Tango i Mario podróżują po Ameryce Łacińskiej, zastanawiając się co zrobić z majątkiem, który znalazł się szczęśliwie w ich posiadaniu. Zanim jednak zasiądą nad planowaniem wydatków, muszą poradzić sobie z cieniami z przeszłości. A tych, jak to bywa, jest więcej, niż się spodziewali. Panowie radzą sobie z nimi w sposób brawurowo-improwizatorski, a Matz dba o to, by oprócz sensacji jego historia miała charakter. I wychodzi mu to znakomicie.
Lokomotywą wielu nieskomplikowanych historii są jej bohaterowie. Wyraziści na tyle, by popchnąć wszystko do przodu, po prostu będąc sobą. Tango - Integral tom 2 to co prawda nie jakaś banalna fabułka, ale sporo zawdzięcza duetowi bohaterów. Panowie są niczym Riggs i Murtaugh z Zabójczej broni, ale bez ejstisowych naleciałości. Młodszy i wyrywny Tango i nieco bardziej stateczny, ale również potrafiący przyłożyć Mario tworzą prawdziwy bromance, przywracający wiarę w męską przyjaźń. Nie ma tu koguciego stroszenia piórek. Xavier nie tworzy przerysowanych macho, a jedynie parę twardych kumpli posiadających pewne słabości, ale jakoś wyślizgujących się z opresji gdy trzeba.
Tango to seria będąca spadkobiercą kina lat 80. Akcja jest tu jednak mniej przerysowana, muskuły mniejsze, a kobiety nie są jedynie pięknym dodatkiem do samców alfa. Zachowała się za to wewnętrzna struktura opowieści. Źli, wpływowi ludzie, którym należy utrzeć coś więcej niż nosa, lekkie, zawadiackie podejście bohaterów do życia i przygody oraz wyżej wspomniana męska przyjaźń. Dobra to kontynuacja klasyki i chciałbym, aby powstawało więcej podobnych treści, gdzie bohaterowie nie są postaciami rodem z komiksów Marvela, a poza akcją jest jeszcze dużo miejsca na mniej widowiskowe, ale równie interesujące rzeczy.
Phillipe Xavier potrafi narysować wiarygodne sceny akcji, ale nie jest to najlepszy aspekt tego komiksu. Atmosferę buduje otoczenie bohaterów, gdzie przyroda Ameryki Południowej nienachalnie zniewala, a ośrodki miejskie aż proszą się o kolejne zwroty akcji. Teraz trochę truizmów. Xavier to świetny artysta, dobrze czujący się w komiksie akcji, zdający sobie sprawę, gdzie są granice dobrego smaku i niewchodzący w klimaty, że tak to ujmę, seagalowe. Strzelaniny i wszystko, co trzeba, do dobrej akcji występują, ale w sposób nie obrażający uczuć i umysłu czytelnika.
Tango - Integral tom 2 to komiks dla miłośników współczesnej opowieści sensacyjnej, która nie wstydzi się swego rodowodu. Główni bohaterowie może nie są typowymi zabijakami z lat 80., ale biorą udział w wydarzeniach, z którymi nawet Sylvester czy Jean-Claude mogliby mieć problem. Przy tym wszystko otoczone jest aurą słodkiego lenistwa. Tango i Mario wpadają w tarapaty jakby mimochodem, podczas prób bezproblemowego cieszenia się życiem. Obaj stanowią też nieskończone źródło dla kolejnych historii i gdzieś tam po dwóch tomach czuję pewien niedosyt. Odnoszę wrażenie, że zostało jeszcze wiele do powiedzenia, a nawet, że to dopiero początek pięknej przygody i przyjaźni.
Tytuł oryginalny: Integrale Tango - Tome
Scenariusz: Matz
Rysunki: Phillipe Xavier
Tłumaczenie: Paweł Łapiński
Wydawca: Lost In Time 2024
Liczba stron: 176
Ocena: 80/100
Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.