Owen, bo takie „mroczne” imię nosi nasz bohater, obciążony został klątwą czynienia dobra. Jego zadania mają mieć szlachetne konsekwencje, choć dążenie do celu może odbywać się za pomocą barbarzyńskich środków. Owen ma swojego kompana: topór, który gada i z równą pasją jak on cieszy się z dokonywanych rzezi. Ciekawy to tandem i nie sposób odmówić im zabójczego uroku. Może właśnie dlatego ich losy połączyły się ze ścieżką młodej wiedźmy imieniem Soren.
Sama historia nie jest skomplikowana ani zaskakująca. Owen, jego topór i młodociana wiedźma stają naprzeciwko ponurych sił, które w przeszłości namieszały w życiu dziewczyny. Istotniejsze są fundamenty całej opowieści. Historia Soren pokazuje podłe losy kobiet, nie tylko w świecie fantasy, a sam Owen nie do końca jest brutalnym rzeźnikiem. Nawet bez klątwy wydaje się, że tli się w nim heroiczna iskierka. Michael Moreci nie odsłania wszystkich kart, ale zdecydowanie prze ku czarnej komedii.
Brawa tu dla tłumacza. Dialogi są żywo zabawne, a mięso, jakim rzuca Owen, ma swoją moc. To nie używanie wulgaryzmów jak przecinków, a wpływające na obraz bohatera środki stylistyczne. Podobać się może też relacja Owena z toporem. Oręż barbarzyńcy jest trochę jak gadający zwierzak, a trochę jak symbiont dla nosiciela. Mamy więc skrzyżowanie Osła ze Shreka z Venomem. Humor i makabra w jednym. Głosem rozsądku jest tu Soren, choć finał wskazuje na to, że rekrutacja do kompanii barbarzyńcy trwa, a to dopiero początek jego przygód.
Nathan Gooden nie bawi się w cenzurę, ale golizna, mroczna zgnilizna i przemoc to niejedyne plusy w Barbaric. Komiks ma nastrój klasycznego heroic/dark fantasy, ale bez bezrefleksyjnego kopiowania motywów dzieł Frazetty czy Cazy. Dzięki barwom Addisona Duke'a komiks ma współczesną dynamikę i nastrój. Niezłe są też projekty postaci. Owen to rozczochrany zabijaka, który chodzi do tego samego fryzjera co Logan, a jego kumpel-broń jest cudownie przejaskrawiony w swej morderczości. Jest i Soren, daleka od wizerunku piersiastej, skąpo odzianej wiedźmy. To po prostu dziewczyna o drobnej budowie, będąca dzięki temu dużo ciekawsza niż panna rodem z mokrych snów fanów gatunku.
Barbaric tom 1: Zgubne występki to komiks czysto rozrywkowy, pozornie skierowany do fanów fantasy. Pozornie, bo może i zawiera kanoniczne elementy gatunku, ale wychodzi poza nie w stronę dojrzalszej, a zarazem zabawniejszej opowieści. Pierwszy tom to wstęp i zbrodnią byłoby, gdyby seria nie rozwijała się długo i szczęśliwie. Sporo tu klimatu Sapkowskiego, ale i trochę Pratchetta. Z racji fachu Owena są też jakieś echa Howarda, ale symboliczne. To nie kolejne mroczne fantasy z ogranymi motywami. To bardzo dobra historia i mam nadzieję, że wstęp do czegoś więcej. Aż żal, że nie dostaliśmy grubszego wydania.
Tytuł oryginalny: Barbaric Vol.1: Murderable Offences
Scenariusz: Michael Moreci
Rysunki: Nathan Gooden
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Wydawca: Lost In Time 2025
Liczba stron: 112
Ocena: 80/100
Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.