Niedźwiedzica Samantha Strong pracuje w sklepie z narzędziami i z pozoru wiedzie nudne, normalne życie. Ma przyjaciół, jest szanowaną obywatelką, nie wyróżnia się niczym szczególnym. Jest tylko jeden szkopuł – od dekad regularnie opuszcza Woodbrook i wyjeżdża do sąsiedniego dużego miasta, by wybrać niewinną ofiarę i dokonać na niej makabrycznego morderstwa. Wiecie, poderżnąć gardło, spuścić krew, poćwiartować i zakopać zwłoki – to, co zwykle robią misie w komiksach wyglądających jak bajka dla dzieci. Taki właśnie jest Pod drzewami, gdzie nikt nie widzi - debiutancki komiks Patricka Horvatha.
Samantha zabija „na wyjeździe”, bo nie chce zaburzać spokojnego życia mieszkańców Woodbrook, z którymi dzieli codzienne życie. Ale w miasteczku objawia się inny zabójca, który nie podziela jej „szlachetnych” pobudek. Kiedy dochodzi do krwawej zbrodni, na wszystkich pada blady strach, a nasza bohaterka rusza tropem makabrycznego konkurenta. Nie z dobroci serca, co to, to nie. Po prostu nie chce, żeby nieudolna policja prowadząc śledztwo nie trafiła przypadkiem na trop jej wyczynów. Prędzej czy później będzie musiało dojść do konfrontacji psychopatycznych seryjnych morderców.
Przyznam, że nie do końca wiedziałem czego spodziewać się po Pod drzewami, gdzie nikt nie widzi. Materiały wskazywały na słodką, wręcz mdłą historyjkę utrzymaną w pastelowych kolorach, chociaż wiadomo było, że nie będzie to raczej opowieść o milusich zwierzątkach. Koniec końców niewiele tu humoru, bajkowego morału też raczej nie znajdziemy. Intryga nie jest skomplikowana, nie chodzi tu bowiem o zagadkę kryminalną. Mamy parę makabrycznych scen, ale to nie horror, więc też bez przesady. Czemu więc warto sięgnąć po ten album?
Patrick Horvath dość pewnie prowadzi historię, rozmieszczając zwroty akcji i cliffhangery we właściwych miejscach. Autor nie pominął też psychologicznych aspektów, chociaż nie zdominowały one opowieści. Może czuć tu jeszcze trochę zachowawczość debiutanta, ale trudno całości zarzucić jakieś większe mankamenty. Trochę mniej pewnie autor czuje się jako rysownik i miejscami w kadry wkrada się odrobina chaosu, w której trudniej się połapać, ale są to sporadyczne momenty. Całościowo Pod drzewami, gdzie nikt nie widzi to całkiem udany debiut i chętnie zobaczyłbym w przyszłości więcej dzieł Amerykanina. Być może moja zachcianka się spełni, bo twórca obecnie kontynuuje swoją historię.
Potraktujcie tę recenzję jako ostrzeżenie – jestem pewien, że pobieżne przekartkowanie mogłoby się skończyć przypadkowym zafundowaniem traumy kilku młodocianym czytelnikom. Wyglądający jak pluszowe zabawki bohaterowie potrafią posługiwać się bronią palną i ostrzami, aby dokonać krwawych czynów. I to właśnie ten kontrast jest największą zaletą komiksu Horvatha. To nie jest wybitne dzieło, które zapamiętacie na długo – gdyby osadzić je w świecie ludzi, zniknęłoby w zalewie dużo lepszych historii. Ale jako ciekawostka w ofercie nowego na polskim rynku komiksowego wydawcy sprawdza się całkiem nieźle.
Tytuł oryginalny: Beneath the Trees Where Nobody Sees
Scenariusz: Patrick Horvath
Rysunki: Patrick Horvath
Tłumaczenie: Arkadiusz Belczyk
Wydawca: Shock Comics 2025
Liczba stron: 152
Ocena: 70/100
PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.