Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wielka rozrywka w SkyShowtime!

Atypowy - recenzja 4. sezonu serialu Netflixa

Autor: Ewa Filipowicz-Gmerek
11 lipca 2021

Atypowy od samego początku poruszał istotne kwestie, ukazywał problemy i bawił jednocześnie. Finałowy sezon przyniósł chyba jeszcze więcej kłopotów niż którykolwiek poprzedni. Nie zabrakło jednak powodów do uśmiechu ani wartościowych lekcji. Czwarty sezon to zwieńczenie serialu w doskonałym momencie.

Produkcja opowiada o dalszych losach Sama (Keir Gilchrist), czyli nastolatka ze spektrum autyzmu, który nieuchronnie wkracza w dorosłość. Główny bohater w finałowym sezonie (podobnie jak w poprzednich) został odegrany fenomenalnie. To postać wiarygodna, która w jednej chwili bawi, a w drugiej wzrusza do łez. Jednak w nowych odcinkach środek ciężkości głównego bohatera przeniósł się nieco na jego siostrę Casey (Brigette Lundy-Paine). To dobrze napisana i świetnie zagrana rola, której w tym sezonie poświęcono bardzo dużo czasu.

Zobacz również: Rojst’97 – recenzja polskiego serialu Netflix! Kapsuła czasu 90′

Atypowy - recenzja 4. sezonu serialu Netflixa
Fot. Atypowy, Netflix
Za sprawą Casey do serialu przemycono wiele wątków dotyczących poszukiwania własnej tożsamości, seksualności i feminizmu. Pod tym względem ten sezon mocno wybija się na tle poprzednich, w których nie poświęcano tym kwestiom tak wiele uwagi. Casey zmaga się z problemami sercowymi, problemami w szkole i kryzysem własnej tożsamości. Jej wątek jest mocno rozbudowany, a nowe odcinki pozwalają nam jeszcze bardziej poznać siostrę głównego bohatera.

Zobacz również: Warto się starać – recenzja 2. sezonu serialu Apple TV+. Warto oglądać

Wiele dzieje się także w życiu innych bohaterów. Zahid (Nik Dodani) dowiaduje się czegoś o sobie, a Elsa (Jennifer Jason Leigh) i Doug (Michael Rapaport) nadal pracują nad swoim związkiem. Paige (Jenna Boyd) przeżywa wzloty i upadki związane z pracą, a pomiędzy nimi wszystkimi krąży cały czas zakochany w pingwinach Sam, który doskonale spaja ze sobą wszystkie historie i łączy bohaterów ze sobą.
Atypowy - recenzja 4. sezonu serialu Netflixa
Fot. Atypowy, Netflix
Sam w finałowym sezonie naprawdę dojrzewa, podejmuje ważne decyzje, staje się bardziej samodzielny. Z ogromną przyjemnością ogląda się rozwój bohatera, który zjednał sobie fanów na całym świecie. Atypowy to jeden z moich ulubionych seriali Netflixa. Jest niebanalny, cechuje się dobrym poczuciem humoru i porusza niezwykle ważne kwestie. Na czwarty, finałowy sezon czekałam z niecierpliwością i nie zawiodłam się, ale czuję pewien niedosyt. Wydaje mi się, że czegoś tam zabrakło, a samo zakończenie było dla mnie zbyt mało "spektakularne".

Zobacz również: Na pierwszy rzut oka: 2. sezon serialu Central Park

Bardzo wyraźnie widać też, że twórcy starali się przemycić jak najwięcej wątków aktywistycznych. I nie ma w nich nic złego, jednak wydaje mi się, że dla wielu widzów ich nasycenie może być zbyt duże. Podsumowując całość, uważam, że serial zakończył się w bardzo dobrym momencie. Myślę, że kolejny sezon mógłby tylko wszystko zepsuć. Atypowy schodzi ze sceny utrzymując wysoki poziom, choć oglądanie go nie sprawia aż tak wielkiej przyjemności jak dawniej. https://www.youtube.com/watch?v=1y2f2fJBXIc
Ilustracja wprowadzenia: kadr z serialu Atypowy

Copywriterka, absolwentka filologii polskiej i publikowania cyfrowego i sieciowego na UWr. Miłośniczka dobrego jedzenia, podróży i platform streamingowych.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.