Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Advertisement Moviesroom HBO

Wojny demonów - recenzja komiksu

Autor: Tomasz Drozdowski
4 listopada 2025
Wojny demonów - recenzja komiksu

Alternatywne światy superbohaterskie to główny motyw z większą lub mniejszą domieszką jakiegoś innego. Kapka noir, odrobina historycznego mambo-jambo, trochę horroru... Od razu jednak widać kto jest kto, zwłaszcza w przypadku największych graczy. Peach Momoko to odważna scenarzystka i swój świat tworzy inaczej. Zamiast Marvela z japońskim folklorem dostajemy japoński folklor z dodatkiem Marvela. I wychodzi to ciekawie.

Strona komiksu Wojny demonów

Mariko Yashida powraca. Tym razem musi ocalić krainę Ikai, zamieszkaną przez pradawne duchy. Nie jest to łatwe, bo świat rodem ze snu przenika się z jawą, a wizyty w nim są gwałtowne i pełne wydarzeń. Codzienne życie nastolatki nawiedzanej przez yokai jest wystarczająco trudne, a narzucona jej rola zbawicielki magicznego świata może przynieść same kłopoty. Tym bardziej, że ugrupowania Żelaznego Samuraja i Tarczy Sprawiedliwości dążą do rozbieżnych celów, a w całym tym zamieszaniu kluczową rolę pełnią demoniczne konotacje rodzinne Mariko. Momoko może nie tworzy skomplikowanej opowieści, ale wszystko ma pewien ulotny urok. Inny, niż spodziewają się ortodoksyjni fani Marvela.

Okładka i tytuł sugerują, że dostaniemy jakąś wariancję na temat Wojny domowej Millara. Nie do końca tak jest. Mamy dwie strony konfliktu, które w pewien sposób przypominają Iron Mana i Kapitana Amerykę, ale bliżej im do autorskich bohaterów niż kopii klasycznych herosów. Momoko przepuszcza wszystko przez filtr folkloru i legend tak mocno, że Żelazny Samuraj to nic innego jak zaklęta zbroja Bake-yoroi, a tutejszy Cap/Yamato od tarczy preferuje miecz. Jest jeszcze Pajęczak z wyraźnie dominującą stroną pajęczą i rodzeństwo Maximoff, których rodzony ojciec by nie poznał. Peach Momoko snuje opowieść lekko, w stylu znanym fanom wielkich shonenów, gdzie epickie walki mieszają się z humorystycznymi detalami, a mitologia Japonii nabiera zupełnie nowego wymiaru. Ale gdzieś w tym są echa poezji animacji mistrza Miyazakiego, choć subtelne.

Strona komiksu Wojny demonów

Charakter Wojny demonów najlepiej oddaje forma samego komiksu. Nie jest to manga w standardowej postaci. Nie jest to też komiks amerykański, bo autorka swoim stylem daleko odbiega od jankeskich ilustracji. I to nawet tych japonizowanych. Mamy więc komiks z herosami, którzy herosami nie są. Wydarzenia nawiązują do sławnego starcia, choć chodzi o coś kompletnie innego. I właśnie dlatego jest to jeden z najciekawszych alternatywnych światów Domu Pomysłów. Nie mamy kolejnego łopatologicznego światka, który jest cherlawym odbiciem głównego uniwersum. Momokowersum to w pełni autorska wersja Marvela, na którą warto spojrzeć inaczej niż na kolejny elseworld.

Rysunkami Peach Momoko zachwycałem się już w poprzednim tomie, a nawet przy okazji licznych okładek alternatywnych. Nie zawadzi więc pochwalić jeszcze trochę. Szczególnie, że interpretacje Starka, Rogersa czy Scarlet Witch i Quicksilvera są fascynujące i zaskakujące, ale zarazem nie ma wątpliwości, o kogo chodzi. Peach Momoko to prawdziwy dar dla Marvela. Jej styl nie ogranicza się tylko do mistycznych opowieści, a pozwala tchnąć powiew świeżości do generycznie heroicznego Marvela, zarówno w jej autorskich dziełach, jak i licznych pracach okładkowo-pobocznych.

Strona komiksu Wojny demonów

Wojny demonów to propozycja dla fanów niebanalnego komiksu, posiadającego zarówno cechy mangi, jak i zachodnich dzieł. To komiks nie tylko do oglądania, choć trudno nie zatrzymać się na planszach pomagających dość prostej fabule wyrosnąć na coś więcej. W porównaniu z Dniami demonów czuję jednak pewien niedosyt. Mogłoby być tego więcej, zwłaszcza, że autorka nie poszła na łatwiznę i reinterpretowała kultowy konflikt z Wojny domowej po swojemu. Zakończenie daje szansę na ponowne zobaczenie Mariko Yashidy. Oby w nieco bardziej rozbudowanej historii.



Tytuł oryginalny: Demon Wars Treasure Edition
 Scenariusz: Peach Momoko
 Rysunki: Peach Momoko
Tłumaczenie: Maciej Błahuszewski
Wydawca: Egmont 2025 
Liczba stron: 152
Ocena: 75/100

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.