Ram V kontynuuje swoją mroczną i oniryczną komiksową operę, w której ród Orghamów powoli zacieśnia u(ś)cisk wokół Gotham. Batman w tym zestawieniu nie jest już tak mroczny, ale nadal pozostaje rycerzem dla swego miasta, a jego klasyczni antagoniści nieoczekiwanie staną po jego stronie. Wątek Freeze'a i Two-Face'a kompensuje chwilowe słabości Nietoperza, a wsparcie Gordona i jego podopiecznego tworzy nowe ścieżki fabularne. Dużo tu wątków psychologicznych, częściowo naciągniętych pod fabułę, ale to i tak dość odważnie, jak na mainstreamową serię z Gackiem.
Two-Face to więcej niż tylko dwie twarze. Jakoś nigdy nie udało mu się wybić ponad Jokera, a czasem nawet puszczał przodem Riddlera. Tutaj jednak Dent ma sporo do powiedzenia. Czy może raczej - mają. Osobowość Harveya toczy bój z mrokiem Two-Face'a. Przeciwnikiem nie jest tym razem Batman, a Orghamowie. Mroczni rojalsi przecenili w jego przypadku swoje możliwości, choć nadal mają kły i pazury mogące rozedrzeć Człowieka o Dwóch Twarzach.
Orghamowie to ciekawie opracowane zagrożenie, jednak nie mogę nie ulec przeświadczeniu, że gdy tylko Ram V odda fotel scenarzysty swojemu następcy, prędko zostaną zapomniani. Bądź, co gorsza, zupełnie zmarnotrawieni. Wszak czyż tak nie stało się z budzącym grozę Trybunałem Sów? Elitarna i tajemnicza organizacja stała się kolejnym syndykatem zbrodni rodem z Fleminga, a na poły nieśmiertelne Szpony zredukowano do rangi przeciwników na jeden cios. Oby tutaj tak się nie stało, ale komercyjny komiks rządzi się swoimi prawidłami, gdzie autorski pomysł musi zostać spieniężony wielokrotnie i na różne sposoby.
W pierwszym akcie Gothamskiego Nokturnu wizualnie wszystko nadal utrzymane jest w klimacie grozy. Orghamowie ukazują swe drugie oblicza, ale ten, kto przeczytał trochę komiksów z Gackiem, może poczuć pewną wtórność. Choć nie są to typowi złole, to jednak cała ich zamaskowana oprawa nie niepokoi tak, jak powinna. Lepiej dzieje się w głowie Denta. Jego rozdwojenie nabiera głębszego wymiaru i podróż w głąb jego/ich umysłów jest interesująca. Ciekawa jest też podróż w przeszłość Gotham. Czy może raczej - osady Gathome.
Batman - Detective Comics tom 2 - Gothamski Nokturn: Akt I to ciekawe rozwinięcie historii Gotham, lecz nie robiące na mnie takiego wrażenia jak pierwszy tom runu Rama V. Cała sprawa z Orghamami nadal ocieka mrokiem, ale to mrok ujarzmiony. Choć Batman wydaje się przy nim słabowity, to każdy wie, że prędzej czy później się odwinie i pradawna familia zostanie znokautowana. Tym bardziej, że przeciw niej działają też szaleni dżentelmeni z Arkham. Choć może się mylę? Może Gotham i Batman na zawsze pozostaną odmienieni i Ram V odciśnie swe piętno na ich historii? Jedno jest pewne - Batman - Detective Comics z jego scenariuszem to ciekawa rzecz, którą warto śledzić.
Tytuł oryginalny: Batman Detective Comics Vol.2: Gotham Nocturne: Act I
Scenariusz: Ram V, Simon Spurrier
Rysunki: Ivan Reis, Danny Mikki
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont 2024
Liczba stron: 216
Ocena: 80/100
Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.