Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

next
Galapagos vigo

Morgan - recenzja komiksu

Autor: Tomasz Drozdowski
15 września 2024
Morgan - recenzja komiksu

Metropol. Przeludnienie sięga tu sufitu, więc aby zrobić nieco miejsca, więzienia przeniesione zostają do piwnicy. Dosłownie. Kanały zamieniają się w kompleks zakładów karnych, gdzie kryminaliści różnego formatu kiszą się we własnym bagienku. To właśnie tam trafia były glina nazwiskiem Morgan. Ale to nie on jest zamknięty z przestępcami, a przestępcy z nim.

Strona komiksu Morgan

Ives Morgan to typowy noirowy twardziel. Nawet z utkwioną tuż poniżej serca kulą nie ma zamiaru kłaść się do grobu, w którym wielu chętnie by go widziało. Gdy jego córka zostaje brutalnie zamordowana, rozpoczyna krwawą zemstę, fundującą mu bilet za kraty. Z racji wykonywanego przed emeryturą zawodu nie ma tam wielu przyjaciół, a kłopoty często znajdują go same, ale to ledwie początek jego przygody. Z ołowianym wyrokiem w klatce piersiowej nie ma wiele do stracenia... Komiks Segury i Ortiza nie jest jednak typową opowieścią więzienną. Podobnie jak nie jest typowym kryminałem.

Segura ma talent do tworzenia humorystycznych scenek. Morgan może nie jest nimi tak wypakowany jak Burton & Cyb, ale jest ich wystarczająco wiele, by nadać protagoniście i całej narracji zawadiackiego charakteru. Humor stanowi wręcz wentyl bezpieczeństwa dla kryminalnego rdzenia opowieści. Dzięki temu sam Morgan nie jest kolejnym nudnym macho-bohaterem, a jego przygody zawierają pewien szelmowski pierwiastek. A i bywa, że Segura pozwala sobie w tym wszystkim na filozoficzną refleksję i społeczny komentarz.

Strona komiksu Morgan

Morgan to zbiorczy album zawierający komiksowe shorty ukazujące się w periodyku Cimoc, co nieco przekłada się na kreację tytułowego bohatera. Morgan snuje się od historii do historii, gdzieś tam trzymając się luźnej linii fabularnej, ale ostatecznie to opowieść o człowieku, który nie ma już nic do stracenia. Ale też nie ma chęci i potrzeby bycia komiksowym herosem. To nie marketingowy produkt, a siwowłosy syn sztuki komiksowej, stworzony przez artystów cieszących się swoim zawodem. Miła odskocznia od często wymuszonych historii z wyrobami popkultury, które niegdyś były „żywymi” postaciami.

Jose Ortiz ma ogromny talent przejawiający się nie tylko w realistycznych elementach jego rysunków, ale również tych bardziej karykaturalnych czy też nasyconych erotyką. Morgan to zahartowany, ale niemłody już dżentelmen. Ale zapewniam was - chcielibyście zestarzeć się tak jak on. Bliżej mu do emerytowanego weterana wielu pól bitew niż dziadzi mylącego prezydentów zwaśnionych państw. W opozycji do tego mamy kilkoro wspomnianych już towarzyszy bohatera, z żywą, humorystyczną mimiką. A to wszystko w lokacjach niebywale wzbogaconych detalami, choć nieodwracających uwagi czytelnika od postaci.

Strona komiksu Morgan

Antonio Segura i Jose Ortiz wyrobili sobie na naszym rynku pewną pozycję. Panowie potrafią przedstawić wiarygodną, dekadencką postapokalipsę. Nieźle też poradzili sobie ze space operą podlaną nieskomplikowanym humorem. Morgan to dowód na to, że i noir nie jest im obce. Na dodatek to nie taśmowy kryminał w czarnych barwach, a komiks pełen różnych odcieni. To pozycja nie tylko dla fanów komiksu europejskiego, bo Morgan jest w swym charakterze mocno jankeski. Lost In Time słusznie sięga po kolejne dzieła duetu Segura/Ortiz. Panowie mają wiele do pokazania i mam nadzieję, że to jeszcze nie ostatnie spotkanie z ich twórczością.


Tytuł oryginalny: Morgan
Scenariusz: Antonio Segura
Rysunki: Jose Ortiz
Tłumaczenie: Jakub Jankowski
Wydawca: Lost In Time 2024
Liczba stron: 296
Ocena: 80/100 

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.