Beast Boy nie jest materiałem na herosa z pierwszego szeregu. Przy całym spektrum swych zdolności mógłby znaczyć więcej, ale rola „tego zabawnego” w Tytanach nieco to blokuje. W komiksie Tytani tom 2: Świat Bestii ma jednak swoje pięć minut. I wykorzystuje je w pełni, choć przy okazji pod nogami plącze mu się cała zgraja herosów, z których połowa nie byłaby potrzebna w niniejszej historii. Oto kolejny akt serii Toma Taylora, typowy dla jego dynamicznej twórczości.

Nekrogwiazda opanowała sporą część peleryniarzy, zamieniając ich w... no właśnie, bestie. Motyw bardzo komiksowy i ciekawy, dający szansę na zabłyśnięcie młodszemu pokoleniu herosów. A ci radzą sobie świetnie, choć zadania, jakie przed nimi stoją, wykraczają poza ostateczne starcie z wielkim łotrem. Do tego mamy wilczego Batmana, intrygującą Waller i kolejne dowody na to, że Tytani są niezłymi zastępcami Ligi Sprawiedliwości.

Tytani tom 2: Świat Bestii to pełnoprawny crossover z przytupem, ale Taylor znalazł chwilę na momenty romantyczne. Beast Boy i Raven to jedna z moich ulubionych par DC i autor uwypukla ich miłość. Nie jest to związek łatwy, zwłaszcza w momencie, w którym niegdysiejszy Changeling ma sporo na głowie. Cały ten wątek nieco spowalnia superbohaterską gonitwę i sprawia, że chciałbym poczytać coś solowego w tą parą w rolach głównych. Niekoniecznie w typie romansidła young adult...

No jakoś nie mogę pozbyć się wrażenia, że Tytani nagle stali się czołową grupą lub pełnią rolę ważniejsze niż młodociane zespoły pokroju marvelowskich New Mutants. Taylor stara się jak może, by temu przeczyć, ale chyba moje subiektywne klasyfikowanie kłóci się z treścią jego komiksu. Bo fakt jest jednak faktem. Zespół dojrzał i nieźle radzi sobie z powierzonymi mu zadaniami. Beast Boy to jedno, ale i Nightwing wyrasta na znaczącą postać. Dojrzewają nam dzieciaki i mam nadzieję, że za jakiś czas nie dostaniemy cofnięcia ich do stanu teamu nieletnich. Tym bardziej, że dorobili się już swojego arcy-nemezis.

Amanda Waller zawsze wzbudzała mój niepokój. Daleka od komiksowej ekspresji i teatralności, posiadająca jednak cechy wielkich superłotrów. Tu sprawie służy jej nie tylko Doktor Hate, ale i cała machina medialno-propagandowa. Podczas gdy inni złole sięgają po kryptonit czy zabójcze artefakty, Waller uderza w niebezpośredni, choć o wiele bardziej bolesny sposób. To doskonała antagonistka dla zespołu, który nie chce nosić gaci po swoich mentorach, a dawno już wyrósł z sidekickowych trykotów.

Komiksy jak ten nie mogą wyrastać poza pewne superbohaterskie ramy. Ale niektóre jego fragmenty - owszem. Całość ma jednak być kolorowa, widowiskowa i wybuchowa. Nawet wtedy trzeba jednak trzymać się pewnego punktu odniesienia. Tu mam wrażenie, że Taylor i jego rysownicy spieszą się z materiałem tak bardzo, że po drodze gubią wątek i skracają to i owo. Reis i pozostali finalnie jednak dają nam satysfakcjonujące widowisko. Bardzo superbohaterskie, ale w najlepszym tego słowa znaczeniu.

Tytani tom 2: Świat Bestii to gratka dla fanów Taylora. Wyżej pisałem, że to typowe dla niego dzieło i tak jest. Wydarzenia prą do przodu, w kadrach dzieje się wiele. Akcja ma też swoje szczególne, wręcz autorskie tempo. Nikt jak Taylor nie rzuca humorem czy poważniejszymi wątkami w środku bitwy, utrzymując przy tym stały rytm. Tytani w wyniku ostatnich wydarzeń znacznie awansowali w hierarchii DC i liczę, że przyszłość przyniesie im coś więcej niż zepchnięcie na boczny tor przez Ligę, która chwilowo nie rządzi ani sobie za specjalnie nie radzi. Album dla fanów tego lżejszego i nasyconego akcją DC Comics, ale też sprawnie we wszystkim zbalansowanego. Mój stosunek do zmian w DC jest ostatnimi laty chłodny, ale jeśli wydawca pójdzie tą drogą, to zgodnie z prezydencką maksymą - jego uniwersum znów będzie wielkie.

Tytuł oryginalny: Titans: Beast World #3 -6, Titans: Beast World Tour: Gotham #1, Titans: Beast World Tour – Metropolis #1, Titans: Beast World Tour. Atlantis #1, Titans #6-7, Nightwing #109-110 
Scenariusz: Tom Taylor
Rysunki: Lucas Meier, Travis Moore, Ivan Reis
Tłumaczenie: Paulina Walenia
Wydawca: Egmont 2025 
Liczba stron: 252
Ocena: 70/100