Daredevil siedzi w więzieniu. Znowu. Tym razem jednak jest inaczej niż u Eda Brubakera, bo władze pozwoliły mu zachować maskę, a i on sam nie kwapi się, by walczyć o wolność. Trapiony wyrzutami sumienia robi wiele, by pozostać za kratami. Tymczasem w rogatej roli zastępuje go Elektra. I robi to bardzo dobrze, nie będąc jedynie zastępczynią na czas określony. W międzyczasie Nowy Jork odwiedza Król w Czerni, więc warto przy okazji przypomnieć sobie wątki venomowe.
Elektra przez lata tkwiła w miejscu. Wiecznie zła i tajemnicza femme fatale krążyła wokół Matta lub w wątkach z Dłonią. Zdarsky dał jej tu nową rolę, w której świetnie się odnalazła. Niby działa jak Śmiałek, ale zdecydowanie bliżej jej do dam z Gotham. Twarda, bardziej radykalna, ale już nie zabójcza. Do tego z pomysłowo spacyfikowanymi sztyletami sai. Choć państwo Śmiałkowie przez większość tomu są rozdzieleni, to w finale fajnie znów widzieć ich obok siebie. Bo niby Karen Page i inne panie dawały Murdockowi szczęście, ale to Elektra bodaj najlepiej rozumie jego świętoszkowatą neurotyczność. Nie zapomniano oczywiście o Kingpinie, który na przemian pokazuje ludzką i gangsterską twarz. Do tego jego wielkie serducho zaczyna bić mocniej do pewnej damy. I to też jest piękna opowieść miłosna, w której dwie pokręcone jednostki złączyły się w łagodzącym ich demony związku.
Zwroty akcji w runie Zdarsky'ego są błyskawiczne, niespodziewane i co najważniejsze, logiczne. Od jakiegoś czasu nie widzieliśmy Bullseye'a w pełnej krasie. Zdarsky nadrabia zaległości w nieco za bardzo komiksiarski sposób, ale łotr nadal ma ten sam psychopatyczny vibe, co w erze Millera. Właściwie cały ten superbohaterski teatrzyk ma się tu dobrze. Marvel to jednak nadal uniwersum bardziej ludzkie niż konkurencja. Nawet zajmujący się kosmosami i wymiarami Iron Man i Reed Richards są blisko ulic NY i wspierają oboje Daredevilów bez zawodowego chłodku.
Poprzednim razem więzienna przygoda Matta była jawna. W Daredevil by Chip Zdarsky tom 3 przez cały pobyt nosi na rudym czerepie maskę, która jednak nie daje mu nimbu nietykalności. Matt wdaje się w rozmaite bójki i bójeczki. DD w pomarańczowym wdzianku nie prezentuje się jednak tak dobrze jak panna Natchios w nowym kostiumie. Projekt stroju Daredevilówny ma w sobie coś z ninji, ale kolorki, różki i pozostałe elementy nie pozostawiają wątpliwości, z kim ma się do czynienia. Cały run Zdarsky'ego, nawet w najbardziej podkręconym heroizmem momentach, był naznaczony ulicznymi cieniami, co przypomina nieco prace Millera i Maleeva.
Daredevil by Chip Zdarsky tom 3 to teoretycznie finał jego runu, ale w praktyce będzie nim album Diabelskie rządy. Chip Zdarsky opisał kolejny rozdział w historii Śmiałka, kontynuując to, co najlepsze i tworząc własne wątki. Wątki, o których warto pamiętać, rozwijające nie tylko tytułowego herosa, ale i Kingpina oraz Elektrę. Przezornie nie sprawdzam, co dalej dzieje się w śmiałkowym żywocie, ale mam nadzieję, że dziedzictwo Zdarsky'ego odciśnie swój ślad w jego przyszłości. Daredevil tego scenarzysty wart jest poznania, ale pełnię jego mocy odczuć można poznając też historie poprzedników. A Egmont zadbał o to, byśmy nie odczuwali braku jakichkolwiek wątków.
Tytuł oryginalny: Daredevil by Chip Zdarsky vol.6: Doing Time, Daredevil by Chip Zdarsky vol.7: Lockdown
Scenariusz: Chip Zdarsky
Rysunki: Marco Checchetto, Mike Hawthorne, Stefano Landini
Tłumaczenie: Dariusz Stańczyk
Wydawca: Egmont 2025
Liczba stron: 252
Ocena: 85/100
Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.