Album składa się z kilku historii. Tytułowa Inicjacja to pełny pokaz możliwość Pryta, gdzie subtelność zastępowana jest przez chłodną bezpośredniość, a wydźwięk historii pozostaje mocny długo po lekturze. Stop to opowieść o pewnym włóczędze, który w snach zdobywa świat. Niekoniecznie w pozytywnym sensie, a senne marzenia nie trwają długo. Estonia to mikroopowiastka o pewnym okręcie. Również w skali mikro. Na osobny akapit zasługuje Supersam i inne miniatury Marcina Hermaszewskiego. O ile Inwigilacja jest najciekawszą narracyjnie historią, tak ta opowieść najpełniej oddaje różnorodną i złożoną wyobraźnię twórczą artysty. Zwłaszcza w kwestii rysunków. Album opiera się na nich i to one decydują o jego jakości. I nie jest to łatwe do oceny.
Ilustracje w komiksie nie muszą być ładne i warsztatowo nieskazitelne. Mają nieść przekaz i historię. W tym przypadku udaje się to tylko połowicznie. Pryt doskonale oddaje mroczny, ciężki klimat polskich lat 90. z tej mniej kolorowej strony. Szare blokowiska, ulice wypełnione duchem poprzedniego ustroju i wynikający z tego ciężar egzystencji. Od czasu do czasu Pryt sięga też po inne formy sztuki wizualnej. Bywa jednak, że waga jego rysunków przytłacza i to nie treścią, a warsztatem. Całkiem solidnym, jeśli celuje się w komiks spoza głównego nurtu, ale problem tkwi w czymś innym.
Wokalista kapeli 19 Wiosen w wielu momentach kreśli plansze zmuszające do zatrzymania się. Bynajmniej nie dlatego, że wzbudzają zachwyt, a by zrozumieć, co właściwie się na nich znajduje i jak dalej przebiega narracja. Jego plansze bywają grubo ciosanymi tworami, a przy całym swym mroku nie niosą zbyt wielu treści. Widać to zwłaszcza w kilku momentach tytułowej historii i Estonii. Pozostałe opowieści charakteryzują się pewnym rodzajem prymitywizmu, ubranego jednak nie w barwność i folklor choćby Erwina Sówki, a uliczno-punkowy brudek. Podoba mi się to, ale tu Pryt za bardzo skręca w nieprzejrzystość.
Inicjacja to komiks skierowany do fanów komiksu polskiej sceny niezależnej lat 90.. Takich, których nie razi surowa punkowa estetyka i takież podejście do komiksu. Ciężko jest mi tu dostrzec wspomnianą przez wielu poetyckość. Jeśli już, to niebywale brutalną i depresyjną, wręcz bełkotliwą. Nagle Comics robi wspaniałą rzecz, wydając komiksy polskich artystów w solidnych, godnych formatach. W przypadku Marcina Pryta bliżej mi do jego muzyki niż twórczości komiksowej, ale jedno łączy się z drugim i jeśli Inicjacja ma mieć płynniejszy odbiór, polecam posłuchać jego twórczości i popłynąć z rebelianckim duchem wokalisty.
Scenariusz: Marcin Pryt
Rysunki: Marcin Pryt
Wydawca: Nagle Comics 2025
Liczba stron: 136
Ocena: 60/100
Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.