Kim jest tytułowy bohater? To szczwany przywódca małej grupki piratów, który mimo wyraźnych braków nadrabia niebywałym fartem i sprytem. Jego podkomendni to również interesujące indywidua. Żadne tam krwiożercze wilki morskie, a swawolna banda, wśród których mamy wiekowego Matuzalema z jego doświadczeniem czy uroczą Gładką Dzidzię, której nadopiekuńczy ojciec należy zresztą do tej samej grupy. Segura nie kreśli ambitnych i epickich historii na miarę przygód kapitana Sparrowa. Długi Juan to zbiór krótkich opowieści, bardzo generycznych w swej naturze, ale z silnym autorskim sznytem, nadającym ich dynamicznej prostocie nieco głębi.
Za sprawą wydawnictwa Lost In Time rosnącą popularnością cieszą się nad Wisłą dzieła Antonio Segury i Jose Ortiza. Bardzo słusznie zresztą, bo panowie łączą w swej twórczości siarczysty, ale i sympatyczny humor z doskonale rozpisaną fabułą, nawet jeśli w większości to komiksowe shorty. Długi Juan to najlżejsze dzieło z ich dotąd wydanej bibliografii i potrzebowałem chwili, aby wkręcić się w świat, jaki zbudowali twórcy. Jest to pirackie eldorado, które nijak ma się do rzeczywistości. Piraci może są podli, ale nie można odmówić im umiłowania wolności. Może i hołdują prostym rozrywkom, ale są lepsi niż zblazowani panowie oficerowie ścigający ich wśród tropikalnych wysp w swych pięknych galeonach. Które jakimś cudem szybko lądują w pirackich rękach...
Fabuła Segury jest więc typowa dla gatunku w staroszkolnym jego rozumieniu. Sam Juan to długowłosy blondas, który świetnie odnalazłby się w roli gwiazdy rocka. Jest nieco przerysowany, ale Jose Ortiz potrafi operować kliszami, które w rękach mniej zdolnego twórcy byłyby kiczem. W efekcie to kolejne dzieło artysty, które nie tylko robi wrażenie warsztatem, ale i nosi ślady ducha twórcy. Jest i kropelka dziegciu w tej beczce miodu. Choć zwykle wolę kolorki, to prace Ortiza mają się lepiej w czerni i bieli. Gdyby jednak się nad tym zastanowić... Juan żyje w świecie ciągłej przygody. Może i ryzykownej, ale za to lepszej niż „przygody” Hombre po upadku cywilizacji. Może więc i warto śledzić jego losy w wyrazistych barwach?
Długi Juan z pewnością nie jest przełomowy w swej kategorii, poruszając się po archetypowym archipelagu pirackich motywów. Jednak z Segurą i Ortizem za sterami ta stosunkowo nieskomplikowana antologia okazuje się być dziełem ciekawym. Nie najlepszym z tego, co wydało do tej pory Lost In Time, jednak wartym obecności na półce tuż obok Hombre czy Morgana. Świetnie trafi też do czytelników miłujących komiksową klasykę, zwłaszcza w typie przygodowym, gdzie akcja i humor są fundamentem historii. Oczywiście czekam na dalsze tytuły autorów, nieważne czy w tandemie, czy osobno.
Tytuł oryginalny: Juan el Largo
Scenariusz: Antonio Segura
Rysunki: Jose Ortiz
Tłumaczenie: Jakub Jankowski
Wydawca: Lost In Time 2025
Liczba stron: 160
Ocena: 70/100
Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.