Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

pisf

Czarny Młot: Odrodzenie tom 3 - recenzja komiksu

Autor: Tomasz Drozdowski
16 kwietnia 2025
Czarny Młot: Odrodzenie tom 3 - recenzja komiksu

Trudno jest zerwać z czymś, co przyniosło sukces i zejść ze sceny w odpowiednim momencie. Wielkie kapele stają się fabryką nudniejszych wersji swoich przebojów, a aktorzy grają w kółko tę samą rolę. To właśnie stało się z Czarnym Młotem Jeffa Lemire'a. Tytuł będący unikatową serią superbohaterską powoli staje się kolejnym wielkim uniwersum. Z jego kryzysami, alternatywnymi światami i wariancjami klasycznych bohaterów, którzy zaczynają coraz bardziej przypominać nudniejsze oryginały. Ale czy aby na pewno jest tak źle, czy to wyłącznie moje wygórowane oczekiwania wobec świata, który skradł mi swego czasu serducho?

Strona komiksu Czarny Młot: Odrodzenie tom 3

Lucy Weber nie miała lekko, jak to bywa z superbohaterkami, ale teraz ma na głowie jeszcze kryzys godny tego z DC, mając u boku jedynie Punishera z Temu, zwanego dla niepoznaki Skulldiggerem. Jej główne problemy mają jednak charakter osobisty, bo najbliżsi tkwią w miejscu, które nie należy do najprzyjemniejszych, a alternatywny tata nie jest wzorcem ojca roku. Jeff Lemire ponownie miesza fantazje z obyczajem. I choć Czarny Młot już nie uderza we mnie tak mocno, to jego siła jest spora.

Dużą popularnością cieszą się nieoczywiste alternatywne wersje superbohaterskich światów DC i Marvela. Chłopaki, Invincible czy Czarny Młot nie są niczym innym niż właśnie dyskusją na temat motywu superbohatera. I gdzieś tam po drodze kulturowy dyskurs zamienił się w kolejną gałąź branży komiksowej, wyrosłej paradoksalnie z wiadomego dzieła Alana Moore'a, który przecież tą branżą gardzi. W przeciwieństwie do brodacza z Northampton uważam jednak, że dobre historie osadzone w tych tonach są pomostem między dojrzałym komiksem, a szablonowym superbohaterstwem. Czarny Młot: Odrodzenie tom 3 przykładowo dużo lepiej radzi sobie z motywem zderzenia światów i multiwersalnym kryzysem niż takie DC. Ale kryzys to nadal kryzys. A jak coś wygląda jak kaczka, chodzi jak kaczka i kwacze jak kaczka, to na pewno nie jest orłem.

Strona komiksu Czarny Młot: Odrodzenie tom 3

Mam alergię na superbohaterskie crossovery. O ile Marvel podchodzi do nich z dystansem, stawiając na rozrywkę i bez nadymania się, że oto ostatecznie ostateczne rozwiązanie nadchodzi, o tyle DC tkwi we własnym bagienku od lat. Jeff Lemire kontynuując swą serię sporo zaryzykował i choć nadal ma tę moc, to w skali wydarzeń, którą sobie narzucił, radzi sobie słabiej. Pozostaje też kwestia tego, że Czarny Młot był czymś więcej niż opowieścią heroiczną i Odrodzenie wepchnęło cykl do szuflady nieco tylko bardziej ambitnego superbohaterstwa. Jest ok, ale to jak odwiedzanie tego samego miejsca z dzieciństwa, gdzie deweloperzy zdążyli już zrobić co deweloperskie.

Czarny Młot, jak pisałem wyżej, czerpał silne inspiracje z klasycznych światów superbohaterskich. Stąd, aby nieco wyróżniał się na tle tych dzieł, za ilustracje musiał odpowiadać ktoś wyjątkowy. Dean Ormston podołał temu zadaniu śpiewająco, ale Caithlyn Yarski bliższa jest standardowemu superhero niż jego artystycznej alternatywie. Nie zrozumcie mnie źle. To autorka zdolna, oddająca ducha świata Lemire'a, ale już na inny sposób. W warstwie graficznej dzieje się dokładnie to samo, co w scenariuszu. Historia toczy się dalej, ale widoki za oknem coraz mnie ekscytujące.

Strona komiksu Czarny Młot: Odrodzenie tom 3

Czarny Młot: Odrodzenie tom 3 to dzieło, które ciężko było mi ocenić bez pewnego żalu w sercu. Świat Lemire'a nadal pozostaje ciekawy, ale jego największe zalety uleciały pod naporem schematów rodem z konkurencyjnych uniwersów. Nie jest to tragedia absolutna, ale gdyby ten album był filmem, stanowiłby substytut średniaków z MCU. Kanadyjski scenarzysta nie wyczuł momentu, w którym jego dzieło przestało być czymś wybitnym. Może to i moje narzekactwo, bo z serii znakomitej Czarny Młot stał się czymś zaledwie dobrym, a ostatnie słowo jeszcze nie padło. Ale i tak chciałbym, aby to poszło w inną stronę. Lemire to nadal zdolny twórca i wierzę, że świat Spiral City nie stanie się kolejnym typowym uniwersum heroicznym. Jeśli jednak nie przeszkadza ci, że twórca nieco zmienił kierunek, to sięgaj po ten tom bez obaw.


Tytuł oryginalny: Black Hammer: Reborn Vol.3
Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunki: Caithlyn Yarski
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont 2025
Liczba stron: 112
Ocena: 65/100 

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.