Peach Momoko zaczyna od historii o konflikcie między ludźmi i Oni. Ci drudzy stanowią w jej uniwersum odpowiednik superludzi z różnych kątów świata Marvela. Pojawiają się arcyciekawe interpretacje Psylocke, Logana, ale też i Venoma. Klimat Marvela ustępuje japońskiemu folklorowi, bez szkody dla obydwu. Momoko tworzy językiem zrozumiałym dla fanów superbohaterów, ale oferuje znacznie więcej niż kolejny stylizowany elseworld.
Im dalej, tym ciekawiej. Dostajemy konflikt dwóch sióstr, w którym autorka sięga po herosów z różnych stron świata Marvela. Od tych, którzy władają żywiołami, aż po przedstawicieli homo superior. Najciekawiej ukazani są tu Hulk i Logan. Ten pierwszy pozostał zielonoskórym gigantem, ale kwestia jego przemiany może zaskoczyć. Jeszcze bardziej zadziwia Logan, pozostający zaciekłym kudłaczem jak oryginał, ale bardziej poczciwym i przyjacielskim. Wszystkie interpretacje w wykonaniu autorki są pomysłowe, a czasem i odważne. Przy tym nie uderzają w klasyczny wizerunek bohaterów, zwłaszcza pod względem wizualnym.
Peach Momoko dotąd kojarzyła mi się ze znakomitymi okładkami alternatywnymi, które swoją oryginalnością i pomysłowością zapisały mi się w głowie równie mocno jak swego czasu Skottie Young i jego prace. Momoko poszła jednak dalej. Stworzyła autorskie uniwersum, które tchnęło nowe życie w klasycznych herosów Marvela. Postaci są odpowiednio przekształcone tak, by pasowały do japońskich legend, a przy tym nie stały się dziwadłami. Nie można zapomnieć o solidnym, powiększonym formacie komiksu, który pozwala na pełniejszy odbiór dzieł Momoko. A ich siła tkwi nie tylko w interpretacji postaci Domu Pomysłów, a budowaniu tego szczególnego klimatu.
W jej narracji sporo shonenowego klimatu rodem z serii pokroju Naruto. Interpretacja tradycyjnej mitologii, nadanie jej współczesnej, komiksowej energii i emocjonalność - charakterystyczna, dla niektórych nieco teatralna, ale w pełni do mnie przemawiająca. Oczywiście nie mogło przy tym zabraknąć odrobiny humoru i uroku. Peach Momoko przekonała mnie do swojej wizji Marvela porównywalnie, jak swego czasu dokonał tego Sean Murphy w DC i Białym Rycerzu.
Spodziewałem się jakiegoś światka alternatywnego, gdzie rysowniczy kunszt twórczyni wynagrodza pustki fabularne. Dostałem jednak komiks piękny wizualnie i z interesującym pomysłem na autorskie uniwersum. Przed nami kolejny tom, w którym Peach Momoko czerpała wyraźne inspiracje z Wojny domowej. Biorąc pod uwagę charakter jej interpretacji, nie obawiam się plagiatu i banału. Dobrze, że Egmont publikuje nieliniowe komiksy Marvela, do tego w tak spektakularnym wydaniu.
Tytuł oryginalny: Demon Days Treasury Edition
Scenariusz: Peach Momoko
Rysunki: Peach Momoko
Tłumaczenie: Maciej Błahuszewski
Wydawca: Egmont 2025
Liczba stron: 216
Ocena: 80/100
Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.