Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

cinema

Zabójczo dobre seriale w BBC First

Arthur C. Clarke - Księżycowy pył - recenzja książki

Autor: Tomasz Drozdowski
15 października 2025
Arthur C. Clarke - Księżycowy pył - recenzja książki

Ludzkość straciła kosmiczne ambicje. Z gatunku zdobywców gwiazd staliśmy się przeżuwaczami własnej planety, ku jej zgubie zresztą. Rojenia o pozaziemskich wyprawach tlą się jedynie w głowach ekscentryków pokroju Elona Muska. A dla mas bardziej opiniotwórczy są astrologowie niż astronomowie. Są jeszcze pisarze SF, ale większość z nich też stawia bardziej na rozrywkę niż śmiałe wizje oparte na nauce. Choć Księżycowy pył nie jest już dziś naukowo wiarygodny, to jego autor racjonalnie podszedł do innych aspektów swego dzieła.

Widzimy świat, w którym Księżyc został zdobyty, a nawet zasiedlony w stopniu umożliwiającym turystykę. Jednym z jej aspektów jest podróż po Morzu Pragnienia. Nie liczcie jednak na księżycowe pluskanie. „Akwen” wypełnia drobny pył, pozwalający na szusowanie po nim. Wycieczkowy statek „Selene” rusza w kolejny rejs i wszystko wskazuje, że dla kapitana Harrisa będzie to rutyna. Jednak jak to bywa we wszystkich historiach katastroficznych, to cisza przed burzą. W wyniku pewnego zdarzenia geologicznego „Selene” tonie w pyle. Załoga i pasażerowie tkwią w potrzasku, a ekipy ratunkowe muszą zastanowić się, jak postąpić w księżycowych warunkach, by wszyscy przeżyli. Rozpoczyna się wyścig z czasem.

Ciekawa jest sprawa z główną koncepcją fabularną Księżycowego pyłu. Arthur C. Clarke, co sam przyznaje we wstępie książki, przeszarżował z tytułową ideą. Założył on bowiem, że na naszym jedynym satelicie znajduje się duża ilość drobniejszego od talku proszku, po którym można sunąć niczym po poczciwej H2O. Lunarne odkrycia brutalnie zweryfikowały ten koncept, ale nie oznacza to, że lektura książki jest bezcelowa.

Tytułowy pył to bzdura, ale autor rehabilituje się na innych polach. Wyobraźcie sobie, że ludzkość nie porzuca planów księżycowych. Że między Ziemią a Księżycem jest ruch, a na nim samym kształtuje się infrastruktura. Wszystko w duchu kosmicznego podboju rodem z zimnej wojny. Clarke'owi udało się ująć tego ducha zdobywców. Stworzył cały przemysł skoncentrowany wokół jedynego satelity Ziemi, a przy tym nie wszedł w bajdurzenie o laserach. Ryzyko w książce jest namacalne, technologia ma techniczne podstawy, ale najwiarygodniejszym elementem są ludzie.

Jestem pewien, że nawet jeśli ludzkość zdobędzie kiedyś kosmos i wyjdzie ze swej ziemskiej bańki, to w chwili zagrożenia panika będzie równie małpio-dzika, jak obecnie w kryzysowych sytuacjach. Na pokładzie „Selene” widzimy ciekawe zjawiska psychologiczne, w których Clarke i tak wykazał się potężną wiarą w rozsądek człowieka. Innym zbiorem ludzkich zachowań jest ekipa ratunkowa, złożona wprawdzie z fachowców, ale zmuszonych do częściowej improwizacji. Choć Księżyc został zdobyty, to nadal dzika kraina i homo sapiens bez zaplecza technicznego jest na nim workiem mięsa i kości, powoli unoszącym się w przestrzeń. Pisarz nie pozwala sobie na koloryzowanie i poza tytułowym pyłem wszystko trzyma się zasad fizyki. Ba! Nawet sam pył, choć nieistniejący, ma racjonalne właściwości.

Czy warto więc sięgnąć po powieść SF, w której fundamentalny koncept upadł? Ależ oczywiście. Księżycowy pył dziś należy traktować jako powieść katastroficzną i psychologiczną. Arthur C. Clarke nie odlatuje w przestworza wyobraźni, solidnie budując wiarygodne zachowania postaci i przebieg akcji ratunkowej. Powieść trzyma też w napięciu i gdyby trochę ją pozmieniać, to może nawet wątek pyłu miałby ręce i nogi. Bo któż wie, czy gdzieś w odległej galaktyce nie ma innego księżyca, gdzie Morze Pragnienia istnieje i za setki lat ludzkość powróci do książki Clarke'a, ogłaszając ją proroctwem?


Tytuł oryginalny: A Fall of Moondust
Scenariusz: Arthur C. Clarke
Tłumaczenie: Radosław Kot
Wydawca: Dom Wydawniczy Rebis 2025
Liczba stron: 283
Ocena: 75/100

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.