Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Miłość, Śmierć i Roboty - recenzja serialu. Szatan, apokalipsa i koty

Autor: Ula Reszka
22 maja 2025
Miłość, Śmierć i Roboty - recenzja serialu. Szatan, apokalipsa i koty

Kiedy w 2019 roku na platformie Netflix, swoją premierę miała antologia Miłość, Śmierć i Roboty, od razu podbiła wymagające gusta fanów. Produkcja okazała czymś zupełnie odświeżającym na rynku, swoją nietuzinkową formą wciągnął każdego, a unikatowe historie zostawiały wiele przemyśleń.  Nie długo trzeba było czekać na decyzje Netflixa o kontynuacji hitu. Następne sezony spotkały się z mieszanym odbiorem co jednak cały czas nie zniechęcało twórców do kontynuowania serii. Po dość długiej przerwie Miłość, Śmierć i Roboty powracają, czy poczujemy ponownie ten sam zachwyt, czy raczej dostaniemy przykład tego, że wszystko co jakkolwiek nie byłoby dobre musi kiedyś mieć swoje zakończenie. 


Miłość, Śmierć i Roboty to antologia krótkich, animowanych historii głównie skierowanych do dorosłych. Wszystkie z nich jest zachowana w innym gatunku; horroru, komedii czy sci-fi. odcinek to dawka widowiskowych animacji opowiadających historię zapadające w pamięć. W całej serii zobaczymy wiele niespodziewanych zwrotów akcji, nieznanych istot oraz potworów a przede wszystkim olbrzymią dawkę czarnego humoru.

Uwielbiana seria wróciła – czy cieszy ten fakt? Bez wątpienia, ponieważ w pojawiających się niczym z linii produkcyjnej kolejnych serialach, jest cały czas czymś  odmiennym i nie przewidywalnym. Czy dostaliśmy produkcję idealną? Niestety nie do końca. Sam początek nie jest zachęcający, po nagradzanej i uwielbianej serii, nasze oczekiwania rosną, więc po prostu teledysk daje posmak rozczarowania, bo jednak byśmy chcieli czegoś co nas zaskoczy. Idąc w głąb najnowszej odsłony można wytknąć kilka błędów twórców. Jednym z nich jest bez wątpienia pójście na łatwiznę . Choć mini inwazja obcych swoim absurdalnie czarnym humorem bawi, a animacja przenosi nas w świat niczym z gry – jest to ten sam schemat, który widzieliśmy już w poprzednim sezonie podczas mini apokalipsy zombie. Daje to odczucie braku świeżości za który, można było serial pokochać. Urokiem Miłość, Śmierć i Roboty był fakt, że seria miała stanowić antologię, to jednak w najnowszym sezonie pojawia się motyw, który można połączyć z historią z poprzednich sezonów, a jest on w pewien sposób genezą dla wydarzeń, które poznaliśmy w mijających sezonach – takim przykładem jest odcinek z kotem i robotem.

fot. Netflix

Pomimo tych niedociągnięć, można przyznać, że sezon całkiem przyjemnie mija. Dostajemy historię na, które nie powinno się patrzeć płytko bo w większości można odnaleźć ciekawe znaczenie. Miłość, Śmierć i Roboty to cały czas ciekawa animacja, która w każdym odcinku reprezentuje inny styl. W tej serii nic nie jest oczywiste, każdy odcinek to mieszanka kolorów, nienaturalnych często abstrakcyjnych bohaterów, jednak właśnie za to się serię uwielbia. Dostajemy wiele nieoczekiwanych połączeń i rozwiązań fabularnych, bo jednak walka kotów z szatanem jest czymś co jednak każdemu w umyślę nie siedzi.

Zobacz również: Daniel Radcliffe chce powróci do Harry'ego Pottera, ale nie jako tytułowy bohater. Kogo chce zagrać?

Za nami choć nie idealny, czwarty sezon. Można powiedzieć, że podstawowym problemem produkcji jest fakt, czy cały czas jest w stanie osiągnąć ten sam efekt zachwytu jaki miał miejsce przy pierwszym sezonie. Wszystko co nowe a szczególnie tak odmienne zachwyca, a oglądając udaną produkcję przyzwyczajamy się do tego co najlepsze, a z każdym nowym sezonem, chcemy poczuć te same emocje, jak wtedy kiedy mogliśmy poznać serię i się w niej zauroczyć. W tym natłoku produkcji na wszelakich platformach od tematyki kryminalnej prze komedię i inne romantyczne historie, należy docenić, że ciągle pojawia się coś co odważnie wychodzi poza utarte ramy popularności.


Ilustracja wprowadzająca: fot. Netflix

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Entuzjastka literatury i kina. Wielbicielka odkrywania nowych seriali oraz filmów. Poza tym ogromna fanka Formuły 1 i Disneya

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.

Ocena recenzenta

85/100

Koty bronią przed Szatanem

Delfin może być Mesjaszem

Dbajmy o sprzęty domowe

Jednak koty tez mogą doprowadzić do końca świata jak się skumplują z robotami

To co ładne może okazać się, że Cię w końcu zje 

Bobas czy gigant?

Movies Room poleca