Midwich nigdy nie było centrum świata. Do czasu, gdy wioskę opanowało dziwne zjawisko. Pod nieobecność głównego bohatera i jego żony, wszyscy mieszkańcy zapadają w nagły, głęboki sen. Co więcej, jakakolwiek próba dostania się do miasta kończy się dla przybywających dołączeniem do gromady śpiochów. Jakby tego było mało, na terenie Midwich pojawia się tajemniczy obiekt. Władze są zaniepokojone, ale to epoka, w której inwazje kosmitów nie były zaszczepione w masowej świadomości tak, jak dziś. Midwich wraca do swego rytmu, choć jest bacznie obserwowane. I słusznie, bo okazuje się, że niemal wszystkie kobiety są w ciąży. I nie jest to przypadkowy baby boom.
Motyw ludzi o szczególnych zdolnościach przewijał się w klasycznej SF wiele razy. Sam Wyndham w Poczwarkach ukazał niewielką społeczność telepatów zmuszonych do ucieczki od swych ortodoksyjnych i okrutnych bliskich. W Kukułczych jajach z Midwich również pojawia się wątek nadludzki. Dzieciaki urodzone po masowym lulu okazują się bliźniaczo do siebie podobne i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie wykazywały cech zbiorowej świadomości i szeroko rozumianych zdolności psi. Spodziewacie się horroru? Demonicznych nieletnich? Nic z tego. Wyndham stawia akcenty w zupełnie w innych miejscach.
Narratorem jest Richard Gayford, czyli ten, który dzięki swej nieobecności wraz z żoną unika przymusowego zostania rodzicami istot nie z tej Ziemi. Istotniejszą postacią jest jednak Gordon Zellaby. To on jest autorem wszelkich naukowych teorii na temat Kukułek i de facto on buduje teoretyczne tło historii. A jest ono dość rozbudowane, bo Wyndham analizuje nie tylko człowieka, ale i istoty mogące stać ponad nim, a przede wszystkich ich relacje. Zaskakuje w kwestii budowania charakteru niezwykłej młodzieży, ale też nie owija w bawełnę, jeśli chodzi o formalne strony ich obecności.
Kukułcze jaja z Midwich to pozycja więcej niż warta poznania. John Wyndham napisał thriller SF w staroszkolnym stylu, gdzie pod pretekstem niepokojącej opowieści z lekkim dreszczykiem stworzył dzieło zadające kluczowe pytania o człowieczeństwo i reakcję ludzi na istoty nie tylko posiadające przewagę nad człowiekiem, ale po prostu inne. Autor posługuje się też spójnym, rzeczowym językiem, w którym naukowa narracja nie powoduje przestojów, a nawet najbardziej teoretyzujące dialogi wciągają. To trzecia książka Wyndhama w ramach Wehikułu czasu od wydawnictwa Rebis, z których każda ukazywała różne aspekty twórczości Brytyjczyka.
Tytuł oryginalny: The Idwich Cuckoos
Autor: John Wyndham
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki
Wydawca: Wydawnictwo Rebis 2024
Stron : 256
Ocena: 80/100
Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.