Daredevil porzuca czerwony kostium, starając się działać w sposób mniej zauważalny. I ma ku temu okazję, bo wymykająca się z rąk Kingpinowi wojna gangów wymaga nieco subtelniejszych metod niż frontalny atak. W tle pojawia się Elektra, próby zawłaszczenia Hell's Kitchen przez familię Stormwynów i waleczna społeczność tejże dzielnicy. No i detektyw North. To najciekawszy debiut w tej części Marvela od lat. Chip Zdarsky zdecydowanie kreśli własną drogę w historii Matta, choć nie tylko jego.
W Daredevil by Chip Zdarsky tom 2 ciekawy jest element nie-superbohaterski. Mieszkańcy Hell's Kitchen najczęściej pełnili rolę statystów w niekończących się starciach Murdocka i Fiska. Czasem miewali coś do powiedzenia, ale ulegało to naporowi ważniejszych wątków. Tu obywatele, stróże prawa i gangsterzy poniżej Kingpina są równie istotni, co główni gracze. Ludowa defensywa dzielnicy pokazuje jak szczególną częścią Marvela jest ten skrawek NY, który zdaje się leżeć nie tylko w diabelskim sercu.
Porzucanie superbohaterskiej tożsamości to nic nowego. Spider-Man, Kapitan Ameryka i wielu innych wyrzucało trykot do kosza. Ale zawsze do niego wracali. Motywy Daredevila wiążą się z przypadkowym zabójstwem i co tu dużo kryć, wypaleniem zawodowym. Niektórym sposób, w jaki Zdarsky kreśli tę kwestię, może wydać się przegadany i naiwny. Mamy XXI wiek i niemal każdy heros ma na sumieniu jakiegoś gangusa. Matt ze swoim katolickim wychowaniem, uwielbieniem prawa i neurotycznością to jednak inna liga. Scenarzysta nie dramatyzuje. Wyciąga realne konsekwencje z jego czynu i tego, jakim jest człowiekiem.
Wizualnie grupa tworzących tu artystów nie odbiega od tego, co poznaliśmy w poprzednim albumie, ani właściwie w niemal całej historii Daredevila. Można tylko więc wymienić sceny, które zapadają w pamięć. Atak łotrów na Hell's Kitchen i obrona cywilów. Śmiałek i Kingpin w krótkim, lecz soczystym team-upie. I kolejny raz - odświeżony design dobrze znanych bohaterów. Owl nie przypominający zlęknionej sówki i Elektra w dwóch wersjach: dobrze znanej, ale bardziej drapieżnej zabójczyni i w wiadomej masce - interesująco rokującej na przyszłość.
Daredevil by Chip Zdarsky tom 2 to nie tylko dobra, ale i rozwijająca zamysł autora kontynuacja. Każdy z wielkich twórców przygód Śmiałka miał swój złoty okres, idealnie dopasowany do swej epoki i nie mam na myśli tylko światka komiksowego. Zdarsky też może poszczycić się wstrzeleniem w bieżące trendy. Kontrowersyjne osobistości jako politycy z zaskakująco dużym mandatem zaufania. Zmęczeni bohaterowie dostrzegający błędne koło swoich działań. Wszechwładni bogaci, zdolni zagrozić całej społeczności. Poza tym to po prostu dobry komiks superhero podnoszący aspekty bardziej wartościowe niż hulanki, swawole i supermoce. Czekam na ciąg dalszy, a tak się szczęśliwie złożyło, że Egmont błyskawicznie wydaje run Zdarsky'ego. Jego finał poznamy w Diabelskich rządach już pod koniec lipca, a w jeszcze w czerwcu wydawca da nam finalnym tom runu Zdarsky'ego. I mam nadzieję, że podgrzeją one jeszcze bardziej letnie dni.
Tytuł oryginalny: Daredevil by Chip Zdarsky vol.4: End of Hell, Daredevil by Chip Zdarsky vol.5: Truth/Dare
Scenariusz: Chip Zdarsky
Rysunki: Jorge Fornés, Marco Checchetto, Francesco Mobili, Mike Hawthorne, Manuel Garcia
Tłumaczenie: Dariusz Stańczyk
Wydawca: Egmont 2025
Liczba stron: 252
Ocena: 85/100
Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.