Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

galapagos

RIP tom 5: Fanette - Nieswojo w nie swojej skórze - recenzja komiksu

Autor: Tomasz Drozdowski
26 czerwca 2024
RIP tom 5: Fanette - Nieswojo w nie swojej skórze - recenzja komiksu

No i mamy piąty, przedostatni już tom RIP. I nadal do końca nie wiemy wielu rzeczy. Jakbyśmy mieli duży zestaw puzzli i kilka ułożonych fragmentów, z których część do siebie pasuje, ale nadal nie wiemy, co przedstawiają one w całości. Jednak czy to ważne? Gaet's i Monier tworzą kolejną psychologiczną opowieść przeplatającą się z innymi, ale o zupełnie innej perspektywie.

Strona komiksu RIP tom 5: Fanette - Nieswojo w nie swojej skórze

Fanette to policjantka pracują pod przykrywką. Gaet's nieco nas omamił, skutecznie wmawiając, że dziewczyna to po prostu harda barmanka, potrafiąca okiełznać nawet największe moczymordy. Tymczasem jej rola jest bardziej nieoczywista i na pewno warta opowiedzenia. Bo może Fanette nie należała do trupiarskiej ekipy i standardem przewyższa każdego z jej członków, to w jej przeszłości kryje się wiele cieni, doskonale wpisujących się w koncepcję całej sprawy.

Nie mam pojęcia jak Gaet's to robi, ale po raz piąty stworzył autentyczną opowieść na bazie tego samego wątku. Którego na dodatek jeszcze do końca nie ujawnił. Historia Fanette to opowieść o zdolnej policjantce, która pechowym zrządzeniem losu znalazła się w podłym położeniu. Zżerana wyrzutami sumienia, ambicją i poczuciem beznadziei, pozwala sobie na zaniedbania i zgubne impulsywne zachowania. I choć w RIP nie ma postaci absolutnie złej, to Fanette wydaje się najbardziej pozytywnym bohaterem cyklu.

Strona komiksu RIP tom 5: Fanette - Nieswojo w nie swojej skórze


RIP nie jest serią optymistyczną, ale też nie przytłacza egzystencjalnymi, skłaniającymi do posępnych myśli treściami. To czarny kryminał w barowo-trupim wydaniu. Śmierć nie jest tu romantycznym, symbolicznym aktem, a procesem gnilnym. Relacje między bohaterami przypominają zwierzęce utarczki i wręcz cuchną patologią. To mroczny świat, lecz nie będący czystą fikcją. W przypadku historii Fanette widać to jeszcze bardziej, choć sporo daje też wiedza na temat pewnych postaci z poprzednich tomów. Jeśli ktoś ma kiepską pamięć, polecam przypomnieć sobie pewne ich fragmenty. Dla lepszego smaku.

RIP tom 5: Fanette: Nieswojo w nie swojej skórze to niemal ten sam styl rysowania opowieści, co w poprzednich tomach. Niemal, bo na tym etapie historii większość wydarzeń wydaje się jedynie retrospekcjami, a wspomnienia Fanette są jakby przy nich świeższe, choć chronologicznie starsze. Julien Monier kolejny raz przedstawia te same zdarzenia z innej perspektywy i choć na pierwszy rzut oka wszystko jest tak samo, to ich sens wybrzmiewa nieco inaczej.

Strona komiksu RIP tom 5: Fanette - Nieswojo w nie swojej skórze

O ile historia Alberta wydawała mi się lekkim fillerem, acz dobrze napisanym, tak tom o Fanette to element sporo uzupełniający w całej tej układance powiązań, jaką serwują nam Gaet's i Julien Monier. RIP tom 5: Fanette: Nieswojo w nie swojej skórze jest bardziej kryminalną historią, zupełnie też inną ze względu na bohaterkę. Autorzy nie tracą energii swej opowieści. Powoli też doprowadzają wszystko do końca, ale nie byliby chyba sobą, gdyby w epilogu nie dolali oliwy do ognia. Ostatnim album RIP poświęcony będzie postaci porywczej, pozornie najbardziej prymitywnej spośród wszystkich. Ale czy aby na pewno Eugene jest taki, na jakiego wygląda?


Tytuł oryginalny: RIP 5 – Fanette – Mal Dans La Peau Des Autres
Scenariusz: Gaet’s 
Rysunki: Julien Monier 
Tłumaczenie: Jakub Syty 
Wydawca: Non Stop Comics 2024 
Liczba stron: 112 
Ocena: 85/100 

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.