Kilka dni temu na HBO GO skończył się pierwszy sezon Białego Lotosu, a już teraz Hulu wypuściło trzy odcinki swojej najnowszej produkcji Nine Perfect Strangers. Przywołałam tytuł Mike’a White’a, bo wydaje mi się, że serial z Nicole Kidman może być całkiem niezłym lekarstwem na niedosyt po hawajskiej satyrze.
Nine Perfect Strangers to ekranizacja bestsellerowej powieści Liane Moriarty o tym samym tytule. Reżyserem wszystkich ośmiu odcinków jest Jonathan Levine (
Niedobrani), a za scenariusz odpowiadają John-Henry Butterworth (
Na skraju jutra), David E. Kelley (
Wielkie kłamstewka) i Samantha Strauss (
Jak zostać księżną). Serial opowiada o dziewięciorgu bogaczach z wielkiego miasta, którzy udają się na 10-dniowy pobyt do ośrodka odnowy biologicznej Tranquillum House, w którym rządzi słynna uzdrowicielka Masha (Nicole Kidman).
Fot. kadr z Nine Perfect Strangers
Pierwszy odcinek rozpoczyna psychodeliczna czołówka, wprowadzająca do dziwnego klimatu, który panuje w serialu. Na ekranie widać falujące rośliny, płomienie, niebo i wodę, a w tym wszystkim zarysowują się ludzkie postacie... Zaraz po tym poznajemy po kolei każdego z bohaterów, którzy zmierzają do ośrodka. Towarzyszymy im w podróży i, tak samo jak oni, nie wiemy, co czeka nas u jej celu. Właśnie ci piękni, bogaci, uprzywilejowani ludzie, pędzący ku relaksowi, z bagażem doświadczeń i problemów przy boku tak bardzo przypominają o świetnym
Białym Lotosie.
Jednak skojarzenie z serialem HBO jest jedynie powierzchowne. Po pierwsze, wygląda na to, że pod podobnym elementem fabuły kryją się nieco inne zamysły i przesłania twórców. Po drugie, w wypadku
Nine Perfect Strangers bohaterowie wydają się trochę bardziej ludzcy. A przynajmniej tak wydaje mi się po pierwszych trzech odcinkach.... Po trzecie, serial Hulu to produkcja bardziej psychologiczna, w której bohaterowie sami chcą doświadczyć przemiany.
Biały Lotos to natomiast satyra na bogaczy, którzy wcale zmieniać się nie chcą.
Fot. kadr z Nine Perfect Strangers
W roli tajemniczej i mrocznej uzdrowicielki, dla której do ośrodka przyjechała tytułowa dziewiątka „pacjentów” pojawia się Nicole Kidman. Jej osobowość hipnotyzuje, ale też nieco przeraża. Masha jest postacią niejednoznaczną, o której zapewne dowiemy się więcej w kolejnych odcinkach. Jej zamiary co do gości ośrodka również nie są jasne, a przeprowadzane przez nią i jej pomocników eksperymenty zwiastują, że w tym serialu jeszcze wiele może się wydarzyć.
Poza Nicole Kidman w obsadzie znaleźli się m.in.: Melissa McCarthy, Luke Evans, Samara Weaving, Michael Shannon czy Regina Hall. Każde z nich wciela się w zupełnie inną postać, którą los doświadczył w całkowicie inny sposób. Zarówno zdjęcia, jak i obsada póki co prezentują się naprawdę bardzo dobrze. Każdy z trzech odcinków kończy się małym cliffhangerem i mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma. Napięcie jest budowane powoli, ale całość skutecznie intryguje. Liczę na to, że rozwiązanie tajemnic gości ośrodka oraz samej Mashy nie okaże się rozczarowujące. Tego dowiemy się już za kilka tygodni.
https://www.youtube.com/watch?v=QvqujH6boEI
Ilustracja wprowadzenia: Nine Perfect Strangers/Hulu
Copywriterka, absolwentka filologii polskiej i publikowania cyfrowego i sieciowego na UWr. Miłośniczka dobrego jedzenia, podróży i platform streamingowych.