Sytuacja się komplikuje. W Małym Świecie Macare zostaje ciężko ranna, a jej dzieci pozbawione zostają kontaktu. Tymczasem w naszym uniwersum katastrofy przybierają na sile, a dotarcie Pauline do swej córki zmienia się z misji ryzykownej w niemal niemożliwą. Do naturalnych tragedii dochodzi bowiem desperacja ludzi, dla których samotnie podróżujące młode kobiety są łatwym celem... Erwan z kolei przekonuje się, że Blanche to nieokiełznana moc w czystej postaci. Taka poza prawami rozumu i moralności.
W Wielki Martwy – księga 4 Loisel w końcu wyjawia swoje przesłanie. Pokrótce: człowiek za bardzo pędzi, żre i wydala, nie bacząc na planetę i inne czynniki, które prędzej czy później sprawią, że równowaga w przyrodzie padnie, a wraz z nią homo sapiens. I nie jest to histeryczny apel oskarżycielski, napisany w populistycznym i pustym stylu, ale ubrana w szaty fantasy przestroga przed potencjalną zagładą. Może nie taką, jaka ukazana została w komiksie, ale jednak związaną z pewną nadaktywnością człowieka, który na dylemat „być czy mieć” odpowiada: żreć. Nie psuje to fabuły komiksu i nie jest buńczuczną agitką. To raczej skłaniające do refleksji wtrącenie autora.
Właściwie Wielki Martwy to nie typowa postapokalipsa. Zagłada wciąż ma miejsce, ale i ona nie jest tak absolutna jak w przypadku atomowego finiszu ludzkości. Loisel na łamach czterech tomów prezentuje nam systematyczne zanikanie norm społecznych, ale bez dawania taniego show. Ludzie może i pozwalają sobie na wiele, ale nie wszyscy przeistaczają się w bestie. Jeśli więc postapokalipsa kojarzy ci się ze skrajną brutalnością i nie możesz tego znieść, Wielki Martwy to remedium na te obawy. Nawet odpowiedzialni za wszystko znajdują własną, pokojową ścieżkę, a gdzieś tam tli się promyk nadziei dla ludzkości.
Ostatni tom serii to zdecydowanie najbardziej ponura i mroczna część. Znany nam świat odszedł, a nowy jeszcze się nie wykształcił. Chaos i upadek przybierają masową skalę, ale Vincent Maille nie sięga po postapokaliptyczne klisze, powoli budując to, co charakterystyczne dla gatunku. Ciekawa w tym wszystkim jest jego kreska, pasująca idealnie do baśni fantasy ze sporą dawką przyjemnego humoru. Nie odbiera mu to jednak autentyczności w ukazywaniu upadającego świata. Maille bywa wręcz krwawo dosłowny. Degenerację naszego świata nie równoważy Mały Świat, gdzie również nie dzieje się kolorowo. Nad wszystkim unosi się duch niepokoju wywołany obecnością upiornej Blanche, która w finale zaskakuje.
Wielki Martwy – księga 4 to ostatni rozdział nieszablonowego postapo postawionego na fundamentach fantasy. Regis Loisel stworzył dobrze wyważony amalgamat obu gatunków, gdzie magia nie wyklucza grozy życia w chylącej się ku zagładzie cywilizacji. Finał nie zawodzi, domyka wszystkie wątki jak należy i logicznie rozwiązuje pewne niepokojące kwestie. Jest też światełkiem nadziei, choć nie trywializuje ogólnego przesłania Loisela.
Tytuł oryginalny: Le Grand Mort tome 7: Derniers migrations, Le Grand Mort tome 8: Rennessaince
Scenariusz: Regis Loisel, Jean- Blaise Djan
Rysunki: Vincent Maille
Tłumaczenie: Jakub Syty
Wydawca: Sideca 2022
Liczba stron: 116
Ocena: 80/100
Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.