Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Twórz i rozwijaj swoje pasje z Huawei MatePad Pro

Ostatni dzień Howarda Phillipsa Lovecrafta - recenzja komiksu

Autor: Tomasz Drozdowski
9 listopada 2024
Ostatni dzień Howarda Phillipsa Lovecrafta - recenzja komiksu

Piętnasty marca roku pańskiego 1937. Rak zabija Howarda Phillipsa Lovecrafta. Człowieka, który za kilka dekad stanie się ikoną horroru i fenomenem popkultury. Tymczasem tuż przed jego odejściem dzieją się rzeczy, które zadziwiają nawet ojca Przedwiecznych. Romuald Giuliva i Jakub Rebelka zabierają nas w ostatnią podróż Samotnika z Providence, będącą hołdem, ale też literacką analizą jego postaci.

Strona komiksu Ostatni dzień Howarda Phillipsa Lovecrafta

Na łożu śmierci Lovecrafta odwiedza tajemniczy gość, wprowadzający niemały zamęt w duszy pisarza. Ten, pogodzony z nieuchronnym końcem, porwany zostaje w podróż poprzez przestrzeń i czas, gdzie nie wiadomo, co jest snem, a co jawą. Giuliva w niezwykle dickensowski sposób przedstawia finalne akordy życia legendarnego twórcy, gdzie macki Cthulhu  są mniej ważne niż fakty i osoby z życia ich twórcy.

Istotną rolę w tej historii mają ludzie, których spotyka tytułowy bohater. Osadzają oni go w biograficznej rzeczywistości, ale też definiują przedśmiertną wędrówkę. Pojawia się jego nie-była żona Sonia oraz kompan Harry Houdini. Obecni są też Edgar Allan Poe i artyści czerpiący z jego dziedzictwa w osobach Moore'a czy Gaimana. Giuliva dokonuje wiwisekcji postaci protagonisty, zarówno jako fan, jak i badacz jego historii. Nie brakuje tu hołdów na rzecz mistrza grozy, ale i słusznej krytyki. Biograficzne elementy nie przeszkadzają surrealistycznej narracji.

Strona komiksu Ostatni dzień Howarda Phillipsa Lovecrafta

Ostatni dzień Howarda Phillipsa Lovecrafta ma charakter biografizujący. Nie jest wiernym oddaniem jego żywota, ale Giuliva w fabularny sposób ujmuje te elementy jego życia, które przez wielu są omijane. Dostajemy Lovecrafta-dziwaka. Człowieka nieprzystosowanego do życia, odludka i pisarza niepokojących opowieści. Jest też wątek rasistowski. Na pewnym etapie swego życia twórca o zadziwiających horyzontach kreacyjnych miał dość wąski światopogląd w kwestii wielu mniejszości. Są również jego relacje osobiste i nie muszę chyba wspominać, że nie należały one do wzorcowych. Skomplikowane małżeństwo, cudaczni krewni i sam zainteresowany - ekscentryk w tym bardziej dziwacznym tego słowa znaczeniu.

Ostatniej podróży Samotnika z Providence nie mógł namalować ktoś przeciętny, ograniczony do prostych kadrów i milutkiej dla oka palety kolorów. Jakub Rebelka pokazał, że jest artystą zdolnym udźwignąć ciężar historii o jednym z najważniejszych pisarzy grozy, nadając swej wizualnej narracji ducha oniryzmu i niepokoju. To nie poprawne pożegnanie wielkiego artysty, pełne pustych, sentymentalnych klisz rodem z podręcznika dla początkujących. Niebagatelną rolę odgrywają tu kolory. Skupione wokół czerni, bieli i czerwieni, wyznaczają ton i charakter opowieści. Szara szpitalna rzeczywistość kontra ostatnia podróż z szeregiem jej zmian i przejść między czasami. Wizualna uczta, choć skierowana do tych, którzy rozumieją całą estetykę i legendę Samotnika z Providence.

Strona komiksu Ostatni dzień Howarda Phillipsa Lovecrafta

H.P. Lovecraft był skomplikowanym człowiekiem. Udręczoną duszą, jakby niepasującą do tego wszechświata. Ostatni dzień Howarda Phillipsa Lovecrafta ukazuje koniec godny jego legendy i twórczości. Zawieszony na granicy realności, pełen niepokojących zjaw i pejzaży, ale przecież i sam pisarz wydawał się postacią jakby wyjęta z dzieła literackiego. I chyba tylko ktoś taki mógł dać światu Cthulhu, Dagona czy Innsmouth. Sprawić, by artyści jak Romuald Giulivo i Jakub Rebelka dali nam taki komiks.


Tytuł oryginalny: Le dernier jour de Howard Phillips Lovecraft 
Scenariusz: Romuald Giulivo
Rysunki: Jakub Rebelka
Tłumaczenie: Olga Mysłowska
Wydawca: Kultura Gniewu 2024
Liczba stron: 144
Ocena: 90/100  

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.