyca, jednak i nie odstrasza. Potrafi nawet przyciągnąć. Trzy różne tryby umożliwiają zróżnicować swoje doświadczenia z tytułem. Dwa schematy sterowania - klasyczny i nowoczesny sprawiają, że w grze odnajdą się zarówno starzy wyjadacze, jak i nooby takie jak ja. Kreator postaci jest dość mocno rozbudowany, a otwarty świat zachęca do eksploracji i eksperymentowania. W tytule oczywiście spotkamy także znane już nam postaci, więc pojedynki z przyjaciółmi również mogą dostarczyć masę frajdy. Krótko mówiąc, jest to gra, która idealnie łączy ze sobą rozwiązania nowoczesne ze starymi. Przyciągnie tak nowych, jak i zaprawionych z serią graczy. Polecanko!
Ilustracja wprowadzenia: kolaż z materiałów prasowych
Przede wszystkim gracz i miłośnik kina. Zakochany w MARVELu, a najbardziej w Spider-Manie. Prowadzi swój kanał YouTube, streamuje na Twitchu, montuje filmy i zbiera figurki. Takie duże dziecko.