Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Status 7 - recenzja komiksu

Autor: Tomasz Drozdowski
30 maja 2024
Status 7 - recenzja komiksu

Cyberpunk był lepszy przed rozrostem Sieci. Gdy internet był po kablu, najlepszy komunikatorem GG, przez NK rozpadały się boomerskie małżeństwa, a telefony miały podczerwień. I nie była to broń. A nawet i wcześniej, kiedy rozrost sieci na wielką skalę wieszczony był w dziełach Williama Gibsona i Masamunego Shirowa. Tytułem w tych klimatach jest Status 7 Roberta Adlera i Tobiasza Piątkowskiego. Oto zbiorczy album składający się z dwóch wydanych już u nas jakiś czas temu historii osadzonych w cyberpunkowej Warszawie.

Strona komiksu Status 7

Na album składają się dwie opowieści. Breakoff to heist story w Warszawie przyszłości, w której grupa specjalistów stojących jedną nogą w półświatku ma chrapkę na pewien artefakt, będący obiektem transakcji dwóch podejrzanych podmiotów. Słowem - motyw znany nie tylko z dzieł cyberpunkowych, ale i z szerzej rozumianego kina akcji. Dla fanów tej konwencji to czyste złoto, ale i bez zaskoczeń. Overload to inna para kaloszy, również osadzona w świecie akcji. Mamy terrorystów, twardego glinę i świadka, który znalazł się na celowniku tych pierwszych. Niby też gdzieś już to widzieliśmy, ale nie ma nudy.

Obie historie to dzieci klasycznego cyberpunka, na długo zanim stał on się szerzej modny. Jest globalna sieć, zbudowana zupełnie inaczej niż obecna. Jest przestępczość i odpowiednie służby skupione wokół niej, ale w stylu półświatka rodem z ejtisowego kina. Piątkowski to scenarzysta piekielnie zdolny, co widać zwłaszcza w ciętych dialogach i budowaniu akcji. Status 7, podobnie jak Bradl, tylko to potwierdza. Widowisko tu serwowane ma treść. Aż chciałoby się, aby upomniała się o nie branża filmowa.

Strona komiksu Status 7

Ale jak ma się do tego konwencja cyberpunkowa? Status 7 to komiks akcji, którego fabuła odnalazłaby się i w innej epoce. Aczkolwiek ten gatunek to paliwo do podkręcenia tempa. Nie ma tu rozważań transhumanistycznych czy filozoficznych, bo to nie ta cyberpunkowa szuflada, ale jest wszystko to, co kochają fani marki Cyberpunk 2077. A nawet więcej, bo Piątkowski nie zarzuca czytelnika tak mroczną wizją świata, a Adler to rysownik mniej neonowy, ale z pewnym oldschoolowym sznytem.

Początkowo myślałem, że nie da się z naszych miast zrobić czegokolwiek, co przypominałoby Tokio czy Los Angeles w cyberpunkowym wydaniu. Jednak Robert Adler podniósł ten ciężar i pokazał, że nawet z naszej stolycy da się stworzyć zgrabną metropolię przyszłości. Co prawda monumentalny PKiN niknie wśród drapaczy chmur, podobnie jak inne ikoniczne budynki, ale taka już natura cyberpunku. Monokultura architektury na rzecz przyszłości. Jest jeszcze coś. Wyraźny wpływ Łowcy androidów i Syda Meada, co dobrze pasuje do akcji w futurystycznej stolicy Polski. Neonowe reklamy na całe budynki, często z gołymi gerlsami i przedstawiające logotypy marek, które w czasie tworzenia komiksu były na topie. Jest w tym pewna nostalgia, aż się chce zacytować Roy'a Batty'ego – „wszystkie te chwile znikną w czasie jak łzy na deszczu”.

Strona komiksu Status 7

Kilka słów na temat postaci. Cyborgizacja nie jest tu tak fetyszyzowana, jak w grze RED-ów. Główni bohaterowie nie noszą stali na pół twarzy, a jaskrawość nadchodzących czasów widać bardziej w otoczeniu niż w nich samych. I podoba mi się to nawet bardziej, bo człowiek i maszyna są jeszcze osobno, ale otoczenie już zaczyna dominować nad jednostkami i atomizować je w swych rozmiarach.

Status 7 to kawał dobrego komiksu cyberpunkowego, z czasów, gdy ta gałąź fantastyki smakowała jednak inaczej. Nie lepiej, ani gorzej - inaczej. Było w niej więcej VHS-owej naiwności i akcji. Mniej rozgoryczenia powoli spełniającą się wizją przyszłości. Piątkowski i Adler stworzyli komiks świetny i na lata przed Sztyborem pokazali, że polski cyberpunk może konkurować z zachodnim i japońskim bez kompleksów. A pod kilkoma względami nawet go przewyższać. Ukłon dla wydawcy za ponowne wydanie tej historii w zbiorczym albumie.


Scenariusz:Tobiasz Piątkowski
Rysunki: Robert Adler
Wydawca: Nagle Comics 2024
Liczba stron: 180
Ocena: 80/100 

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.