Jeżeli przeczytaliście Będzie bolało, nie powinniście raczej mieć specjalnych problemów z wkręceniem się w tę lekturę. Nielekarz, czyli jak wyleczyłem się z medycyny to mniej więcej te same pisane lekką ręką historie z poważnym zabarwieniem. Ulega zmianie zaś sposób narracji. Można powiedzieć, że to połączenie prequela z sequelem. Z jednej strony naświetla okres, w którym Kay jeszcze wspina się po medycznej drabince i zbiera kolejne szlify, ale porusza również późniejsze momenty, gdy jest już "wolnym człowiekiem" i stara się ułożyć sobie życie.
Sporą zaletą pióra Adama Kaya niezmiennie jest to, że potrafi pisać o bardzo trudnych sprawach w lekki sposób, gdzie tylko to możliwe obracając przy tym sprawę w żart. Choć zatem Nielekarz traktuje o sprawach, które w pełni zrozumieć mogą osoby bardziej zaznajomione ze studiami medycznymi, mimo wszystko ma wymiar uniwersalny. To historia człowieka, który zawędrowawszy w rejony zupełnie dlań nieintuicyjne miarowo wyrywa się z sideł, starając się ułożyć sobie przy tym życie. I żarty żartami, ale mimo to książka potrafi w bardzo mocny sposób ukazać to, że niełatwo jest uciec od życiowych przystani, przy których trwało się tyle lat. Wiele wątków to po prostu śmiech przez łzy.

Tytuł oryginalny: Nielekarz, czyli jak wyleczyłem się z medycyny Autor: Adam Kay Tłumaczenie: Michał Jóźwiak Wydawca: Wydawnictwo Insignis 2022 Stron : 334 Ocena: 75/100
Zapraszamy do
PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.