Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Modern Love - recenzja 1. sezonu

Autor: Katarzyna Janicka
21 października 2019
Moda na komedie romantyczne w telewizji trwa dalej. Po tegorocznej, serialowej odsłonie Four Weddings and a Funeral przyszła propozycja Amazonu, czyli Modern Love. Antologia inspirowana jest kolumną w New York Times o tym samym tytule. Modern Love, jak wspomniano wyżej jest antologią. Każdy z odcinków opowiada krótką i zamkniętą historię dwóch osób – czasami pary, czasami dwójki nieznajomych, którzy dopiero się poznają. Obsada jest przepełniona gwiazdami – od Anne Hathaway, Tiny Fay i Julie Garner, przez Johna Slattery i Andrew Scotta aż do Olivii Cooke i Sofii Boutella. W jednym z odcinków znalazło się też miejsce dla Eda Sheerana. Całość osadzona została w Nowym Jorku i to chyba jedyna rzecz, która oprócz miłości łączy ze sobą osiem odcinków. Tak, jak w każdej antologii, tak i w tej znajdziemy odcinki lepsze i gorsze. Plusem jest to, że nie trzeba oglądać ich wszystkich. Mimo to serial wypada stosunkowo nierówno. Modern Love nie jest jedynie o miłości w standardowym tego słowa znaczeniu. Mamy bowiem miłość rodzicielską, niemożliwą, która dopiero się rodzi albo dotyka nas w podeszłym wieku, miłość jednostronną i tą, która przechodzi ciężkie chwile. Zobacz również: Na pierwszy rzut oka: 1. sezon Watchmen
fot. Amazon
Każdy odcinek ma w sobie to „coś”. Pomimo tego, że jedne z historii są bardziej interesujące od innych – na przykład fantastyczny pierwszy odcinek i przeciętny czwarty. Tym czymś są przede wszystkim relacje jakie tworzą się między bohaterami. Modern Love poruszyło też kwestię tego, jak trudne jest znalezienie partnera dla osób z chorobą psychiczną. Wstyd i strach przed odrzuceniem jest tak silny, że w przypadku bohaterki granej przez Anne Hathaway jej choroba dwubiegunowa jest ukrywana przed najbliższymi. Przez to wszyscy uważają ją za niesłowną, niepunktualną i nierzetelną. I przez to też ma niewyobrażalny problem z zatrzymaniem odpowiedniego mężczyzny, nawet jeżeli ten pojawia się w jej życiu. Minusem Modern Love jest fakt, że nie jest za bardzo modern. Wśród ośmiu odcinków brakuje różnorodności. Dlaczego nie pokazać małżeńskiego wypalenia na przykładzie pary jednopłciowej? Albo związku starszego mężczyzny z tym młodszym? Na cały sezon, tylko jeden epizod traktuje o parze gejów, którzy chcą zostać rodzicami. Dla jednych może to będzie AŻ jeden odcinek, jednak wobec tego, co ostatnio dzieje się w kwestii społeczności LGBT, również za granicą, te kilkadziesiąt minut jest po prostu niewystarczające. Zobacz również: Why Women Kill – recenzja 1. sezonu
fot. Amazon
Ponadto Modern Love jest zdecydowanie przesłodzone. Ale takie też miało być. Przecież każda komedia romantyczna ma szczęśliwe zakończenie. Serial jest sentymentalny, a momentami banalny i cukierkowy. Ale to nie przeszkadza w tym, żeby po prostu zasiąść przed telewizorem z kubkiem gorącego kakao i przeżywać szczęśliwe chwile w bohaterami, z którymi łatwo nam się utożsamić. ilustracja wprowadzenia: Amazon

Większość wolnego czasu spędza na oglądaniu seriali i pisaniu o nich.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.